Enoder Enoder
47
BLOG

Przepis na niepodległość albo legalny podbój

Enoder Enoder Polityka Obserwuj notkę 5

1. Wybieramy kraj do podbicia. Całego na raz nie podbijemy, więc trzeba wybrać taki, który jest odpowiednio duży, żeby był kawałek do chapnięcia. Litwa czy Luksemburg odpadają.

2. Wysyłamy tysiące kolonistów.

3. Uczymy kolonistów podstawowej rzeczy: jak mordować tubylców, niszczyć ich miejsca kultu, a tych którzy zostają - bić i terroryzować. Powołujemy do tego terrorystyczną organizację, żeby sprawniej szło.

4. Jak już czyszczenie etniczne sprawnie idzie, a nasi kolonizatorzy mordują i wysiedlają tubylców, wrzeszczymy że to najeźdźcy są bici i mordowani.

5. Siłą pozbywszy się lokalnej ludności palimy jej klasztory, bo nasza kultura jest inna.

6. Jak już osiągamy poziom 95% zaludnienia najechanego regionu przez naszych kolonistów, powołujemy się na prawo narodów do samostanowienia i ogłaszamy niepodległość.

7. Potem już tylko zostaje sfederować podbity region z metropolią.

 

Warunek: musi to popierać jakieś mocarstwo. Na przykład Rzesza Europejska.

 

Psoty na bok, teraz poważnie. Rozbiór Serbii budzi mój głęboki sprzeciw, a legalizacja chamskiego podboju przez UE (realizującą interesy Niemiec) sprawia, że wstydzę się za swój kontynent, kraj, ogólnie: wspólnotę, która na to radośnie pozwala. Jako członek narodu podbijanego i rozbieranego wielokrotnie, brzydzę się aklamacją "niepodległości" Kosowa. Bo od czasów zdrady jałtańskiej, jest to najobrzydliwszy moment w historii Europy.

Kosovo je Srbija.

Enoder
O mnie Enoder

Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka