Sam nie wiem, czy wypowiadać na ten temat. W końcu nie chciałbym urazić kogokolwiek, a taki niestety może być efekt. Może więc jednak się wypowiem, ale w miarę możliwości ostrożnie i powściągliwie.
Chodzi o analizę Piotra Pacewicza z poniedziałkowej "GW", będącą wstępem do cyklu materiałów pod hasłem "To nie jest kraj dla starych ludzi". Tekst jest omówieniem sondażu, z którego wynika, że uważamy (my, spłeczeństwo), iż pewne zachowania seniorom nie przystoją (wygłupianie się, przeklinanie, publiczne całowanie się, zaciąganie kredytów, itp.), z tym, że bardziej nie przystoją starszym kobietom. Redaktorowi nie podoba się, że w związku męsko-damskim facet może być starszy, a kobieta nie, że seniorki nie powinny występować na plaży w bikini (tylko 39 proc. badanych uważa przeciwnie), a seniorzy w sklipkach - jak najbardziej (62 proc. jest za). Z sondażu "Gazety" wynika, że kobieta jest stara już w wieku 60 lat i 4 miesięcy, a mężczyzna, dopiero gdy ma 62 i pół roku. Co więcej, mężczyźni uważają, że Polka staje się stara w wieku 59 lat i 5 miesięcy, a kobiety za starego uważają faceta dopiero 64-letniego! - alarmuje autor.
Mam wrażenie, że zdaniem red. Pacewicza wskazywanie jakichkolwiek różnic między płciami jest dyskryminacją - już nie tylko różnic psychicznych, ale i fizycznych. A przecież faktem jest, że procesy starzenia (zwłaszcza te widoczne gołym okiem) dotykają wcześniej i w większym stopniu kobiety, niż mężczyzn. Dlatego związek starszego mężczyzny z młodszą kobietą jest postrzegany jako normalny, a odwrotnie - już niekoniecznie.
Ale tekst Pacewicza i cały cykl materiałów dotyczy nietolerancji (bądź rzekomej nietolerancji) dla seniorów obu płci. Ale czy to na pewno w każdym przypadku jest to zupełnie nieuzasadnione? Np. zdziwienie, jakie wywołuje starszy pan jeżdżący na rolkach jest moim zdaniem zrozumiałe, bo leczenie złamań i skręceń u osób w zaawansowanym wieku jest znacznie trudniejsze, a także bardziej kosztowne (zapłacą za nie młodsi podatnicy - więc co to ochodzi pana profesora Łukaszewskiego). Może więc lepiej pobiegać albo pójść na basen?
Przypomina mi się tu jeden z wątków serialu "Dom", którego bohaterka (grana przez Bożenę Dykiel) postanawia za wszelką cenę wyswatać starszą koleżankę (chyba Barbara Rachwalska) na którą silnie działał "stereotyp kulturowy", przez co czuła się na to zbyt wiekowa, z innym starszym panem. Wszystko kończy się tragicznie - przypominam ku przestrodze tym, którzy chcą na siłę zmieniać społeczeństwo wbrew prawom natury.
Co nie znaczy, że problemu niema i że traktowanie starszych przez młodszych jest całkowicie OK, i że takie publikacje są niepotrzebne - wręcz przeciwnie. Pomysł nowej akcji "Gazety" uważam za bardzo dobry. Wolałbym jednak, żeby w tych publikacjach było nieco więcej zdrowego rozsądku, a nieco mniej ideologii.
Inne tematy w dziale Polityka