Administracja Bidena nie nałoży sankcji na firmę odpowiedzialną za Nord Stream 2 - podaje portal axois.com. Prezydent USA nie chce narażać relacji z Niemcami.
Parlamentarzyści Republikanów, a wraz z nimi część Demokratów, nalegają na natychmiastowe wprowadzenie dodatkowych sankcji na kilkanaście podmiotów zaangażowanych w budowę Nord Stream 2, w tym na statki i porty. Ich zdaniem Kongres USA wyposażył do takich działań administrację w odpowiedni zestaw narzędzi prawnych. Sekretarz stanu Antony Blinken regularnie deklaruje swój sprzeciw wobec projektu, ale kierowany przez niego resort nie podjął dotychczas działań, o które apelują kongresmeni.
Administracja Bidena nie chce nadszarpywać stosunków z Niemcami walcząc o sankcje w sprawie rurociągu Nord Stream 2. Prezydentowi Bidenowi ciężko pogodzić politykę wobec sojusznika z twardszą retoryką w podejściu do Rosji.
CZYTAJ TEŻ: Niemcy się uparli. Nord Stream 2 pomału, ale do przodu
USA nie powstrzyma Nord Stream 2
Jak podaje portal axois.com Departament Stanu USA wkrótce prześle do Kongresu raport zawierający listę podmiotów zaangażowanych w Nord Stream 2, które zasługują na sankcje. W raporcie podtrzyma istniejące sankcje wobec 18 firm, w większości rosyjskich, nakładając moratorium na nowe sankcje. Moratorium na sankcje ułatwi Niemcom i Rosji przyspieszenie ukończenia gazociągu.
Dodatkowo statki zaangażowane w budowę Nord Stream 2 zostaną ukarane sankcjami, ale USA odmówi ukarania faktycznej firmy odpowiedzialnej za projekt. Departament Stanu odstąpił od stosowania sankcji na firmę odpowiedzialną za projekt - Nord Stream 2 AG i jej dyrektora generalnego, znajomego Putina i byłego oficera wywiadu NRD Matthiasa Warniga.
Źródła zbliżone do sytuacji podają, że najwyżsi urzędnicy Bidena ustalili, że jedynym sposobem na potencjalne zatrzymanie projektu - który jest ukończony w 95% - jest nałożenie sankcji na niemieckich odbiorców końcowych gazu.
Ale administracja Bidena nie chce zrywać relacji z Niemcami z powodu Nord Stream 2. Rzecznik Departamentu Stanu nie potwierdził żadnych szczegółów dotyczących zbliżającego się raportu.
Biden odpuści Nord Stream 2 i wesprze Trójmorze
- Administracja Joe Bidena nie jest chętna do obejmowania Nord Stream 2 dodatkowymi sankcjami - ocenia Peter Rough z waszyngtońskiego think tanku Hudson Institute. I spekuluje, że ewentualne niepowodzenie w zablokowaniu gazociągu skutkować może większym wsparciem dla inicjatywy Trójmorza.
Zdaniem eksperta dyplomaci USA publicznie zobowiązali się do działań w tym zakresie jedynie dlatego, że republikański senator Ted Cruz blokował nominację niektórych wysokich rangą urzędników. Rough zakłada, że Departament Stanu nie podejmuje dodatkowych kroków w kwestii gazociągu, gdyż "chce jak najwięcej czasu na negocjacje z Berlinem".
- Gdyby Biden naprawdę zawziął się na Nord Stream 2 i uczynił go priorytetem w stosunkach amerykańsko-niemieckich, to być może Berlin pomyślałby dwa razy o ukończeniu projektu. Ale najwyraźniej Biały Dom uważa, że tego rodzaju eskalacja, po czterech bolesnych latach Trumpa, tylko bardziej zaszkodzi relacjom z Berlinem i utrudni ustanowienie wspólnego stanowiska np. wobec Chin - stwierdza analityk Hudson Institute.
Ekspert jest zdania, że Niemcy mogą zakończyć projekt nawet jeśli USA nałożą na niego kolejne sankcje. A w takim scenariuszu relacje Waszyngtonu z Berlinem "zaogniłyby się". - Ostatecznie jest to kwestia politycznej woli, Niemcy są całkowicie zaangażowani w realizację projektu, a administracja Bidena - jak podejrzewam - nie chce pójść w tej sprawie na bitkę - zaznacza.
Rough przyznaje, że Niemcy w zamian za łagodniejszą politykę ws. gazociągu mogą oferować Waszyngtonowi koordynację polityki wobec Rosji i wsparcie Ukrainy. - To jednak blednie w porównaniu z geopolitycznym zwycięstwem jakim jest ukończenie Nord Stream 2 - podkreśla.
Jego zdaniem Waszyngton już rozważa różne polityczne opcje w przypadku dokończenia gazociągu. - Być może (Stany Zjednoczoną) spróbują załagodzić niepowodzenie w sprawie Nord Stream 2 oświadczeniami w sprawie Inicjatywy Trójmorza - spekuluje ekspert.
Spór o Nord Stream 2
Rurociąg od lat jest jednym z głównych punktów spornych w stosunkach niemiecko-amerykańskich. Francja, Ukraina i Polska również domagają się od rządu niemieckiego wycofania się z projektu. Także w Niemczech rośnie presja na rząd federalny, aby odłożyć Nord Stream 2 na półkę.
Rząd Niemiec wielokrotnie podkreślał, że Nord Stream 2 jest projektem wyłącznie gospodarczym.
Gazociąg, który ma transportować rocznie 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, jest już prawie ukończony. Na wodach niemieckich brakuje 13,9 km jednej linii i 16,8 km drugiej linii.
KJ
Inne tematy w dziale Gospodarka