Od czasu, gdy zaczęto wyznawać ideę, że ludzie po śmierci powinni odpokutować grzechy popełnione za życia, w literaturze i sztuce pojawiło się wiele obrazów piekła, jako miejsca, w którym grzesznicy mają cierpieć wieczne męki.
Większość tych wizji inspirowana jest Apokalipsą, która mówi o "jamie ognia". Stąd liczne przedstawienia diabłów wrzucających ludzi w ogień płonący w otchłani, względnie gotujących ich w kotłach pełnych smoły. Wystarczy tu przypomnieć znany obraz Memlinga "Sąd Ostateczny".
Bardziej wyrafinowane jest piekło Dante'go, które składa się z szeregu kręgów przeznaczonych dla różnych kategorii grzeszników, którzy muszą znosić rozmaite rodzaje mąk, zależnie od charakteru i stopnia przewin.
Całkiem inna wizja piekła przedstawiona została w opowiadaniu Marka S. Huberatha "Kara większa". Piekło jest tam połączeniem izby tortur z obozem koncentracyjnym. Grzesznicy są przerzucani co jakiś czas z izby tortur do obozu i z powrotem, aby nie mogli przyzwyczaić się do swych męczarni.
Najbardziej jednak zadziwiającym obrazem piekła, z jakim się spotkałam, jest ten z opowiadania Roberta Silverberga "Gilgamesz na pustkowiu" Jest to bezkresna równina, porośnięta ciernistymi krzewami, zamieszkała przez bestie z nieświata /demony/ i rozpościerajaca się pod nieruchomym okiem Raju. Tam właśnie trafiają zmarli i starają się urządzić to miejsce według reguł cywilizacji w jakiej żyli. Spotykają się tam więc wszystkie epoki i wszyscy bohaterowie minionych czasów. Juliusz Cezar spotyka się z Hemingway'em, powstaje sojusz Mao Tse Tunga z królową Elżbietą i.t.p. Głównym bohaterm jest Gilgamesz szukający swojego druha Enkidu, oraz pisarze Howard /ten od Conana/ i Lovecraft /ten od Cthullu/.
W piekle Silverberga nie ma mąk fizycznych, chyba, że jakaś grupa zmarłych wyraźnie sobie ich zażyczy. Nie znaczy to wcale, że jest to miejsce przyjemne. Najlepiej oddaje to cytat: "Gilgamesz już dawno pojął na czym polega prawdziwe przekleństwo Piekła: wszystkie wysiłki nie prowadzą do niczego, są jak grom bez błyskawicy. I nic się nigdy nie kończy (...) Nie sposób uwolnić się od wiecznego trwania."
Mottem opowiadania Silverberga jest dialog między Faustem, a Mefistofelesem z tragedii Chistophera Marlowe'a "Tragiczna Historia Doktora Fausta". Najistotniejsza jego część brzmi: "Bo piekło nie ma granic, nie jest także ograniczone do jednego miejsca; bo tam, gdzie my jesteśmy, tam jest piekło, a gdzie jest piekło, tam my być musimy".
Na koniec parę informacji. Opowiadanie Roberta Silverberga ukazało się w roku 1986 i uzyskało nagrodę Hugo. Polski przekład Krzysztofa Sokołowskiego ukazał się najpierw w polskim wydaniu Isaac Asimov's SF Magazine w 1992 r. , a następnie w zbiorze opowiadań Roberta Silverberga "Pożeglować do Bizancjum" w 2003 r.
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura