W trakcie wtorkowej wizyty w nadbałtyckim Stralsundzie w Meklemburgii-Pomorzu Przednim kanclerz Niemiec Angela Merkel potwierdziła wolę kierowanego przez nią rządu, by budowa niemal gotowego gazociągu Nord Stream 2 po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec została wznowiona i ukończona.
Po raz pierwszy od czasu wybuchu pandemii koronawirusa Merkel odwiedziła swój obejmujący Stralsund okręg wyborczy. Komentując tam wysłany na początku sierpnia przez trzech amerykańskich senatorów list z groźbą nałożenia sankcji USA na zarząd i właścicieli zaangażowanego w budowę Nord Stream 2 portu Sassnitz-Mukran na wyspie Rugia, oświadczyła: „Uważamy także te eksterytorialne, a zatem wykraczające poza obszar Stanów Zjednoczonych sankcje, za niezgodne z prawem”.
Położony na stałym lądzie Stralsund jest siedzibą władz powiatu Pomorze Przednie-Rugia.
W związku z listem amerykańskich senatorów agencja dpa podała, że w porcie Sassnitz-Mukran znajduje się rosyjski statek Akademik Czerski, który z drugą rosyjską jednostką ma dokończyć układanie na dnie Bałtyku rur gazociągu Nord Stream 2. Rury te zmagazynowane są również w Sassnitz-Mukran, gdzie w zamkniętych już zakładach otoczono je warstwą betonu.
Pod koniec 2019 roku prezydent USA Donald Trump zalegalizował karanie sankcjami firm uczestniczących w budowie Nord Stream 2. W efekcie z przedsięwzięcia tego wycofała się szwajcarska firma Allseas wraz ze swymi dwoma statkami do układania rur na dnie morskim.
Gazociąg Nord Stream 2 jest gotowy w 94 proc., ale od grudnia ubiegłego roku nie prowadzi się przy nim żadnych prac. Z łącznie 2460 km tworzących go rur trzeba ułożyć jeszcze 150 km - 120 km na akwenach duńskich i 30 km na niemieckich. Zadanie to mają teraz wykonać dwa statki rosyjskie.
Nord Stream 2 traktowany jest w Stanach Zjednoczonych jako zagrożenie dla ich bezpieczeństwa narodowego oraz dla bezpieczeństwa energetycznego sprzymierzonych z nimi państw europejskich. Trump ma w tej kwestii ponadpartyjne poparcie obu izb Kongresu.
Polskie stanowisko ws. sankcji
Rozszerzenie sankcji Białego Domu za budowę Nord Stream 2 będzie słuszne z punktu widzenia interesów Polski i Unii Europejskiej - twierdzi wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Polityk dodał, że stanowisko Niemiec ws. gazociągu jest egoistyczne i szkodliwe dla interesów wspólnoty.
- Polska od dawna przekonuje, że wsparcie dla rosyjskich projektów gazowych to jest de facto wsparcie dla rosyjskiej polityki agresji. Mówił o tym wielokrotnie prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, nasi dyplomaci - przekonuje wiceszef MSZ. Rozszerzenie sankcji na firmy budujące Nord Stream 2 popierają zarówno demokraci, jak i republikanie.
Już raz w grudniu 2019 roku Donald Trump zdecydował się uderzyć w podmioty, współpracujące z Gazpromem. Amerykańska ustawa pozwalała na zamrożenie na okres pięciu lat majątku firm, uczestniczących w budowie Nord Stream 2 i ich głównych udziałowców, a także objęciu ich zakazem wjazdu do USA. W efekcie m.in. doszło do natychmiastowego wycofania się z projektu giganta Allseas, która odpowiadała za ułożenie rur na dnie Bałtyku.
W czerwcu 2020 roku senatorowie amerykańscy: republikanin Ted Cruz oraz demokrata Jeanne Shaheen złożyli projekt ustawy rozszerzający sankcje za budowę Nord Stream 2. Kary obejmą nie tylko te firmy, które zaangażują się w dostarczenie statków do układania rur na dnie morza. Sankcje dotkną również przedsiębiorstwa zaangażowane w znacznie mniejszym stopniu w prace przy inwestycji - choćby przy kopaniu rowów pod położenie rurociągu.
- To jest dobre nie tylko z punktu widzenia Polski, ale całej Unii Europejskiej - nie ma wątpliwości wiceszef polskiej dyplomacji, Paweł Jabłoński. Na rozszerzenie sankcji nie zgadzają się za to władze Niemiec, które przyjęły inicjatywę amerykańskich senatorów ze zdenerwowaniem.
- Kolejne sankcje oznaczałyby poważne naruszenie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności Unii Europejskiej - zakomunikował resort spraw zagranicznych Niemiec, dodając, że za każdym razem rząd federalny odrzuca sankcje o działaniu eksterytorialnym.
- Możemy jedynie żałować, że część polityków niemieckich tego nie rozumie. To stanowisko jest tak naprawdę bardzo egoistyczne, bardzo w swojej istocie antyunijne - komentuje reakcję niemieckiego rządu Jabłoński.
Dlaczego Nord Stream 2 jest tak groźny dla Europy? Przede wszystkim Rosjanie uzyskają dostateczne środki, by szantażować energetycznie Ukrainę, a przy tym wpływać na jej politykę wewnętrzną. Zdaniem Jabłońskiego, Kreml może naciskać na reorientację w polityce Kijowa i zwrot ku Moskwie. Z kolei Ukraina jako sojusznik Rosji stanie się zagrożeniem dla Polski i Unii Europejskiej - ostrzega wiceszef MSZ. - Wzmocnienie Rosji i fizyczne zagrożenie Unii Europejskiej to jest prawdziwy skutek Nord Stream 2 - zaznaczył Jabłoński.
KW
Inne tematy w dziale Gospodarka