Prezydent USA Donald Trump na wspólnej konferencji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Helsinkach po raz kolejny skrytykował gazociąg Nord Stream 2 i zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą konkurować z Rosją o rynek gazu w Europie.
Trump uważa, że USA są "największym dostawcą ropy i gazu na świecie". Stany Zjednoczone mają na rynkach światowych sprzedawać gaz skroplony. - Przyjdzie nam konkurować z gazociągiem Nord Stream 2 - przyznał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Zapewnił, że na rynku europejskim rywalizacja z Rosją odbywać się będzie "jak najbardziej stanowczo". Szanse rurociągu, który ma dostarczać rosyjski gaz po dnie Morza Bałtyckiego określił jako niewielkie.
Trump, pytany o swą wcześniejszą krytykę gazociągu przyznał, że na jego temat rozmawiał "w dość kategorycznym tonie" z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. - Nie jestem przekonany, czy ta decyzja (o budowie gazociągu) odpowiada wszystkim interesom Niemiec czy nie, ale one ją podjęły - powiedział. Dodał, że okaże się, "jak ta budowa zadziała", a także życzył powodzenia stronom zaangażowanym w projekt.
Władimir Putin w Helsinkach zadeklarował, że Rosja jest gotowa utrzymać tranzyt gazu przez Ukrainę do krajów europejskich. Rosyjski koncern Gazprom pierwotnie zapowiadał, że wraz z uruchomieniem w 2019 roku Nord Stream 2 zaprzestanie przesyłu gazu przez Ukrainę. W poniedziałek Putin wypowiadając się w tej sprawie postawił jednak warunek - rozwiązanie przez sądem arbitrażowym w Sztokholmie sporu między Gazpromem i ukraińskim Naftohazem.
- Donald Trump wyrażał zaniepokojenie w związku z możliwym zniknięciem tranzytu gazu przez Ukrainę. Zapewniłem prezydenta, że Rosja jest gotowa utrzymać ten tranzyt - relacjonował Putin na konferencji prasowej z Trumpem. Dodał następnie, że Rosja jest gotowa przedłużyć kontrakt z Ukrainą na tranzyt, który upływa w przyszłym roku "w razie uregulowania sporu pomiędzy podmiotami gospodarczymi przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie".
Słowa te padły na dzień przed rozmowami pomiędzy Ukrainą, Rosją i Komisją Europejską w Berlinie. Strony zamierzają rozmawiać właśnie o warunkach tranzytu gazu przez Ukrainę, w tym o terminach kontraktu na tranzyt pomiędzy Gazpromem i Naftohazem.
W pierwszych reakcjach media rosyjskie oceniają deklarację Putina ostrożnie. - Oświadczenie wygląda dość formalnie. Tranzyt przez Ukrainę utrzymany zostanie w każdym wypadku, jest oczywiste, że Nord Stream 2 nie zdoła zaspokoić wszystkich potrzeb konsumentów europejskich - powiedział portalowi gospodarczemu RBK analityk Aleksandr Grjaznow. Jego zdaniem przedmiotem negocjacji może być ilość gazu dostarczanego na podstawie kontraktu na tranzyt z Ukrainą, jak i inne warunki umowy.
Gazprom i Naftohaz toczą batalię prawną przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie. W lutym sąd przyznał Naftohazowi 4,63 mld dol. odszkodowania za to, że Gazprom nie dostarczył uzgodnionej w umowie ilości gazu do tranzytu. Zarazem - jak ogłosiła ukraińska spółka - biorąc pod uwagę pierwsze orzeczenie, stwierdzające, iż Naftohaz ma spłacić zadłużenie wobec Gazpromu, ostatecznie należy się jej od Rosjan 2,56 mld dol. Gazprom odwołał się od decyzji arbitrażu.
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka