Program budowy małych zbiorników oraz stopni wodnych na rzekach chce uruchomić ministerstwo środowiska. Małe elektrownie wodne mają budować inwestorzy prywatni. Pomoże im w tym Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Małe elektrownie wodne, poza produkcją energii przez źródła odnawialne, miałoby jeszcze dodatkowe zalety. Nowe zbiorniki retencyjne obniżyłyby ryzyko powodzi. Ponadto przyczyniłyby się do poprawy bilansu wodnego, a Polska należy do grona państw europejskich posiadających najmniejsze zasoby wody – wynoszą one ok. 1600 m3 na mieszkańca. Średnia europejska wynosi 4,5 tys. metrów sześciennych na mieszkańca.
- Oprócz większych zbiorników retencyjnych, chcemy przede wszystkim zainwestować w małą retencję. Mimo że mała retencja nie jest tak spektakularna jak duże inwestycje, np. Świnna Poręba, to potrafi być bardzo skuteczna i jest też korzystniejsza z ekonomicznego i środowiskowego punktu widzenia. Sieć rozproszonych małych zbiorników potrafi utrzymać całe zlewnie rzek w dobrym reżimie hydrologicznym. Zabezpieczają też one przed obniżaniem się wód gruntowych, co jest kluczowe dla rolnictwa – powiedział wiceminister środowiska Mariusz Gajda w rozmowie z PAP.
Wiceminister wskazał, że krajowa infrastruktura hydrotechniczna pozwala na magazynowanie od 6 do 7 proc. wód opadowych. Tymczasem powinno to być przynajmniej 15 proc. Wiceminister zwrócił też uwagę, że przed II wojną światową na terenie Polski było ok. 10 tys. małych zbiorników retencyjnych, a obecnie tylko tysiąc.
Budżet programu dofinansowującego budowę zbiorników retencyjnych i małych elektrowni wodnych mógłby wynieść nawet kilka miliardów złotych. Ministerstwo chce nakłonić także inwestorów prywatnych do budowania małych elektrowni wodnych i w tym celu zamierza uprościć procedury administracyjne. Resort nie sprecyzował dotychczas, ile takich elektrowni miałoby powstać i jaka powinna być moc takich obiektów. Łącznie na inwestycje przeciwpowodziowe do 2020 roku państwo zamierza wydać około 4 mld zł. Do tego czasu energia wytwarzana przez źródła odnawialne w ma stanowić 15 proc. całkowitej energii produkowanej w Polsce. Obecnie udział źródeł odnawialnych stanowi niespełna 12 proc.
Zobacz też: Energia polskich rzek przepływa nam przez palce
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka