Polityka klimatyczna UE i największych państw świata powoduje, że w kwestii gónictwa mamy niewielkie pole manewru - mówi premier Mateusz Morawiecki.
Jesteśmy "między młotem a kowadłem" w kwestii polityki dotyczącej górnictwa - uważa Mateusz Morawiecki. - Polityka klimatyczna Unii Europejskiej, połączona z polityką największych państw świata - Chin, Stanów Zjednoczonych, Rosji, i jednocześnie w zestawieniu z naszym miksem energetycznym, czyli z czego my czerpiemy energię dzisiaj, powoduje, że mamy bardzo niewielkie pole manewru - mówił po desygacji na premiera w rozmowie z TV Trwam.
Polska powoli odchodzi od węgla, ale w tempie "takim, żeby gospodarka polska nie ucierpiała na tym za bardzo". Zdaniem premiera, UE "podkręca bardzo mocno" cele emisyjne CO2, co zmusza Polskę do szybkiej modernizacji istniejących elektrociepłowni i elektrowni. To z kolei powoduje, że inne inwestycje muszą poczekać. - Tę kołderkę, która jest trochę za krótka, za każdym razem próbujemy w taki sposób ułożyć, żeby było jak najmniej szkody dla naszego górnictwa, dla energetyki, a jednocześnie jak najmniej kosztów dla całej gospodarki, w tym dla gospodarstw domowych - mówił Morawiecki.
Nie przegap: Jedna z pierwszych decyzji Trumpa: Koniec "wojny z węglem"
Przyszłość górnictwa w Polsce
Górnictwo - zgodnie z założeniami rządu - będzie w najbliższych latach podstawą bilansu energetycznego państwa. Ma to pozwolić na utrzymanie wysokiego stopnia niezależności energetycznej, a także wzmocnić konkurencyjność gospodarki. Szacuje się, że około roku 2050 udział węgla (łącznie kamiennego i brunatnego) w krajowym miksie energetycznym spadnie z obecnych ponad 80 proc. do około 50 proc., jednak nie będzie to efektem znaczącego zmniejszenia zużycia węgla. Resort energii zakłada, że produkcja węgla pozostanie na poziomie zbliżonym do obecnego, przy wzroście udziału energii z innych źródeł, które będą zaspokajać dynamicznie rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną.
W projekcie nowego rządowego programu dla górnictwa węgla kamiennego, z horyzontem czasowym do 2030 roku, przyjęto trzy scenariusze dla węgla. Najbardziej optymistyczny zakłada, że polska gospodarka będzie potrzebowała nawet powyżej 86 mln ton tego surowca, pesymistyczny - 56,5 mln ton. Scenariusz bazowy zakłada stabilizację zużycia w 2030 r. na obecnym poziomie ok. 71 mln ton. Wymaga to inwestycji w udostępnianie nowych złóż węgla.
Przed rokiem Komisja Europejska zaakceptowała polski program naprawczy dla górnictwa, zakładający wydatkowanie na jego restrukturyzację – głównie osłony socjalne dla górników i likwidację majątku – blisko 8 mld zł. Strona Polska wniosła do KE o notyfikację wartej 5 mld zł dalszej pomocy na restrukturyzację górnictwa w latach 2019-2023, aby z powodzeniem zamknąć proces przemian.
Resort energii rozpoczął też rozmowy z Komisją o specjalnym funduszu, który miałby wspomóc rekultywację terenów poprzemysłowych na Górnym Śląsku oraz wspierać nowe inwestycje na tych obszarach, tworzące miejsca pracy. Kolejne spotkanie w sprawie funduszu ma odbyć się wiosną przyszłego roku w Katowicach. Wartość tej inicjatywy wstępnie szacowano na ok. 2 mld euro, z czego połowa pochodziłaby z funduszy unijnych, a połowa – z krajowych. Działalność funduszu miałaby zostać wpisana w rządowy Program dla Śląska, nad którym trwają obecnie prace.
Zobacz też:
źródło: PAP
BG
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka