Wczoraj /25.02/ obejrzałam rekonstrukcję bitwy pod Olszynka Grochowską /Powstanie Listopadowe/. Opisałam to /TUTAJ/. Gdy wracałam z tej imprezy, rozmawiałam w autobusie z panem, który opowiadał o zeszłorocznych inscenizacjach Bitwy pod Grunwaldem i Bitwy Warszawskiej pod Ossowem. Według jego słów Bitwę pod Grunwaldem podziwiało ponad 100 tysięcy osób, a na miejsce nie sposób było dojechać, bo wszystkie drogi były zakorkowane. On sam musiał korzystać z objazdów wiejskimi drogami. Rekonstrukcję Bitwy Warszawskiej oglądało ok. 10 tysięcy ludzi. /patrz /TUTAJ//. W rewanżu opowiedziałam o zdobyciu Smoleńska, które zostało odtworzone w forcie Bema w Warszawie z okazji 400-lecia tego wydarzenia /w dniu 10.07.2011/.
Rozmowa ta dała mi do myślenia. Postanowiłam sprawdzić, co to właściwie takiego te grupy rekonstrukcyjne, ile ich jest i co robią. Użyłam Google i przekonałam się, iż jest to niemożliwe do ustalenia. Z Wikipedii dowiedziałam się tylko, iż moda na rekonstrukcje historyczne przyszła z Zachodu oraz, że pierwsza inscenizacja Bitwy pod Grunwaldem miała miejsce w 1992 r. i uczestniczyło w niej zaledwie 70 rycerzy, wobec 1700 w 2006. Też w 2006 liczbę hobbystów zajmujących się poważnie odtwarzaniem historii szacowano na mniej niż 5000 osób. Z roku 2008 pochodzi ciekawy artykuł Torlina /TUTAJ/.
Przeglądając linki do różnych miejsc, doszłam do wniosku, że żywiołowy rozwój ruchu rekonstruktorów nastapil jednak po 2006 roku. Można odnieść wrażenia, iż nie ma miasta, czy miasteczka w Polsce, w którym nie działałaby choć jedna ich grupa. Prawie wszystkie zajmują się odtwarzaniem różnych działań militarnych i losów oddziałów wojskowych. Starają się o repliki umundurowania i broni. Mniej więcej tyle samo grup zajmuje się działaniami wojsk polskich z różnych epok, od średniowiecza do drugiej wojny światowej, co obcymi armiami. Wśród tych ostatnich szczególnie popularne są formacje niemieckie z drugiej wojny światowej, ale mamy też rekonstrukcje oddziałów armii amerykańskiej, brytyjskiej, australijskiej, a nawet legionów rzymskich oraz szczepów Indian. Atmosferę panującą w ruchu "zmilitaryzowanych" rekonstruktorów najlepiej można poznać przeglądając dyskusję /TUTAJ/.
Są tez jednak i inni. W Mławie powstała Grupa Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej, a w Szczecinie odtwarza się działania ZOMO. Ogólnie rzecz biorąc, mamy do czynienia z wielotysięcznym oddolnym ruchem pasjonatów historii, najczęściej młodych, którzy poświęcają wiele czasu i pieniędzy /mundur z epoki może kosztować nawet 5000 zł/ jej poznawaniu oraz odtwarzaniu. Ci, co zajmują się historią Polski są w naturalny sposób krzewicielami postaw patriotycznych. Należą oni do "archipelagu polskości" opisywanego przez prof Zybertowicza.
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura