Podobnie jak kilku moich znajomych, nie mogłem dziś w nocy w ogóle spać. Zamiast jednak winić kawę i red bulle, wziąłem statyw i poszedłem zrobić parę zdjęć* na żywo - przyczynie tej antyśpiączki.
1. Od półtorej godziny nie mogę zasnąć, przewracam się z boku na bok. Wstaję. Się zaczyna.
2. Googlam jak po ciemku ustawić balans bieli, mądre rady z googla mówią, że trzeba ISO na 800 mieć, żeby fajnie było. Nie wierzcie mądrym radom - im mniejsze ISO tym lepszy obraz. Przeskoczyłem z 80 na 800 i owszem, jest. Zaćmienie żołędzia:
3. Na prawie 100 zdjęć z różnymi ekspozycjami, to wyszło chyba najfajniej (a 90% nie wyszło wcale, no ale to jednak zaleta cyfrówek, że można próbować). Najfajniej, bo tak wyglądał Księżyc gołym okiem powiększonym przez lornetkę tuż przed pełnym zaćmieniem:
4. No, a potem znowu Łysy zaczął się rozjaśniać, od lewej dolnej strony. Zdjęcie takie sobie, bo znowu wysokie ISO, ale tym razem z ciekawostką: co jest w prawym górnym rogu? **
Odpowiedź: pewnie zupełnie nic. :)
*Absolutnie żaden ze mnie fotograf, szlify zdobywałem na Smienie, a kończyłem na Zenicie TTL. Jeśli ktoś mnie nazwie fotografomanem, nie obrażę się, a także chętnie zamieszczę linki do jego własnych zdjęć z tego wydarzenia.
** Nie zmieścił się cały obrazek, więc zagadka jest tutaj
Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura