W dniu 20 grudnia 2017 napisałam o tej sprawie {TUTAJ
(link is external)}. Moją notkę zakończyłam słowami:
"Mam nadzieję, że owe teorie spiskowe snute przez dwóch ostatnich blogerów - są czystą fantazją. Byłoby niedobrze, gdyby okazało się, iż władze PiS nasyłają CBA i prokuraturę na niepokornych działaczy własnej partii. Dotąd z takich metod znana była Platforma Obywatelska.".
Wszystko wskazuje jednak na to, iż nie były to czyste wymysły. Jeszcze 19 grudnia, pochodzący z Nowego Sącza komentator KulaLis67 tak pisał:
"Afera może szokować tylko tego, kto nie zna sądeckich realiów. A te mogą być wyjątkowo niewygodne dla Prawa i Sprawiedliwości. Od lat mówi się, że niepodzielnie rządzone przez prezydenta Ryszarda Nowaka, miasto zostało oplątane pajęczyną zależności i lokalnych układów ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością. O samym Stanisławie Kogucie mówi się, że wpłata na konto jego fundacji, zajmującej się pomocą osobom niepełnosprawnym otwiera wiele drzwi na Sądecczyźnie. Wiedzą o tym wszyscy i to od lat. Te dzisiejsze zatrzymania powinny być przeprowadzone już dawno. Mam nadzieję, że teraz ktoś zajmie się miastem i ludźmi prezydenta Ryszarda Nowaka. Dobrze, by ktoś z władz Prawa i Sprawiedliwości zajął się tym co się dzieje z ludźmi związanymi z lokalną władzą. Przecież to źle świadczy o całej partii! mówi nam jeden z polityków PiS związany z Sądecczyzną. Inni działacze i sympatycy PiS w Nowym Sączu podkreślają, że w mieście szerzy się nepotyzm i nieformalne powiązania, które oplotły lokalny samorząd. Robią co chcą, nie patrząc na konsekwencje. Obsadzają „swoimi” wszystkie możliwe stanowiska, nie interesują się odbiorem społecznym i zachowują się tak, jakby Nowy Sącz był ich prywatnym folwarkiem twierdzą niemal zgodnie nasi rozmówcy z Nowego Sącza, którzy proszą o anonimowość, bo „postawienie” się władzy może skutkować sporymi kłopotami. W cieniu afery związanej ze Stanisławem Kogutem, tli się jeszcze jedna. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że prokuratura w Nowym Targu prowadzi śledztwo w sprawie podszywania się pod inną osobę i stalkingu. Głównym bohaterem tej afery jest Leszek Langer niedawno powołany przez prezydenta Nowaka dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy i jednocześnie szef sądeckich struktur Prawa i Sprawiedliwości." {TUTAJ(link is external)}.
W piątek, 5 stycznia 2018, w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" ukazał się artykuł Zbigniewa Bartusia "Anioł Stróż, czyli Stanisław Kogut: Chciał być święty, a został wyklęty" [{TUTAJ(link is external)} - dostęp płatny SMS - 1,23 zł]. Jest on bardzo obszerny - aż na dwie kolumny. Autor najpierw omawia ogólną sytuację w nowosądeckim, potwierdzając tezy KuliLisa67, potem opisuje relacje Koguta z firmami. Zauważa też, że:
"Za działalność charytatywną [Kogut] zdobył m.in. tytuł "Człowiek Roku" czytelników "Gazety Krakowskiej", Medal św. Brata Alberta, Nagrodę Pro Publico Bono i Nagrodę im. Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego. (...) Jeszcze latem 2016 słońce zdawało się nie zachodzić nad stworzonym przez fundacje senatora Centrum Szkoleniowo-Rehabilitacyjnym im. Ojca Pio, Zakładem Aktywności, ośrodkiem dla chorych na stwardnienie rozsiane oraz Hospicjum im. Chrystusa Króla (...) fundacji udało się dokończyć budowę stadionu. Miał służyć Kolejarzowi [Stróże], ostatecznie stał się Stadionem Paraolimpijskim.
Czarne chmury nad senatorem zaczęły się zbierać w listopadzie 2016, gdy Arkadiusz Mularczyk, były szef nowosądeckiego PiS, usunięty z partii za poparcie Zbigniewa Ziobry w sporze z Jarosławem Kaczyńskim, ogłosił swe odejście z Solidarnej Polski i oświadczył, że chce wrócić do PiS.
Stanisław Kogut od początku podważał koalicję PiS z "ziobrystami" Uważa ich za zdrajców, czemu dawał wyraz często i namiętnie.(...) Nowak [wróg Koguta, prezydent Nowego Sącza] jest blisko związany z Joachimem Brudzińskim, szefem komitetu wykonawczego PiS i jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Kaczyńskiego. Wraz z Mularczykiem przekonał prezesa, że postawa Koguta szkodzi partii, zwłaszcza w mateczniku. Uderza bowiem w koalicje prawicy, której PiS zawdzięcza spektakularny sukces wyborczy - i władze.".
Zdaniem Bartusia, to własnie był powód dla którego PiS zwinęło parasol ochronny nad senatorem Stanisławem Kogutem. Przytoczę teraz fragmenty komentarza UPARTEGO na temet mojej linkowanej na wstępie notki:
"Jeżeli rzeczywiście istnieje związek między
UPARTY, czw., 21/12/2017 - 07:24
załatwieniem jakiegoś interesu firmy lub osoby prywatnej a wpłatą przez nią pieniędzy nawet na rzecz osoby trzeciej, to mimo braku korzyści materialnej Pana Senatora Koguta doszło do "przestępstwa korupcyjnego".
Inna sprawa to kwestia szkodliwości społecznej takiego czynu. Na ten temat bez znajomości szczegółów nie można nic powiedzieć, ale jeśli prawdą jest te informacje, które zostały podane to niestety.... !
Inaczej by sprawa wyglądała , gdyby fundacja prowadziła działalność gospodarczą polegającą na na doradztwie w załatwianiu równych spraw, ale wtedy Senator Kogut musiał by traktować ją jako lobbystę i rejestrować każdy z nią kontakt.
Natomiast pytanie o stan świadomości Pana Senatora w momencie popełniania tego czynu jest jeszcze bardziej kłopotliwy. Bo albo wiedział co robi i wtedy należy wyciągnąć z tego wnioski albo nie miał stosownej świadomości i też należy z tego wyciągnąć stosowne wnioski, ale w sumie podobne.
Niestety, wśród osób pełniących u nas funkcje publiczne dość często występuje swego rodzaju niewrażliwość na prawo w stosunku do samych siebie (...) Uczynność Senatora Koguta w załatwianiu spraw prywatnych różnym ludziom była powszechnie znana i była źródłem jego popularności w jego środowisku. Jak długo nie szły za nią jakiekolwiek "przepływy finansowe", tak długo był on traktowany przez środowisko związane z PiS`em jako "potencjalne ryzyko" , bo tzw. "załatwiacze" występowali zawsze i zawsze kończyło się to tak samo. Zawsze w pewnym momencie dochodziło do rozliczeń w pieniądzu ze wszystkimi tego późniejszymi konsekwencjami a więc przede wszystkim nie wszystkie załatwiane sprawy miały charakter troski o dobro publiczne. I tyle.".
Ja odniosłam przede wszystkim wrażenie, iż z senatora Koguta jest taki polityk, jak z koziej d... trąba. Jak mógł nie zdawać sobie sprawy, ze utrzymanie koalicji i władzy przez PiS jest znacznie ważniejsze niż prywatne wojenki Koguta z Mularczykiem i Nowakiem? Poza tym przekroczył on zapewne cienką granicę. miedzy "załatwiactwem" a korupcją. Nie czerpał jednak z tego korzyści materialnych lecz tylko prestiżowe. Wydaje się, iż jego działalność przyniosła w sumie znacznie więcej pożytku niż szkody. Jak stwierdziłam w mojej poprzedniej notce, te trzy zarzuty prokuratury są dość słabe. Jeśli po rocznym śledztwie doszukano się tylko tego, oznacza to, ze fundacja Stanisława Koguta musiała być dość uczciwa, zwłaszcza jeśli porównać ją np. z WOŚP Jerzego Owsiaka. Senator zrzekł się immunitetu i 22 grudnia zgłosił się do prokuratury, ale nawet go tam nie przesłuchano. Stanisław Kogut wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie {TUTAJ(link is external)}.
Jedno wydaje się pewne - ewentualne aresztowanie Stanisława Koguta będzie katastrofą dla nowosądeckiego PiS. Działalność senatora cieszy się w tym regionie powszechnym poparciem wśród wyborców PiS. Partia ta może łatwo stracić swój bastion w jesiennych wyborach samorządowych.
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka