maciej.rogala maciej.rogala
2201
BLOG

PPK: Nie na taki projekt ustawy zgodzili się pracodawcy i związki zawodowe

maciej.rogala maciej.rogala Emerytury Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Głównym powodem powołania do życia PPK ma być to, że dotychczasowe rozwiązania w ramach tzw. III filara nie spotkały się z wystarczającym zainteresowaniem. Twórcy projektu ustawy podkreślają, że chodzi im wyłącznie o przyszłość polskich pracowników, których spotka bieda na emeryturze (jeżeli będą polegać tylko na ZUS). Jednak ostateczny projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych skierowany przez rząd do Sejmu wskazuje na to, że powód ich powołania jest zupełnie  inny.  

Czy PPK to wyraz troski ekipy rządzącej o przyszłość emerytalną Polaków?


Mam co do tego bardzo duże wątpliwości.

Taki jest oficjalny powód wskazany w uzasadnieniu do projektu: "Problem braku dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne wydaje się szczególnie doniosły z perspektywy pogłębiającej się dysproporcji pomiędzy wysokością wynagrodzeń a prognozowaną wysokością świadczeń emerytalnych z powszechnego systemu zabezpieczenia emerytalnego. (...) W tym kontekście w celu zapobiegania ubóstwu i podtrzymywania realnej wartości świadczeń emerytalnych szczególnego znaczenia nabiera postulat dywersyfikacji źródeł finansowania dochodów na starość, który został wpisany w Program Budowy Kapitału, stanowiący element Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju."

Gdyby to odpowiadało rzeczywistości, to autorzy projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych powinni z zadowoleniem przyjąć fakt, że od momentu zapowiedzi uruchomienia PPK gwałtownie wzrosła liczba rejestrowanych PPE.

Z jakiego powodu?

Część pracodawców  pomimo wyższych kosztów po ich stronie, uznała, że PPE w warunkach obowiązku oferowania PPK będzie o wiele atrakcyjniejszym uzupełnieniem dodatkowych benefitów oferowanych przez pracodawcę na coraz bardziej konkurencyjnym rynku pracownika.

Nikt nie kwestionuje tego, że PPE są bardzo atrakcyjną formą gromadzenia środków na przyszłą emeryturę. Największymi entuzjastami PPE są związki zawodowe. Można nawet pokusić się na stwierdzenie, że zbyt atrakcyjną dla pracownika, bo obowiązek finansowania składki podstawowej w całości spoczywa na pracodawcy; główny problem ze słabym rozwojem PPE leżał więc po stronie pracodawców, a nie pracowników i związków zawodowych.

Nagle okazało się, właśnie od momentu zapowiedzi wprowadzenia PPK (z już wskazanych powodów), że pracodawcy o wiele przychylniej spojrzeli na PPE. Proces rejestrowania nowych programów gwałtownie przyśpieszył. O ile w latach 2015-2016 KNF rejestrowała średnio 2 programy miesięcznie, o tyle w 2017 roku liczba nowopowstałych PPE była już ponad 2 razy wyższa, a w tym roku zostało wpisane do rejestru już 100 programów!

Gdyby rządowi zależało wyłącznie na przyszłości pracowników, to powinien przyjąć z zadowoleniem taki obrót sprawy.

I to z co najmniej dwóch powodów.

Po pierwsze dlatego, że PPE są atrakcyjniejsze dla pracownika w porównaniu z PPK, z tego powodu, że pracodawca w całości finansuje składkę podstawową; w przypadku PPK składka podstawowa (3,5%) jest w większej części finansowana przez pracownika: 2% s. pracownika i 1,5% s. pracodawcy.

Warto w tym miejscu zacytować dodatkowy fragment z uzasadnienia do projektu ustawy o PPK: "Jak wskazano w Zielonej Księdze Przeglądu Emerytalnego 2016 r. – trzy czwarte Polaków w żaden sposób nie odkłada pieniędzy z przeznaczeniem na zabezpieczenie na starość, a dominującym powodem nieoszczędzania na cele emerytalne jest brak wystarczających środków finansowych, małe przychody lub ich brak."

Skoro Polakom brakuje środków na odkładanie na starość, to także większości z nich będzie brakowało na sfinansowanie większej części (2 z 3,5 procent)i składki podstawowej w PPK, a także podatku PIT od składki opłacanej przez pracodawcę (bo składka finansowana przez pracodawcę zostanie potraktowana jako bieżący dochód pracownika). A przecież w PPE składkę podstawową w całości finansuje pracodawca!

Gdzie konsekwencja projektodawcy ustawy, którym kieruje, rzekomo wyłącznie, interes pracowników?!

Po drugie dlatego, że w pracowniczych programach emerytalnych nie ma dopłaty z Funduszu Pracy, czyli są tańsze z punktu widzenia kosztów ponoszonych przez budżet.

W efekcie z punktu widzenia interesu pracowników i wydatków budżetowych możliwość oferowania przez pracodawców PPE, zamiast PPK, powinna zostać zachowana jak najdłużej, czyli do momentu, gdy dany pracodawca miałby zostać objęty obowiązkiem utworzenia PPK.

Niestety w najnowszym projekcie ustawy, w artykule 133 określono, że z obowiązku oferowania PPK będą zwolnieni wyłącznie ci pracodawcy, którzy będą oferowali PPE dla swoich pracowników w dniu wejścia w życie ustawy. Ponieważ ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 roku a obowiązek oferowania PPK dla poszczególnych grup pracodawców później, zmiana ostatecznego projektu ustawy o PPK oznacza, że okres w którym pracodawcy będą mogli zaoferować PPE zamiast PPK będzie skrócony o 6 miesięcy dla największych pracodawców, a w przypadku małych przedsiębiorstw nawet o 2 lata.

Dlaczego rząd tak niechętnym okiem patrzy na przyśpieszony proces tworzenia PPE?

Widzę tylko jeden:obawa przed tym, że ewentualny przyszły sukces PPK będzie mniejszy od prezentowanego w zapowiedziach rządu, czyli co najmniej ośmiu milionów Polaków uratowanych przez ten rząd przed biedą na emeryturze.

Każde uruchomione teraz PPE ogranicza liczbę przyszłych uczestników PPK: pomniejsza propagandowy sukces tego rządy.

A przy takim celu ekipy rządzącej,

pomniejsze znaczenie ma przyszły interes pracownika, a także mniejsze przyszłe wydatki państwa,

czyli nas - PODATNIKÓW!

Maciej Rogala

Konsultant PPE/PPK


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo