Dzięki dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego Polska w ciągu czterech lat będzie mogła stać się hubem dla całego regionu. Potrzebna jest infrastruktura dla budowy konkurencyjnego punktu rozliczeniowego, który uniezależni nas od Rosji.
Jak wygląda obecnie dywersyfikacja kierunków i źródeł dostaw gazu ziemnego do Europy? Część kontynentu otrzymuje gaz z szelfu norweskiego, ma też dostawy z północnej Afryki, są źródła rosyjskie. – Ale wielu polityków w Berlinie, Paryżu, zachodniej Europie nie dostrzega tego, że w innych miejscach w Europie sytuacja jest zupełnie inna – stwierdził pełnomocnik rządy ds. strategicznej infrastruktury energetycznej wiceminister Piotr Naimski podczas Forum Europa-Ukraina w Jesionce k. Rzeszowa.
Europa Środkowa jest uzależniona od jednego dostawcy - czyli rosyjskiego Gazpromu - podkreślił polityk.
Polecamy: PGNiG podpisało historyczny kontrakt z amerykańskim dostawcą LNG
Europa kupuje od Gazpromu ok. 180 mld m. sześć. gazu rocznie - to 30-40 proc. potrzeb Unii. W polskich realiach to 10 mld m. sześć. A to oznacza, że nasza gospodarka jest uzależniona od jednego dostawcy. Podobna sytuacja jest na Słowacji, na Węgrzech, innych krajach regionu - wyjaśniał Naimski.
Z tego powodu polska strategia dywersyfikacji musi zawierać dwa elementy. Po pierwsze, liczy się zróżnicowanie źródeł gazu. Po drugie: zróżnicowanie jego dostaw. Najbliższym źródłem gazu dla Polski i Europy środkowej są złoża z szelfu norweskiego. Polski system przesyłowy gazu był jednak przez lata nastawiony na przesyłanie gazu ze Wschodu na Zachód. Projekt strategiczny, który ma przełamać dominującą pozycję Gazpromu jako dostawcy do Polski i krajów regionu, polega na połączeniu z szelfu norweskiego do Adriatyku.
– Polski system przesyłowy będzie przestawiany na kierunek Północ-Południe. Termin realizacji strategii dywersyfikacji to 2022 rok – mówił Naimski.
Przebudowa systemu przesyłowego przewiduje m.in. interkonektory z Ukrainą, Słowacją, Czechami i Litwą. Aktualnie interkonektor z Ukrainą ma przepustowość 1,5 mld m. sześć. gazu rocznie; po przebudowie będzie to 5-6 mld m. sześć.
– Drugi w kolejności jest interkonektor słowacki; jest on bardzo ważny. Jesteśmy zdeterminowani, żeby go ukończyć do 2021-22 roku. To gazociąg, który połączy polski system ze słowackim, a słowacki z węgierskim. W ten sposób możemy mieć trzecią drogę przesyłu gazu z Północy na Południe przez Węgry na Bałkany – wyjaśniał wiceminister.
Czytaj: Amerykański gaz LNG przypłynie w czerwcu do Świnoujścia
Przebudowa i integracja całego systemu sprawi, że Polska będzie mogła stać się gazowym hubem. Potrzebna jest jednak infrastruktura, w oparciu o którą trzeba będzie zbudować punkt rozliczeniowy, konkurencyjny dla regionu w stosunku do tych istniejących wokół naszego kraju.
O tym, ze Polska chce być hubem gazowym dla Europy mówił Mateusz Morawiecki - jeszcze jako wicepremier i minister finansów i rozwoju. Polska chce być w tej kwestii wielkim partnerem Stanów Zjednoczonych - podkreślał.
– Hybrydowość wojny przejawia się w wielu wymiarach, w tym również w sytuacji, gdzie nasz wielki wschodni sąsiad próbuje uzależnić Europę od swoich źródeł energetycznych – mówił obecny premier.
Na początku czerwca do Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu dotarł pierwszy statek z ładunkiem LNG ze Stanów Zjednoczonych.
Źródło: PAP
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka