Podwyższenie celu redukcji emisji CO2 na 2030 r., wprowadzenie granicznego podatku węglowego - to dla Polski najbardziej znaczące plany nowej KE pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Kontrowersje budzi również rezolucja PE w sprawie „alarmującej sytuacji klimatycznej i środowiskowej”.
Jedną z głównych inicjatyw nowej przewodniczącej ma być Europejski Zielony Ład, którego nazwa nieprzypadkowo nawiązuje do programu reform, wprowadzanych przed wojną przez prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta.
Polecamy: Komisja Europejska kieruje do TSUE sprawę przeciw Polsce za ulgi dla firm energetycznych
Chodzi o przestawienie każdego obszaru gospodarki na bardziej przyjazne środowisku tory z celem neutralności klimatycznej w 2050 r. jako punktem odniesienia. Żeby do niego dość, już czasie pierwszych stu dni urzędowania von der Leyen ma zaproponować podniesienie celu ograniczenia emisji CO2 na 2030 r. z obecnych 40 proc. do 50, a może nawet do 55 proc.
Transport i budownictwo mają zostać objęte systemem pozwoleń na handel emisjami (EU-ETS). Firmy wysokoemisyjne, w tym zwłaszcza polska energetyka, mogą się spodziewać dalszych ograniczeń i restrykcji zwiększających koszty emisji CO2.
Aby nieco załagodzić wpływ tych zmian dla krajów takich, jak Polska, nowa Komisja ma zaproponować Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, czyli środki na wsparcie regionów, gdzie wiele miejsc pracy związanych jest z wydobyciem, czy wykorzystywaniem paliw kopalnych. Czy polska gospodarka na tym zyska? Ostatnie przecieki medialne pokazują jednak, że propozycja, jaka powstaje w KE, może być zaadresowana do tak wielu krajów i regionów, że nad Wisłę nie trafi zbyt wiele środków.
Europejskiemu przemysłowi ma pomóc tzw. podatek węglowy, płacony od towarów sprowadzanych do UE, których produkcja skutkowała emisją CO2. Takiego rozwiązania chciałby np. sektor produkcji stali. Nie wszystkie branże mu jednak przyklaskują - w obawie przed wprowadzaniem środków odwetowych np. przez Chiny czy USA.
Nowy Zielony Ład dotknie też rolnictwo (hodowla zwierząt jest dużym źródeł emisji gazów cieplarnianych) oraz sektor lotniczy. Obłożenie podniebnych przewozów dodatkowymi opłatami - jak przyznał nieoficjalnie zaangażowany w dyskusje na ten temat dyplomata unijny - z pewnością przełoży się na wzrost cen biletów.
PiS nie godzi się na znaczne podniesienie redukcji CO2
Jednostronne zaostrzanie celów klimatycznych doprowadzi do dalszego spadku konkurencyjności europejskiego przemysłu, co spowoduje wzrost bezrobocia, a także podniesienie poziomu ubóstwa energetycznego - stwierdziła europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska.
Wiśniewska była współautorką przyjętej ostatnio przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie Konferencji Klimatycznej ONZ COP25 w Madrycie, wycofała jednak swoje poparcie dla innej rezolucji - ws. alarmującej sytuacji klimatycznej i środowiskowej. Zrobiła tak ze względu na przyjęte w niej cele dotyczące osiągnięcia neutralności klimatycznej UE do roku 2050 oraz wzrostu celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. do 55 proc. Obecny cel wynosi 40 proc.
Poparcie dla rezolucji wycofała także frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której w europarlamencie należy Prawo i Sprawiedliwość.
– Zgody na przyjęte cele być nie może, bo wiemy, że to będzie dużo kosztować, szczególnie Polskę. Choć słyszymy o Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który ma nam pomóc, nie znamy żadnych szczegółów: ani ile będzie wart, ani skąd będą pochodzić środki, ani jakie będą zasady dystrybucji. Bez tego nie możemy się zgodzić na podjęcie tak radykalnych zobowiązań. Moja poprawka, która zmierzała do wskazania na potrzebę zapewnienia dużych środków finansowych też niestety została odrzucona, choć nieznaczną ilością głosów – podała Wiśniewska.
Europosłanka zastrzegła, że nie może zgodzić się również z propozycjami, widocznymi w ostatniej decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego, by ograniczyć finansowanie inwestycji gazowych. – Nie dość, że Parlament Europejski stawia na dekarbonizację, to teraz zapala czerwone światło dla gazu. Gaz jest niezbędnym paliwem, jeżeli mamy zmniejszać ilość węgla w naszym miksie energetycznym. Na szczęście udało się uratować rolę energii nuklearnej – skomentowała.
Europosłowie EKR nie zgodzili się na propozycje, które znalazły się w rezolucji o alarmującej sytuacji klimatycznej. – Nie widzimy podstaw do ogłaszania stanu wyjątkowego. Jego ogłoszenie byłoby równoznaczne z przyznaniem, że obecne instrumenty unijne i globalne są niewystarczające, a tym samym byłaby to prosta droga do kolejnego zwiększania redukcji emisji – tłumaczyła Wiśniewska.
Reprezentanci EKR przedstawili alternatywną rezolucję, w której wzywają liderów światowych do realizacji podjętych w Paryżu zobowiązań, a UE do zabezpieczenia właściwych środków finansowych na rzecz sprawiedliwej transformacji. – Klimat nie potrzebuje stanu wyjątkowego. Klimat potrzebuje zdrowego rozsądku i konkretnych działań, zrównoważonych środowiskowo, społecznie i ekonomicznie – podsumowała Jadwiga Wiśniewska.
KW
Inne tematy w dziale Gospodarka