Pokazuje nam to właśnie Sławomir Broniarz, szef ZNP. Wbrew wszystkiemu - nie chce on zawiesić strajku nauczycieli, mimo iż namawia go do tego nawet Grzegorz Schetyna, przewodniczący Koalicji Europejskiej. Broniarz nie jest w stanie się pogodzić z tym, że strajk przegrał i nie pomoże mu już "strzał w prącie". Wciąż marzy o zablokowaniu matur i odmawia udziału w edukacyjnym "okrągłym stole". A tymczasem - według Salonu24:
"Nie ma możliwości przerwania akcji strajkowej w szkołach, ale Komitet Strajkowy zdecydował o niezwłocznych zebraniach rad pedagogicznych. Oznacza to, że uczniowie będą klasyfikowani, co umożliwi im zdanie matury. - Możemy mówić o przerwaniu strajku na ten dzień, wyłącznie na ten dzień, kiedy będzie rada pedagogiczna - zadeklarował Maciej Rusiecki z Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego.(...) - Apelujemy do dyrektorów wszystkich szkół ponadgimnazjalnych z planowanym egzaminem maturalnym o niezwłoczne, jak najszybsze zwoływanie rad pedagogicznych, a koleżanki i kolegów nauczycieli prosimy o zebranie kworum i podjęcie uchwały klasyfikacyjnej - stwierdził Rusiecki." {TUTAJ}.
Według danych z kuratoriów liczba strajkujących nauczycieli stale topnieje. "Gazeta Wyborcza" w swej relacji z manifestacji nauczycieli przed MEN opisała żale pewnej nauczycielki:
"- Jesteśmy opluwani przez wszystkich. Nie można spokojnie wejść do autobusu, fryzjera, windy. Opuścili mnie znajomi - rozgoryczona nauczycielka na strajku przed MEN." {TUTAJ}.
No cóż - w mniejszych miejscowościach tak to prawdopodobnie wygląda. Matury i tak się odbędą, a po nich Broniarz i jego strajk nikogo już nie będzie obchodził. To się nazywa "przeciągnąć strunę".
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo