Znamy już tę strategię z GazWybu, ale nadarza się doskonała okazja na uchwycenia jej w postaci wyfiltrowanej, przy okazji sprawy p. Boniego, więc pozowolę sobie jej analizy dokonać.
Jeśli chirurg jest alkoholikiem, to należy go odsunąć od prowadzenia operacji nie dlatego, aby go ukarać, ale dlatego, że mu się zwyczajnie łapy trzęsą i może to zagrażać życiu i zdrowiu operowanych przez niego pacjentów! Życie i zdrowie pacjentów są bez porównania ważniejsze od tego, że się chirurgowi od zakazu operowania zrobi przykro. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy prywatnie uważamy, że alhoholizm to godne potępienia pijaństwo, czy godna współczucia choroba, bo nie z przyczyn moralnych odsuwamy chirurga od operowania, a z przyczyn pragmatycznych.
Cała manipulacyjna strategia polega na narzuceniu wrażenia, iż przeciwnicy p. Boniego chcą go ukarać za chwilę słabości. Stąd też obrońcy kierują całą uwagę na moment zawarcia współpracy i obecny moment przyznania się. Są to bowiem momenty bardzo emocjonalne, a gdy owe emocje się wzbudzi to dziecinnie łatwo wskazać brudnym palcem na oponentów - patrzecie to oni, źli, nie ma w nich współczucia dla słabości, to ekstreama, jaskiniowi prawicowcy, żądni krwi, bez serca. Ja się już tak urobi serduszka wrażliwością wobec tego, który upadł, to sprawa jest już wygrana. A tu wzorem chirurga nie chodzi o odsunięcie p. Boniego (i innych TW) od władzy z przyczyn moralnych, a z przyczyn pragmatycznych - ludzie słabi i podatni na wpływy władzy sprawować nie powinni, bo tę słabość i podatność wykorzystać mogą siły państwu Polskiemu nieprzychylne.
--
02.11.2007
NeG
Inne tematy w dziale Polityka
