Szczerze mówiąc, nie zamierzałem ponownie pisać o Polakach na Ukrainie. Już od dawna chciałem napisać artykuł o skomplikowanych relacjach Warszawy i Brukseli i wyrazić na ten temat nieco nieoczekiwaną opinię. Przynajmniej, opinię dotychczas niespotykaną u innych autorów – zarówno z obozu zwolenników polityki PiSu, jak i sympatyków UE i oppozycji.
Jednak przyjaciele z Ukrainy sprawili mi kolejną „radość” (czasem myślę, że lepiej byloby w ogóle nie czytać wiadomości). W mieście Kamieńskie (były Dnieprodzierżyńsk) nieznani sprawcy tej nocy próbowali podpalić siedzibę regionalnego Związku Polaków. No, podpalili. Zrobili to jednak (nieco tradycyjnie dla ukraińców) kiepsko, wskutek czego pożar udało się ugasić. W trakcie podpalenia sprawcy nie zapomnieli też namalować na ścianach budynku swoje hasła: „Polacy, płońcie w piekle” czy „Lachy, precz z Ukrainy!”, oraz kilka podobnych. Na pewno, hasła mają na celu ostatecznie wyjaśnić motywację podpalaczy.
Nieco zainteresowałem się tym tematem, ponieważ dla XXI wieku wiadomości o podobnych zdarzeniach w Europie brzmią nieco dziko. Okazało się jednak, że wymieniona akcja nie jest pojedyńcza. Wcześniej w tym obwodzie radykalni nacjonaliści spalili kilka samochodów z polskimi numerami (na szczęście bez ich właścicieli). Na spalonych samochodach napisano dokładnie takie samo hasła. Przy czym sprawcy mieli tyle bezczelności, że nakręcili podczas podpaleń nawet kilka wideo. Nagrania były rozpowszechniane przez Twitter czy Telegram.
Szanowni Państwo, trudno jest mi tu coś powiedzieć... Cenzuralnie. Zauważcie: są nagrania, są spalone samochody, są otwarcie istnieające organizacje nacjonalistyczne, które dokonują podobnych czynów. A co robi ukraińska policja? A policja nie robi nic. Nie zauważa tego. Mimo tego, że podpada to oczywiście pod artykuły z ukraińskiego Kodeksu Karnego, w szczególności artykuł pod nazwą „Przestępstwa z nienawiści”. Jednak policję to nie martwi. Czym się ona zajmuje? Prawdopodobnie nakłada grzywnę na obywatela Ameryki, który chodził w koszulce z napisem „Russia” (ja nie żartuje, byla taka wiadomość).
Przypomnę Państwu jedną rzecz. W Niemczech też nie pojawiło się obozów koncentracyjnych i komor gazowych dla Żydów zaraz po przejęciu władzy przez nazistów. Proces ich powstania trwał od kilku lat. I zaczynało sie to tak samo – nawet nie z pogromów żydowskich, ale z podobnej „inicjatywy oddolnej”.
Oczywiście, można powiedzieć, że w XXI wieku nikt nie pozwoli Ukraińskim władzom na stworzenie obozów koncentracyjnych dla Polaków, Żydów, Rosjan czy kogoś jeszcze. Nawet jeżeli będą tego bardzo chcieli (A może być, już chcą? Kto wie...). Jednak podobna inicjatywa oddolna jest bardzo niepokojącym zjawiskiem. Najważniejsze jest to, że Ukraina jako państwo nabrała dystansu od tych wydarzeń. Stanowisko ukraińskich władz jest bardzo naiwne: „nie zauważamy tego, więc tego nie ma”. Faktycznie to oznacza pozwolenie wszelkim radykalom robić to, co oni zachcą, nie zwracajac uwagi na policję. Jak myślicie, czy będzie w takich warunkach liczba podobnych czynów się zmniejszać?
Obecnie według różnych szacunków na Ukrainie mieszka od 150 do 900 tysięcy naszych rodaków. Teraz de facto im wszystkim odmówiono zapewnienia bezpieczeństwa. Przyczyną tego jest impotencja ukraińskich władz, które nie są w stanie zachować porządek we własnym kraju. Prawdopodobnie też niechęć do tego. Ale chodzi nie o ukraińskie władze. A o nasze własne. Co one robią?
One działają na wzór ukraińskiej policji. Czyli też nie robią nic. Z czasu, gdy pisałem poprzedni artykuł, minęło ponad tydzień. Czy słyszeliście o podjęciu przez naszych polityków jakichkolwiek środków w celu... Zapewnienia rodakom bezpieczeństwa? Nie. Chociażby wyjaśnienia sytuacji. Jeżeli słyszeliście – proszę, poinformujcie. Bo ja nie słyszałem. I nikt z moich polskich przyjacioł też.
Wiem, że w tym artykułe jest mało analizy i wiele emocji. Sprobuję pod koniec naprawić ten błąd. Prognozuję, że sytuacja bezpieczeństwa mniejszości narodowych na Ukrainie będzie się stopniowo pogarszała. To nie jest zwykły pesymizm. Tylko logika. Ukraina ginie. Gospodarka umiera. My się martwimy z powodu stop inflacji około 7,8%. Ukraina ma prawie dwukrotnie więcej. Gazu nie ma, węgla nie ma, pieniędzy nie ma, są tylko papierosy i broń. Dużo broni u obywateli. Nielegalnej.
W podobnych sytuacjach społeczeństwo zawsze probuje znaleźć winowajców. I jeżeli nacjonalizm jest w tym społeczeństwie dość mocno zakorzeniony, winowajców będzie sie szukało wśród osób innej narodowości. Wspaniale będzie, gdy przedstawiciele tej narodowości będą nieco bogatsi. Polacy na Ukrainie często mają biznes, nieruchomość, nie najbardziej tanie samochody (inaczej mieszkaliby w Polsce). Czyli mają coś do stracenia. A ich kosztem jakiś banderowiec poprawi własny stan materialny.
To jest bardzo ciekawe: kiedy nasze władze wreszcie zajmą się zapewnieniem bezpieczeństwa swoim rodakom w kraju sąsiednim? Czy doczekają się Polacy na Ukrainie wsparcia? I jeśli tak – to kiedy to będzie? Ile samochodów i budynków powinni spalić nacjonaliści, by nasi politycy zareagowali? Osobiście mam nadzieję, że zareagują wcześniej, niż spalą pierwszego Polaka.
Inne tematy w dziale Polityka