Nie wiem, czy mój pomysł jest oryginalny - pewnie nie - ale zamieszczę go pomimo tych wątpliwości.
Gdy zaczynałem studia (matematyczne) byłem pełen niepokoju - czy im podołam. Pamiętam, iż uspokajająca wówczas była dla mnie myśl, że w sumie to moje zadanie jest łatwe, bo ja mam tylko pójść przetartym szlakiem - zrozumieć coś, co odkrył przede mną ktoś inny, powtórzyć czyjś tok rozumowania. Ci, którzy dokonywali odkryć - oni mieli zadanie nieporównannie trudniejsze, bo oni kroczyli w nieznane. Oni musieli odkryć coś, czego nie było, dokonać czegoś, czego nie dokonał nikt przed nimi, a ja zaledwie powtórzyć i zrozumieć tok ich rozumowania.
Bardzo niewiele wiem o Sztucznej Inteliencji (AI), więc może plotę bzdury, ale sądzę, iż analogicznie do moich obaw - umieć nauczyć AI tylko biernego prześledzenia toku rozumowania i zweryfikowania czy jest ono poprawne, czy nie (czyli mniej więcej zadania studenta) powinno być chyba prostsze od zaimplementowania inteligencji twórczej, czyli odpowiadającej inteligencji owych odkrywców twierdzeń, którzy muszą wybrać i kroczyć jakimś wątkiem w ciemność. Nie przychodzą mi do głowy lepsze opisy tych dwóch różnych rodzajów inteligencji - nazwijmy je twórczej i odtwórczej, więc pozostaje mi żywić nadzieję, iż (ewentualny) czytelnik zrozumie co mam na myśli.
Przy okazji - współczesna nauka zdaje się być bardziej taka odtwórcza właśnie. Funkcjonariusze nauki są raczej pracowitymi mrówkami odsiewającymi ziarna od plew, zapełniającymi białe plamy na mapach, na których obrysy lądów są już naniesione przez innych dano temu, ale są oni w małym stopniu twórczy w sensie zadawania nowych pytań, stawiania nowych hipotez. Takie odkrycie genomu to zadanie benedyktyńskie, ale niespecjalnie twórcze - twórcze było odkrycie DNA i mechanizmów jego działania - to odpowiadało owemu stworzeniu obrysu lądów na mapie. Współczesna nauka rozwija się - rzekłbym - poziomo, zapełnia luki w dawno temu postawionych hipotezach, ale nie wywindowuje wiedzy wertykalnie na nowe poziomy. Oczywiście to tylko moje wrażenie, ale jakoś tak największy zgiełk robiony wokół całej nauki, a który dociera do moich uszu, dotyczy raczej takich w sumie trywialnych zadań, które wymagają tylko kasy i cierpliwości do przebadania iluśtam myszek, czy próbek, za to nie wymagają jakiejś dynamiki umysłu. Jedynie chyba fizyka jeszcze jakieś odkrycia zasługujące na miano takich wertykalnych dokonuje, bo pozostałe nauki (przyrodnicze przynajmniej) chyba raczej już nie.
Ale wbrew pozorom nie mam zamiaru czepiać się nauki (naukowców) tym razem. mam nadzieję, iż powyższa ilustracja oddaje różnice pomiędzy dwoma rodzajami inteligencji - twórczej i odtwórczej, które stoi u podwalin mojego pomysłu.
Pomysł ów polega na swego rodzaju zaprzęgnięcia tej inteligencji odtwórczej do wykonywania zadań, do których potrzebna nam do tej pory była inteligencja twórcza, a w swoiej istocie nie jest finezyjniejszy od anegdotycznego 1000 małp walących w klawiatury 1000 maszyn do pisania i oczekiwania, iż w wyniku tego walenia na którejś maszynie powstanie sensowny tekst, z razji zwykłego działania prawdopodobieństwa.
Przesłanka - nie istnieje wiedza, której nie da się wyrazić słowami, a więc zapisać, zaś zapisać możemy obecnie wszystko w komputerowym pliku. Zaś plik to nic innego jak skończony ciąg znaków z ograniczonego alfabetu. Zaś generować takie ciągi możemy bez problemu - są to permutacje. Kod ASCII ma 256 znaków, więc różnych plików o wielkości 1 bajta istnieje dokładnie 256, o rozmiarze 2 bajtów 256*256, o rozmiarze 3 bajtów 256*256*256 itp itd. A teraz - gdzieś tam pośród tych ciągów istnieje przecież taki, który zawiera np. wzór chemiczny alkoholu, gdzieś pośród tych ciągów jest np. 'Romeo i Julia' Szekspira, gdzieś jest taki ciąg, który po zmianie rozszerzenia na JPG i otworzeniu w przeglądarce zawiera 'Monę Lizę' Leonarda, gdzieś pośród tych ciągów jest i 'Pan Tadeusz' Mickiewicza, jest także 'Kapitał' Marksa, jest dowód twierdzenia Pitagorasa, jest i dowód twierdzenia Goedla, jest tam cała wiedza i kulturalna spuścizna świata, ale także i cała nieodkryta jeszcze wiedza, bo przecież gdy się ją odkryje, to da się ją zapisać - jest tam więc opis skutecznej terapii antyrakowej (o ile taka istnieje), jest opis silnika umożliwiającego podróże więdzygwiezdne (o ile taki da się stworzyć), jest opis także tego, jak nalezy stworzyć taką AI twórczą (jeśli się da) itp itd.
Zaś owa wiedza otrzymana jest w sposób trywialny - poprzez wygenerowanie nowej permutacji ciągu, bez najmniejszego przebłysku inteligencji! Po odsianiu plików niezawierających gramatycznie poprawnej informacji (to byle komputer zrobić może już teraz) pozostaje z jednej strony odrzucenie plików zawierających treść poprawną gramatycznie, ale nieposiadającą sensu, zaś wobec tej treści zawierającą sensowną informację pozostaje de facto zadanie studenta, czyli próba odtworzenia myśli w niej zawartej i odrzucenie tych, które są błędne. Poprzez zwykłe wygenerowywanie nowych ciągów i zadanie (wydaje się) prostsze - mrówczą pracę - uzyskalibyśmy efekt, który do tej pory zawdzięczać mogliśmy wyłącznie inteligencji najwyższej znanej nam kategorii - inteligencji twórczej.
Oczywiście to czysta fantazja, bo trudno sobie wyobrazić zaprzęgnięcie ludzi to pracy owych przesiewaczy, zaś nie posiadamy nawet takiej słabszej AI, która by tę pracę wykonać mogła zamiast ludzi, poza tym oczywiście moce obliczeniowe maszyn generujących pliki są dalece niewystarczające, ale teoretycznie wydaje się to do zrobienia, tylko - póki co - jest nieracjonalne ze względu na koszty.
--
2008.06.14
NeG
Inne tematy w dziale Kultura