Widok Amerykanów i inych cieszących się z zabicia Bin Ladena jest smutny. Jest to w gruncie rzeczy sukces terrorystów – sprawili, że staliśmy się tak samo dzicy, prymitywni i krwiożerczy, jak oni. My dopadliśmy ich przywódcę, ale oni podmyli fundamenty naszej cywilizacji. Bo jak ktoś słusznie zauważył, jednym z mierników tego, jak bardzo jesteśmy cywiliziowani jest to, jak traktujemy tych, którzy są źli.
Podwójny sukces terrorystów – bo zyskali dodatkowo nowego męczennika, a strata żadna, bo i tak prawdopodobnie nie odgrywał żadnej czynnej roli w swojej oraganizacji.
Ciekawe, co by na to powiedział Jan Paweł II?
Inne tematy w dziale Polityka