Wszystko wskazuje na to, ze w dniach 12 i 13 grudnia 2011, w trzydziestą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego będziemy mieli w stolicy dwa marsze, koncert oraz wieczernicę, podczas której zapowiadane są nawet dwa koncerty, nie mówiąc już o uroczystej mszy z udziałem księdza prymasa seniora. Nie przypominam sobie, aby jakiekolwiek święto narodowe było tak intensywnie czczone przez obywateli naszego miasta. Ta sytuacja jest wynikiem dość groteskowej rywalizacji pomiędzy "narodowcami", a "pisowcami" mającej miejsce w ostatnich czterech dniach.
Zaczęło się to w czwartek o 8:12 rano, gdy w portalu Nowy Ekran pojawiła się notka Łażącego Łazarza "30-lecie Stanu Wojennego. 12.12 g.20.00 Przemarsz z Pl. Konstytucji – organizujemy się" /TUTAJ/. Zapowiedziano w niej manifestację na Pl, Konstytucji w Warszawie poświęconą upamiętnieniu 12 grudnia 1981 jako "ostatniego dnia wolności", koncert zespołów "Die Press", "Fabryka" i "Kryzys", a po nim przemarsz ulicami Warszawy pod dom gen. Jaruzelskiego. Zamieszczono obszerną listę grup i osób popierających tę akcję, m.in. Roberta Winnickiego, szefa Młodzieży Wszechpolskiej,a także działaczy związku "Strzelec" oraz Solidarności Walczącej.
Po południu tego samego dnia w portalach wp.pl i Wpolityce.pl pojawiła się informacja, że Jarosław Kaczyński w środę 30.11, późnym wieczorem, rzucił hasło organizacji Marszu Niepodległości i Solidarności w dniu 13 grudnia 2011. Ma on być odpowiedzią na berlińskie przemówienie Radosława Sikorskiego. Odezwał się na to sam premier Tusk oświadczając, że: "władze będą tępić chuliganów". Pod notka ŁŁ pojawiły się komentarze oskarżające Kaczyńskiego o 'refleks szachisty" i "kradzież pomysłu". W piątek, 2.12, Na stronie Niepodlegli.net /TUTAJ/ pojawiło się oświadczenie, w którym czytamy: "„Stowarzyszenie Marsz Niepodległości informuje, że nie ma żadnego związku z organizacją wydarzenia o nazwie „Marsz Niepodległości i Solidarności” w dniu 13 grudnia, oraz, że organizatorzy owego wydarzenia nie zwracali się do nas ws. nawiązania do nazwy „Marsz Niepodległości”.
To z kolei wywołało niechętne reakcje zwolenników idei Kaczyńskiego, czego dobrym przykładem jest wpis Moherowego w portalu Niepoprawni.pl "Dwadzieścia trzy Marsze Niepodległości..." /TUTAJ/ piszącego, że:
"to PiS w proteście przeciwko oddaniu Polski w kondominijny jasyr, postanowiło zorganizować manifestację protestacyjną w dniu 13 grudnia.
Być może, że Kaczyński użył w odniesieniu do protestu, że będzie to "marsz niepodległości" i co z tego wynika?
Wynika to, że Kaczyński nie ma prawa używać takich słów, gdyż rzeczone stowarzyszenie uzurpuje sobie prawo do nazwy "marsz niepodległości".
Mamy tu do czynienia z jakimś zjawiskiem, które ukazuje nam, że po pierwsze, to tylko stowarzyszenie Marsz Niepodległości ma prawo do niepodległości w Polsce i jej ewentualnego manifestowania, a po drugie wyłączność na używanie terminu "marsz".
Kolejny motyw dzielący społeczeństwo defiladowym krokiem wkroczył na polską scenę, a także na internetowe fora, gdzie o niczym innym się nie rozprawia, tylko o tym jak przy tej okazji dokopać Kaczyńskiemu.".
Tekst ten ukazał się 3 grudnia. W międzyczasie pomysł Marszu Niepodległości i Solidarności poparły Kluby Gazety Polskiej. W portalu Niezalezna.pl zapowiedziano, ze komitet organizacyjny już powstał, a szczegóły przebiegu marszu będą znane wkrótce, Również 3 grudnia pod notka ŁŁ w NE ktoś wkleił zawiadomienie o wieczernicy mającej sie odbyć 12 grudnia o godz 18:45 w parafii św Andrzeja Boboli przy Rakowieckiej 61. Zacznie ją występ Chóru Akademickiego PRO PACE, potem o 19:00 będzie wspomniana wyżej msza święta, a następnie o 20:00 będzie uroczysty koncert /szczegoły /TUTAJ//.
Muszę powiedzieć, że cała ta sprawa budzi we mnie mocno mieszane uczucia. 13 grudnia był chyba największą klęską Polski w drugiej połowie XX wieku. To wydarzenie nie pociągnęło za sobą zbyt wielu ofiar w ludziach, ale jego skutki dla narodowej psychiki były fatalne. Zmagamy się z nimi do dzisiaj. 12 grudnia nie był w żadnym razie "ostatnim dniem wolności". Tak może myśleć tylko ten, kogo w tym czasie nie było w Polsce. Był to już okres narastających agresywnych represji ze strony komunistów, czego najlepszym przykładem było rozbicie siłą strajku w warszawskiej Wyższej Szkole Pożarnictwa w dniu 4.12.1981. Ze wszystkich możliwych rocznic, rocznica 13 grudnia najmniej się chyba nadaje do promowania niepodległości Polski. Jaruzelski wykonywał przecież wolę Moskwy, wprowadzając stan wojenny. Nie jest dobrze manifestować w imię kłamstw.
Ta niezdrowa rywalizacja przy organizowaniu obchodów pogłębia też podziały pokoleniowe. Podejrzewam bowiem, że młodzi wezmą udział w manifestacji na Placu Konstytucji i koncercie, a starsi w wieczernicy i marszu 13 grudnia. To nie będzie dobre dla Polski
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości