Mimo sprzeciwu ze strony wielu państw UE Nord Stream 2 jest budowany dalej.
Mimo sprzeciwu ze strony wielu państw UE Nord Stream 2 jest budowany dalej.

Niemcy przyjęły unijną dyrektywę gazową ws. Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Niemiecki Bundestag przegłosował nowelizację ustawy o zaopatrzeniu w energię elektryczną i gaz, co oznacza, że przyjął unijne przepisy dot. m.in. Nord Stream 2. Mimo, że pojawiały się informacje o próbach wyłączenia gazociągu spod unijnej dyrektywy, to ostatecznie wdrożono ją do niemieckiego prawa bez zmian.

Co daje unijna dyrektywa

Dyrektywa gazowa UE, która została znowelizowana w tym roku, zakłada, że operator gazociągu musi być niezależny od dostawcy gazu i musi zapewnić dostęp innym podmiotom. Zmiana obejmuje też firmy spoza Wspólnoty, czyli m.in. rosyjski Gazprom i operatora budowanego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.  

Dyrektywa zakłada, że spod jej obowiązywania mogą być wyłączone gazociągi, których budowa została ukończona przed 23 maja 2019 roku.

Niemiecki rząd i większość głównych partii politycznych uważa Nord Stream wyłącznie za projekt gospodarczy, rosyjsko-europejskie przedsięwzięcie, które przyczynia się do dywersyfikacji i zwiększenia bezpieczeństwa dostaw. Z Rosji pochodzi 40 procent dostarczanego do Niemiec gazu.

Z kolei Polska, Ukraina, a w ostatnim czasie także Stany Zjednoczone mówią o politycznym charakterze inwestycji. Dzięki Nord Stream Rosja będzie mogła odciąć dostawy gazu na Ukrainę, nadal dostarczając paliwo do odbiorców na zachodzie UE. Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zagroziła sankcjami firmom biorącym udział w budowie Nord Stream 2.

Zobacz: Nord Stream 2 niszczy środowisko. Interpelacja Anny Fotygi

Niemiecki kompromis

Pracom nad ustawą towarzyszyły w Niemczech ogromne kontrowersje. W ubiegłym tygodniu dziennik "Bild" informował, że partie rządzące CDU/CSU i SPD chciały obejść dyrektywę gazową UE niekorzystną dla Nord Stream 2. Przeredagowano kluczowy jej fragment, który stwierdza, że spod regulacji wyłączone mogą zostać inwestycje ukończone przed 23 maja 2019 roku, czyli datą wejścia w życie dyrektywy. Słowo "ukończone" zamieniono tam na "trwające", co odebrano jako próbę "rozwodnienia" przepisów. 

Ostatecznie Bundestag przegłosował ustawę, wdrażającą dyrektywę do niemieckiego prawa w brzmieniu jeden do jednego. Za nowelizacją głosowali posłowie koalicji rządowej CDU/CSU i SPD oraz opozycyjnej FDP. 

Przedstawiciele AfD w Bundestagu, którzy głosowali przeciwko przyjęciu nowelizacji, argumentowali, że nowe prawo spowoduje podniesienie cen gazu i obniży bezpieczeństwo dostaw. AfD uważa, że Nord Stream to dwustronny, rosyjsko-niemiecki projekt, a UE próbuje storpedować inwestycję w porozumieniu z USA, które chcą sprzedawać w Europie swój gaz LNG.

Z kolei Zieloni - którzy również sprzeciwiali się przyjęciu ustawy - przekonywali, że Gazprom "tak czy siak uzyska wyłączenie" spod obowiązywania dyrektywy i że budowa Nord Stream 2 jest oznaką nielojalności wobec Ukrainy oraz inwestycją kosztowną i zbyteczną.

Przeczytaj: Niemcy ostrzegają USA przed sankcjami za Nord Stream 2

Gazprom nie odpuszcza

Gazprom od początku protestował przeciwko tym przepisom. Według gazety „Kommiersant” spółka Nord Stream chce wystąpić o arbitraż międzynarodowy w sprawie nowelizacji unijnej dyrektywy gazowej. Po rozdzieleniu właściciela od operatora gazociągu Gazprom nie mógłby być jednocześnie właścicielem gazociągu i dostawcą gazu i w tej formie Nord Stream 2 nie byłby już tak opłacalnym przedsięwzięciem dla Moskwy. 

Z kolei niemiecki dziennik „Handelsblatt” informował kilka dni temu, że założona została już odrębna spółka, której oddana miałaby zostać kontrola nad odcinkiem gazociągu, przebiegającym przez niemieckie wody terytorialne. Ten ostatni, około 50-kilometrowy odcinek ma podlegać regulacjom znowelizowanej dyrektywy gazowej UE, a pozostała część magistrali na odcinku 1200 km byłaby wyłączona z unijnych przepisów - napisał „Handelsblatt”. Według gazety jest prawdopodobne, że dojdzie do prawnego sporu pomiędzy operatorem gazociągu a Komisją Europejską.

Według konsorcjum Nord Stream 2 na dnie Bałtyku ułożono już ponad 2000 km rur. Prace na rosyjskich, fińskich i szwedzkich wodach terytorialnych zostały ukończone, na niemieckich są na ukończeniu. Na ukończeniu jest także budowa naziemnych urządzeń w Rosji i w Niemczech. Rocznie z Rosji do Niemiec rurami popłynąć ma 55 mld m sześciennych gazu.

Ważne: Dania zgodziła się na budowę Nord Stream 2 na swoich wodach. Sukces Rosjan

ja


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Gospodarka