Koszt Baltic Pipe to miliard sześćset milionów euro. Fot.
Koszt Baltic Pipe to miliard sześćset milionów euro. Fot.

Baltic Pipe skorzystałby na zatrzymaniu budowy Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Polska jeszcze nigdy nie była tak blisko zatrzymania budowy Nord Stream 2 - pisze niemiecka gazeta "Die Welt". Po próbie otrucia Aleksieja Nawalnego niemieccy politycy żądają wycofania się ze wspólnego niemiecko-rosyjskiego projektu albo przynajmniej wstrzymana budowy. Nawet kanclerz Angela Merkel nie wyklucza już sankcji dotykających Nord Stream 2.

Szansa dla Baltic Pipe

W Niemczech rośnie presja na kanclerz Angelę Merkel w sprawie zaniechania projektu Nord Stream 2. Powodem takich apeli jest potwierdzenie przez rząd Niemiec, że Aleksiej Nawalny, jeden z liderów opozycji antykremlowskiej, padł ofiarą "próby zabójstwa przez otrucie".

"Gdyby tak się stało, radość w Warszawie byłaby wielka" - czytamy w "Die Welt". Poza wzmocnieniem europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszeniem ryzyka szantażu ze strony Rosji istnieje ku temu jeszcze jeden powód: polsko-duński projekt Gazociągu Bałtyckiego, który ma na celu zaopatrywanie Polski bezpośrednio w norweski gaz ziemny.

"Polska buduje własny gazociąg, konkurencyjny wobec rur Nord Stream. Także dlatego Polska byłaby w lepszej sytuacji, jeśli niemiecko-rosyjski gazociąg nie zostałby uruchomiony. Kraj ten mógłby stać się czymś w rodzaju hubu energetycznego Europy Środkowej i Wschodniej" – podkreśla gazeta. 

Korespondent gazety Philipp Fritz ocenia, że "jeśli Nord Stream 2, którego rury przecinałyby się z polskim projektem, zostanie pogrzebany, Warszawa byłaby o krok bliżej od zrealizowania swoich ambicji".

image
Mapka z trasą Baltic Pipe. Fot. Gaz System

- Polski rząd mógłby zaoferować Niemcom własną infrastrukturę przesyłu gazu, gdyby Berlin zrezygnował z korzystania z gazociągu Nord Stream 2. Poinformował o tym w polskiej telewizji rzecznik rządu Piotr Müller, cytowany przez TASS.

- Jeśli strona niemiecka stwierdzi taką potrzebę, Polska jest otwarta na wykorzystanie nawet infrastruktury, którą buduje dla własnego bezpieczeństwa energetycznego. Solidaryzujemy się w ramach bezpieczeństwa energetycznego i uważamy, że powinno ono być budowane w ramach ogólnoeuropejskiego podejścia - powiedział Müller.  

Zdaniem rzecznika rządu inicjatywy takie jak Nord Stream 2 są sprzeczne z ideą solidarności i bezpieczeństwa energetycznego. Polska nie może jednak zapewnić Niemcom infrastruktury gazowej porównywalnej pod względem przepustowości i korzyści wynikających z transportu niebieskiego paliwa za pomocą Nord Stream 2. NS2 jest projektem o przepustowości pięciokrotnie większej niż Baltic Pipe.

Wiceprzewodniczący Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Rosji Aleksiej Griwacz uważa, że Polacy w zasadzie proponują, aby Niemcy zrezygnowali z roli głównego węzła dystrybucji gazu i przejęli za nich tę funkcję.

Projekt Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Gazociąg podmorski Baltic Pipe będzie mógł transportować 10 mld m3 gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m3 surowca z Polski do Danii. W Polsce gazociąg wynurzy się z Bałtyku na terenie gminy Rewal, pomiędzy Pogorzelicą a Mrzeżynem, trwają już tam prace polegające na organizacji zaplecza budowy.

Uruchomienie transportu gazu planowane jest na 1 października 2022 roku. 

Niemieccy politycy podzieleni

Fritz, tłumaczy, że "polscy politycy obawiają się, że Nord Stream 2 może bardziej uzależnić Europę od rosyjskiego gazu", a przez ominięcie Polski "Putin może wykorzystać surowiec jako środek politycznej presji".

"Dla nas Nord Stream 2 jest antyeuropejski" - powiedział gazecie wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Rurociąg to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego nie tylko Ukrainy czy Polski, ale całej UE - uważa wiceminister, który w próbie otrucia Nawalnego widzi dowód na to, że Rosja nie jest wiarygodnym partnerem.

"Zaangażowanie unijnych przedsiębiorstw w taki projekt jak Nord Stream 2 w obecnych warunkach i pod pretekstem współpracy gospodarczej, a przymykając oko na całość polityki Kremla ostatnich lat, to wielka nieodpowiedzialność i krótkowzroczność" - mówi Jabłoński.

image
Trasa gazociągu Nord Stream 2, fot. 

Rząd w Berlinie zastanawia się nad właściwą reakcją na próbę otrucia Aleksieja Nawalnego. Zdania są podzielone. Federalny minister gospodarki Peter Altmaier wyraził wątpliwość co do skuteczności sankcji nałożonych na Rosję. Jego zdaniem "w żadnym wypadku" nie skłonią one takiego kraju jak Rosja "do zmiany swojego postępowania". Mimo tego, podobnie jak kanclerz Niemiec Angela Merkel, nie wykluczył ich nałożenia. 

Jako możliwą reakcję Niemiec rozważa się od kilku dni wstrzymanie prac nad ukończeniem budowy gazociągu Nord Stream 2 po dnie Bałtyku. Nord Stream 2 jest gotowy w 94 proc., ale od grudnia ubiegłego roku nie prowadzi się przy nim żadnych prac. Z łącznie 2460 km tworzących go rur trzeba ułożyć jeszcze 150 km, w tym 120 km na akwenach duńskich i 30 km na niemieckich.

Ten pomysł odrzuca premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig. Nord Stream 2 będzie się kończył w rządzonym przez nią kraju związkowym. Jej zdaniem "jedyną alternatywą dla Niemiec będzie kupowanie amerykańskiego gazu skroplonego z łupków", co jest"z pewnością gorszym rozwiązaniem ekologicznym i do tego droższym".

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podczas przekonywał, że Nord Stream 2 jest projektem komercyjnym. Ocenił, że nierozsądne jest mówienie obecnie "o jakichś działaniach ze znakiem minus w odniesieniu projektu międzynarodowego, w którym uczestniczą również firmy niemieckie". Jego zdaniem nie ma powodów, by kwestię gazociągu Nord Stream 2 podnosić na szczeblu politycznym. 

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj11 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Gospodarka