Przez naszą planetę a szczególnie dynamicznie przez Europę przelewa się bitewna fala ścigająca emisję CO2. Uczeni zgłębiający grozę globalnego ocieplenia/GO/ ,zarządcy nakładający emisyjne podatki, kolorowa celebra i szkolne małolaty oraz rozliczne Eko osobniki stają ofiarnie do walki z CO2 .Piętnuje się plastikowe słomki , nakrętki torebki, uderza producentów mięsa i mleka a główne tsunami ma wyeliminować z gospodarki węgiel kamienny , którego emisyjność jest rzeczywiście podwyższona, balast żużlowy zanieczyszcza środowisko a pyły lotne z niskiej emisji niosą nam zimowy smog.
W ostatnim czasie w opuszczaniu zajęć zaktywizowała się młodzież szkolna. Szkolny strajk klimatyczny to jest coś. Namówiłem też wnuczka by stanął do Przedszkolnego Strajku Klimatycznego . Franek poczuł się ważny i dumny. Przy okazji suczka Shitzu wsparła strajk a tata lojalnie zawiesił kłada na brzozie./Fot/
Gdy Sławna Greta zakrzyknie jak śmieliście nie zrobić nic a światły chór ratujących glob zawtóruje zróbmy coś , coś , coś i jeszcze coś. Będzie OK. planeta od razu poczuje się lepiej.
W ostatnich wywiadach nasza nowa noblistka Olga Tokarczuk stwierdza , że teraz musi zająć się klimatem i doprowadzi do tego ,że ludzie będą się wstydzili , że jedli mięso. Franek Nobla nie ma ,mięso lubi a jego pojęcie o klimacie nie jest chyba zbyt odległe od zasobów noblistki.
W nowym rozdaniu stanowisk w UE to Frantz Timmermans ma nadzorować klimat . Lokalnie np. w Warszawie czy Wrocławiu klimat mogłaby nadzorować pani Olga a w naszej wsi z klimatem poradzi sobie zapewne Franek .
Pan sekretarz Frantz może teraz przycisnąć swoich holenderskich rolników dewastujących klimat hodowlą zwierząt a jeden z nich to nawet to przewidział , okopał się na swojej parceli i czekał z rodziną na koniec świata.
Wracając do tematu redukcji emisji CO2 to aktualnie największe osiągi ma chyba Donald Trump. Po nałożeniu ceł na Chiny i Europę , gospodarka światowa zwalnia , zapasy paliwa rosną ; hamulec emisyjny zaciągnięty.
Przejdźmy może jednak do realiów. Dla naszej strefy klimatycznej Globalne Ocieplenie to dłuższy sezon wegetacyjny, możliwość większych plonów w rolnictwie czy też oszczędności energii sezonie grzewczym.
Natomiast w tym kurzu bitewnym walki klimatycznej zupełnie nie przebija się kwestia, według mnie bardziej groźna niż GO a mianowicie - degradacja gleb uprawnych , spadek ich żyzności i produktywności który jest związany z ucieczką –transferem węgla glebowego do atmosfery i zapewne czekają świat niezbyt odległe problemy z deficytem żywności.
Zauważmy że w glebie znajduje się 2x więcej CO2/ ok. 1400 GT/ jak w atmosferze. W strefach wegetacji roślin mamy 550 GT, w tym w terenach uprawnych 180 GT z których uwalniane jest do atmosfery ok. 70 GT.
Według ostatniego raportu IPCC rolnictwo i leśnictwo odpowiada za 23% emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie naturalne zasoby biosfery pochłaniają około 1/3 emisji CO2 z paliw kopalnych.
Z czynników agrotechnicznych sprzyjających ucieczce CO2 z gleby /czyli obniżania zasobów węglowej substancji organicznej/ to intensywna mechaniczna uprawa gleby oraz stosowanie nadmiernych dawek nawozów mineralnych które powodują destrukcje próchnicowych koloidów glebowych. Jeżeli przyjmiemy ,że nadciąga GO to wiemy , że w wyższych temp. ucieczka CO2 przyśpieszy a towarzyszące temu zjawisku susze glebowe spowodują jeszcze szybszą destrukcje/spalanie/ węgla glebowego.
W terenach wegetacyjnych trwa w najlepsze „deforestacja”tj wylesianie dramatyczne szczególnie w puszczy amazońskiej ale dotyczy to również całego globu. Szalejące pożary na Syberii, Kalifornii/aktualnie/ Pd. Europie, Australii czy podmoskiewskich torfowisk to totalna emisja CO2 do atmosfery i coraz większe na planecie Ziemia plamy spalonej , wytrawionej z węgla gleby. W kwestii zapobiegania pożarom oraz skutecznego ich zwalczania a także ograniczenia wypalania lasów pod uprawy ;świat powinien reagować zdecydowanie szybciej i solidarniej..
Jeśli chodzi o gleby uprawne to procesy destrukcji i degradacji gleb uprawnych należy starać się powstrzymać. Degradacja gleb rolniczych to zjawisko powszechne, światowe – substancja organiczna gleb wędruje do atmosfery w postaci CO2.Procesy rozkładu przeważają nad syntezą, magazynowaniem /dostarczaniem w formie obornika , kompostu itp.,różnorodnej organiki/.
Degradacja gleb ma charakter globalny i właśnie w tym kierunku należałoby ogłosić światowy alert! W różnych regionach świata trudno określić skalę zagrożeń .Jak podaje dr Wilkanowska /portal wysokich plonów/ w ostatnim dziesięcioleciu zawartość próchnicy w glebach polskich spadła średnio około 40% . Na ile te dane są precyzyjne to można dyskutować ale bez wątpienia ,przeciwdziałanie tym trendom, próby poprawy sytuacji mają charakter symboliczny. Krajowe uczelnie i instytuty, które winny bić na alarm i szukać metod na zatrzymywanie węgla w glebie /carbon seqestration/, znakomitą większość swej energii poświęcają na gromadzeniu grantów /zabezpieczeniu finansowemu swej egzystencji / a rezultaty praktyczne badań wydają się mieć charakter drugorzędny.
Polska energetyka stoi na węglu , również tym brunatnym. Oczywiście to co się kręci musi dojechać do mety ale spalanie węgla brunatnego /WB/ jest nieracjonalne . Po pierwsze WB ma niską wartość energetyczną obniżaną jeszcze przez wilg. ok. 50% a po drugie WB mógłby być znakomitym surowcem do ochrony gleb przed degradacją . Substancja organiczna WB jest odporna na rozkład mikrobiologiczny a frakcja rozpuszczalna krajowego WB stanowiąca ok. 30 % surowca to tzw. Kwasy humusowe, koloidalny materiał próchnicowy charakteryzujący się niezwykłymi właściwościami fizycznymi , chemicznymi , biologicznymi , ekologicznymi /”lekarstwo na całe zło” /. Modne terminy , innowacyjność , gospodarka zrównoważona ,tematyka retencji wodnej /zbiorniki wodne/ , mała retencja /systemy nawodnieniowe , czy „mikroretencja” /zwiększenie pojemności wodnej gleby dzięki stosowaniu kwasów humusowych i zatrzymywania wody i nawozów mineralnych w strefie korzeni ,a na końcu wzrost produktywności gleb czyli ekonomia..Według mnie kierunki powstrzymania degradacji gleb uprawnych i ich rewitalizacje można „zaaranżować „ na matrycy rodzimego węgla brunatnego.
.Jest to szczegółowy temat jednak na inne forum, inne koncepcje i przedsięwzięcia.
I tylko kasy żal, zmarnowanej przed kilku laty w Bełchatowie na inwestycje -wychwytu CO2 z kominów elektrowni /słynny CCS/.Inwestycje rozpoczęto pod protektoratem Buzka i towarzyszy z UE .Zanim włodarze stuknęli się w czerepy i przerwali absurdalną inwestycje zmarnowali kilkaset mln zł i wiele godz. ludzkiej pracy, a przecież chyba jest co robić w realnym świecie.
Niepokorny dążący do zrozumienia konstrukcji energetycznej naszej planety i przekazu dla młodych indoktrynowanych przez zielonych neomarksistów
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości