Jak pisał wczorajszy “Dziennik”, Jarosław Kaczyński rozważa przekształcenie PiS-u po przegranych wyborach w partię-arkę , która zapewni polityczne przetrwanie “zakonowi PC” -a więc już nie masową, lecz małą, zwartą, zdyscyplinowaną, wierną wodzowi. To zła, a zarazem dobra wiadomość dla członków i sympatyków PiS-u. Zła, bo może sugerować, że liderom ich partii nie chodzi wcale o naprawę państwa, budowę IVRP i takie różne – tylko o zapewnienie politycznego bytu i być może dostępu do władzy dla nich.
Ale również dobra, bo dowodzi, że ich prezes posiada rzadką wśród polskich polityków umiejętność myślenia w dłuższej perspektywie, (tzn. dalej niż do najbliższego występu w TV) i ksywka “Napoleon” jaką nadali liderowi fani jest nie całkiem na wyrost (Jednooki królem wśród ślepców).
Wygląda więc na to, że pozbycie się posłów Libickiego i Mojzesowicza to nie wynik błędu, lecz świadomej stategii: lepiej żeby odeszli teraz niż żeby urządzali rozłamy po klęsce/klęskach wyborczych kiedy pozycja kierownictwa będzie słabsza.
Cóż: PiS-owi gratulujemy prezesa. Cieszcie się póki czas – bo niedługo i was być może wytną.
Inne tematy w dziale Polityka
