ppaleczny ppaleczny
133
BLOG

Putin - rosyjski De Gaulle i nieśmiertelna "sprawa polska"

ppaleczny ppaleczny Polityka Obserwuj notkę 0

Państwo, którym rządzi prezydent Putin umie funkcjonować tylko jako instytucja militarna. Forma państwowa Rosji XXI wieku to nie autorytaryzm czy ograniczona demokracja, lecz proste zasady wymyślone przez Mongołów w XIII wieku i skopiowane przez władców księstwa moskiewskiego. Na naszych oczach historia rozpoczyna wielki marsz do tyłu. Aby udowodnić światu – i samemu sobie -, że państwo rosyjskie istnieje, elita polityczna tego kraju posługuje się strachem jako jedynym narzędziem polityki. Boicie się nas, to znaczy, że istniejemy.

Pewnie, że się boimy, kiedy prezydent Putin mówi, że w sprawie Krymu gotów był użyć broni jądrowej, to każdy normalny człowiek czuje dreszcze strachu przechodzące mu po plecach. Być może jednak ta informacja wypowiedziana przez prezydenta Rosji pełni także funkcje terapeutyczne: uważajcie jestem wariatem a wariat może w każdej chwili wysadzić świat w powietrze. Wariatów na tronie Rosji nie brakowało począwszy od Iwana Groźnego. Putin skupia w sobie – jak w soczewce – wszystkie najgorsze cechy historii Rosji. Bawi się jak dziecko zapałkami.

Tak samo jak nieszczęsny mąż a także syn Katarzyny Wielkiej. Dla nich oprócz musztry i wojska nic nie istniało. Dla Putina także. Dla jego profesorów także. Kiedy minister Gromyko spytał w Watykanie dziennikarzy: „ile Papież ma dywizji?” to w tym pytaniu zawarta była cała filozofia polityczna Rosji. Państwo to Wojsko. Państwo to odwieczny, ruchliwy i nieprzewidywalny obóz wojskowy. Rosja na naszych oczach powraca do swojej odwiecznej tradycji. Boją się nas – pyta prezydent swoich generałów, a ci odpowiadają każdego poranka: „boją się ale za mało Towarzyszu Prezydencie”. Prezydent Putin wie, że za mało i sięga po wspomnienia de Gaulla, ponieważ uważa że jest jego uczniem.

 De Gaull uważał, że ZSRR jest naturalnym przedłużeniem Rosji i że trzeba z nim pertraktować tak jak z normalnym państwem. Europa po Ural – to było jego hasło. Generał nie przyjmował do wiadomości, że komunizm jest nowym nieznanym systemem politycznym, że pertraktowanie z kimś kto nie zna słowa kompromis, jest pozbawione sensu. Generał nie rozumiał, że w ZSRR króluje nowo-mowa, która jest zaprzeczeniem normalnego języka . ZSRR to Rosja – mówił generał, to samo mówi Putin, który jest jego najwierniejszym uczniem. Ten drobny fakt, ze jednocześnie ZSRR był największym wrogiem samych Rosjan, że ich właśnie w pierwszym rzędzie mordował, torturował i zniewalał, umknął uwadze Generała.

Miliony – do dzisiaj niepoliczone trupów -, Kołyma, morze cierpienia, to dla francuskich intelektualistów – i z lewicy i z prawicy - nie miało żadnego znaczenia. Jednak chwila refleksji nad bełkotem politycznym Generała, uzmysławia nam, że jego wizja Rosji, jest oparta na francuskich i rosyjskich wspomnieniach porażki Napoleona pod Moskwą. Rosja, która rozgromiła półmilionową armię zachodnich żołnierzy, to Rosja wiary chłopa w Cara, to Rosja patriotyzmu i świętego prawosławia. Ulubioną książką Generała była „Wojna i Pokój”. On marzył całe życie by być francuskim Kutuzowem.  De Gaulle był rosyjskim patriotą. Większość francuzów jest rosyjskimi patriotami. Oni Rosje kochają. Putin też ja kocha i kocha ja identycznie jak de Gaulle. Trupy komunizmu, to się nie liczy, ale byliśmy mocarstwem, bał się nas cały świat, tak jak w 1815.

Problem Francji i problem Putina jest identyczny – niemożność dostrzeżenia rzeczywistości, oparcie swojej polityki na majakach chorej wyobraźni. De Gaulle był paranoikiem.  Francuscy intelektualiści też. Czy Putin jest nim także? Miejmy nadzieję, że nie. Francuscy politycy przez całe lata 90 –te XX wieku powtarzali cały czas: Rosji nie można upokarzać, Rosja to wielkie mocarstwo a upokarzanie wielkiego mocarstwa jest niebezpieczne.

Mieli rację, sęk w tym  całość CZYTAJ TUTAJ

ppaleczny
O mnie ppaleczny

dziennikarz pracujący w USA i w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka