Najsłynniejsze usta świata sprzedane - kupiło je londyńskie Victoria and Albert Museum. Chodzi oczywiście o usta Micka Jaggera, sportretowane w 1970 r. przez studenta Johna Pasche, które od tamtego czasu stanowią logo zespołu The Rolling Stones. Za swój projekt autor wziął wtedy 50 funtów, teraz sprzedał oryginał za 92,5 tys. dolarów. Rzecz jasna, muzeum dostało na własność tylko ten oryginał, znak handlowy pozostaje, zdaje się, przy zespole i jest warty znacznie większe pieniądze (swoją drogą, ciekawe ile, może ktoś wie?).
Tak się zastanawiam: za ile mogłoby zostać sprzedane po 28 latach (czyli za 10 lat) najsłynniejsze polskie logo i jedno z najsłynniejszych na świecie: logo "Solidarności" ?
O wartości stonesowskiego jęzora zdecydował nie tylko genialny pomysł artysty, ale także, a może nawet bardziej świetne płyty i gigantyczne trasy koncertowe Jaggera i spółki. Gdyby ciężko na niego nie zapracowali, muzeum być może nie wzięłoby go nawet za darmo.
Na wartość loga "S", stworzonego przez Jerzego Janiszewskiego, niektórzy też ciężko poracują. Właścicielem tego symbolu wolościowego ruchu społecznego jest związek zawodowy, króry zajmuje się wymuszaniem na społeczeństwie przywilejów dla swoich członków, urządzając strajki a czasem burdy. Niewiele ma wspólnego ta działalność z wzniosłą walką o wolność. Zwiększy ona wartość logo, czy raczej zmniejszy? Pytanie retoryczne, oczywiście. Podobnie nie służyło pestiżowi znaczka umieszczanie go na różnych produktach codziennego urzytku, m. in. na wódce - co miało miejsce na początku lat 90, i czego na szczęście szybko zaniechano.
Szkoda, że 19 lat temu NSZZ nie zdobyły się na to, by wolnościowe sztandary umieścić w muzeum i nie używać ich a do bierzącego, przyziemnego politykowania. Zawsze jednak można ten błąd naprawić, lepiej późno niż wcale. Inaczej za 10 lat wartość znaczka sollidarności może być niewielka, i nie chodzi tu tylko o pieinądze.
Inne tematy w dziale Polityka
