Enoder Enoder
343
BLOG

Gazeta Polska krzewi okultyzm

Enoder Enoder Kultura Obserwuj notkę 5

Najbardziej zdroworozsądkowa w aspekcie politycznym gazeta w Polsce ma misję poboczną: krzewienie chrześcijaństwa. Niestety, wychodzi jej to tak, jak Vladovi Draculi elektryfikacja przy pomocy pali.

 

Frontmanem ewangelizacji dokonywanej przez GP jest Robert Tekieli, który rzekomo rozmawiał ze zwierzętami, widywał aury ludzi i pokonywał demony (a nawet twierdzi, że spotykał anioły stróże - ale to dopiero po nawróceniu). Nie chcę jego doświadczeń deprecjonować, sam mam znacznie uboższe, atoli żywię przekonanie, że każdy ma prawo do własnych interpretacji doznań duchowych, bo w odróżnieniu od cielesnych, nie są one intersubiektywne. Lubię felietony p. Tekieli, uważam że ma on generalnie rację zwalczając new-age'owe sekty - przy innej okazji opowiem, jak zwolennicy jedzenia sałaty hipnozą próbowali mnie przekonać, że aspiryna powoduje raka wątroby i płuc (autentyk, nie żartuję!) - ale z obawą spoglądam na to, co pan Robert wyprawia w swoich tekstach. Niewątpliwie w dobrej wierze, ale być może bez świadomości skutków.

Otóż, syntetyzując przedstawione w tekstach pana Tekieli tezy, można stwierdzić, że:

1. Życie duchowe istnieje, nie da się go wykluczyć (fakt, już Platon zastanawiał się, skąd w człowieku pojęcie sprawiedliwości, skoro świat sprawiedliwy nie jest ani na kwant). A więc, istnieje coś więcej niż "żyjąca i myśląca glina". OK, zgoda.

2. Skoro istnieje życie duchowe, co zostało wykazane wyżej, to muszą istnieć formy bytu właściwe dla tego stanu, a nie naszego, fizycznie mierzalnego. Hm, OK. Miłości też nie da się zmierzyć fizycznie, ani nienawiści, ani nawet głodu. Zgoda więc.

3. Pan Tekieli uważa, że te duchowe formy są albo przyjazne człowiekowi, albo wrogie. Przy czym te przyjazne zostały opisane, skodyfikowane przez chrześcijaństwo, a cała reszta jest wroga. I tu się system sypie (bo p. Tekieli wywodzi, że wyznawcy Huny cierpią na depresję, spowodowaną przez "toksyczną duchowość, vulgo demony). A co z chrześcijanami cierpiącymi na depresję? Tak, oczywiście, już wiemy że demony. Buu.

4. Za największe zagrożenie dla duchowej integralności człowieka pan Tekieli uznaje "otwarcie się na toksyczną duchowość". Czyli uznanie, że można wierzyć w tarota, rozmawiać z duchami, przewidywać przyszłość, etc. Tu więc stajemy przed pytaniem: czy można wierzyć tarotowi? rozmawiać z duchami? czy da się przewidzieć przyszłość? Pan Robert w swoich tekstach stanowczo stwierdza, że uznanie takich możliwości dezintegruje racjonalną warstwę człowieczeństwa, otwierając ją na oddziaływanie sił duchowych wrogich człowiekowi.

5. Powstaje zatem pytanie: czy istnieją obce, duchowe byty, które wpływają na osobę, która jest na nie otwarta? Pan Tekieli uważa, że tak. I dokładnie precyzuje moment, a nawet zagrożenie cywilizacyjne związane z New Age, w którym ten wpływ staje się realny. Mianowicie, staje się on realny, gdy zaczynamy wierzyć w rzeczy propagowane przez New Age. Czyli otwieramy się na działanie demonów.

6. Pan Tekieli od wielu, wielu felietonów zaleca, by w te rzeczy nie wierzyć. Bo to najlepsza obrona przed demonami, przed inicjacja duchową. Że trzeba zachować racjonalny umysł, by oprzeć się inwazji New Age (vulgo demonów). Ale jednocześnie...

7....Jednocześnie opowiada, jak realnym jest działanie Boga, aniołów i siła modlitwy. A więc - nakłania do inicjacji duchowej, wręcz ją gloryfikuje. Problem leży w syntezie:

8. ALGORYTM SYNTEZY. Istnieją dwie możliwości. Albo świat duchowy nie istnieje, więc to co ja i przywoływany Autor pisze nie ma znaczenia, albo istnieje rzeczywiście. Robert Tekieli w swoich tekstach zakłada to drugie rozwiązanie, jednocześnie głośno apelując o to, by go nie przyjmować. Bo jeśli mamy przyjąć, że istnieją anioły i Bóg, to w tej samej płaszczyźnie rozważań muszą istnieć demony i nie-Bóg. A zatem, ostrzeżenia przed popadnięciem w związki z demonami (czy też inną rzeczywistością duchową) są albo fałszywe, albo prawdziwe. Pan Tekieli wierzy, że mówi prawdę, a więc opowiada o faktycznym istnieniu demonów. (Albo mówi nieprawdę, więc jego Bóg nie istnieje). Tyle tylko, że to jest jego interpretacja osobistych doświadczeń, a dopóki p. Tekieli nie zostanie papieżem, nie będzie miała waloru prawdy ostatecznej. Stąd właśnie moja postawiona u góry myśl: że - zapewne niechcąco - GP krzewi okultyzm, pozornie opierając się na słowach przeciwnika okultyzmu. Bo skoro jest teza i antyteza, dobro i zło, racjonalizm i duchowość, i - jak twierdzi p. Tekieli - anioły - to jakże nie oprzeć się pokusie poznania tych aniołów? A skoro są, i skoro już się na tę rzeczywistość otworzyliśmy... co powstrzyma demony?

Enoder
O mnie Enoder

Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura