Po skardze PGNiG Trybunał Sprawiedliwości UE wstrzymał decyzję Komisji Europejskiej przyznającą Gazpromowi 80 proc. przepustowości niemieckiego gazociągu Opal.
Polska spółka złożyła skargę na decyzję KE na początku grudnia 2016 roku. Zgodnie z decyzją KE z 28 października Gazprom mógłby od 1 stycznia 2017 r. wykorzystywać 80 proc. przepustowości gazociągu Opal. Przed tą decyzją rosyjska firma miała wyłączne prawa do wykorzystywania połowy przepustowości tego niemieckiego gazociągu. Decyzję Komisji zaskarżył też rząd Ukrainy.
- Siła naszych argumentów dosyć szybko przemówiła do Trybunału Sprawiedliwości. Reakcja od samego początku była spodziewana, natomiast była niespodziewanie szybka - powiedział prezes PGNiG Piotr Woźniak podczas konferencji prasowej.
Decyzja Trybunału to pierwszy etap procedury, którą Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce zablokować ekspansję Gazpromu. O ostatecznym sukcesie działań polskiej spółki będzie można mówić wówczas, gdy decyzja Komisji Europejskiej z października zostanie definitywnie anulowana.
Konflikt o wykorzystanie niemieckiego gazociągu, będącego przedłużeniem rosyjskiego gazociągu Nord Stream biegnącego po dnie Bałtyku bezpośrednio z Rosji do Niemiec, tylko z pozoru nie dotyczy rynku polskiego. Wykorzystując cztery piąte gazociągu Opal (jego całkowita przepustowość wynosi 35 mld metrów sześciennych rocznie), Gazprom może przesyłać znacznie większe ilości gazu gazociągiem Nord Stream, a tym samym znacznie ograniczyć transport gazu do Niemiec i innych państw Europy Zachodniej istniejącymi gazociągami lądowymi biegnącymi przez Polskę i Ukrainę.
W skrajnym przypadku istniałoby zagrożenie, że Gazprom mógłby znacząco zmniejszyć transport gazu do Polski gazociągiem jamalskim, nie ograniczając przy tym eksportu do odbiorców za Odrą.
Ten sam problem dotyczy Ukrainy. Jak mówił Piotr Woźniak, od 7 lat Gazprom konsekwentnie realizuje politykę ograniczania roli Ukrainy. Wraz z oddaniem do użytku podmorskiego gazociągu Nord Stream i jego lądowych odnóg, czyli Opala i gazociągu Nel, spadały ilości gazu transportowanego przez Ukrainę, przede wszystkim gazociągiem Braterstwo. Przed uruchomieniem Nord Stream magistrala ta była wykorzystywana w 91 proc., a obecnie tylko w 37 proc.
Prezes Piotr Woźniak poinformował, że spółka nadal nie ma dostępu do oryginalnej wersji decyzji Komisji Europejskiej z 28 października, co według niego bardzo utrudnia postępowanie w tej sprawie. Jak powiedział wiceprezes PGNiG do spraw handlowych Maciej Woźniak, spółka "nie znalazła podobnego precedensu", by KE tak długo nie publikowała ogłoszonej przez siebie decyzji.
Mimo decyzji Trybunału rosyjskie media informowały o tym, że Gazprom zarezerwował już 81 proc. przepustowości niemieckiego gazociągu. - Nie jesteśmy w stanie tego potwierdzić tego, gdyby jednak miało to miejsce, to byłoby naruszenie postanowienia Trybunału - zaznaczył Maciej Woźniak.
Gazprom i Komisja Europejska jak dotąd nie skomentowały decyzji Trybunału Sprawiedliwości. Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej stwierdził w pisemnym oświadczeniu, że „Komisja jest przekonana o zgodności swej decyzji z Trzecim Pakietem Energetycznym”, czyli pakietem aktów prawnych, gwarantując między innymi nieskrępowany dostęp konkurującym ze sobą firmom do gazociągów europejskich.
AB
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka