Enoder Enoder
35
BLOG

Demokracja made in USSR

Enoder Enoder Polityka Obserwuj notkę 0

"W obwodzie ałtajskim frekwencja wyniosła 115 procent."

Co mi przypomniało nieco zapomniane dyskusje z Babcią. Która mi już dawno wytłumaczyła, jeszcze jak dziecięciem byłem, na czym polega ruska demokracja. Otóż, moja kochana przodkini miała szczęście/nieszczęście znaleźć się po wschodniej stronie linii uzgodnionej przez pakt Ribbentropa z Mołotowem, więc ruscy rządzili tam (czyli nieco na północ od Lwowa) jak u siebie.

No więc wprowadzili demokratyczne wybory. Nasza demokracja może się uczyć oraz oficerskie buty lizać. Ile tam w naszych wyborach bywa, 46 procent? 54? Takie rzeczy to nie w USSRze.

Tam była prawdziwa demokracja. Cytując moją Babcię: "NKWD chodziło od domu do domu i pytało, czy już zesłany. Tak - to głosować, szybciej wróci! Nie - to co, jeszcze nie? A głosować nie będziecie?" W ten sposób niepiśmienni chłopi zasuwali w podskokach skreślać jakieś kartki, ale to było małe miki.

Najlepiej, czyli najwygodniej, mieli obłożnie chorzy, umierający oraz kaleki bez nóg na wojnie urwanych. Podjeżdżała NKWD-owska furmanka i ładowali zdechlaka tudzież dawnego bohatera wojennego bez nóg na wóz. I wio, do komisji. A jak zagłosował, to się wypieprzało na mordę, w błoto, niech sam sobie radzi.

Żadnych oszustw, prawdziwa, stuprocentowa wola ludu.

Coś się zmieniło, poza furmankami? 

Enoder
O mnie Enoder

Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka