Gdy ścierają się góry nikt nie zwraca uwagi na pojedynczy kamień. Ja zaś - z natury przewrotny, a do tego cynicznie odnoszący się do fajerwerków wielkiej, powyborczej polityki, która mało treści niesie pomimo gigantycznych ceremoniałów, wolę przyjrzeć się kamieniowi - a okazja nielada.
Czytując blog p. Fołtyna skłaniam się ku ocenie, iż p. Fołtyn jest socjalistą naiwnym, a nie cynicznym i rzeczywiście chciałby Polakom nieba przychylić. P. Fołtyn w te wszystki socjalistyczne bzdurki zwyczajnie wierzy - w ich dobroczynny wpływ, w ich skuteczność etc. Nie mam zamiaru spierać się o pryncypia, bo na blogu p. Fołtyna aż nadto owych sporów. Póki co w próbie oceny p. Fołtyna umieszczam etykietkę naiwny.
Ponieważ p. Fołtyn nie za długo siedzi w polityce (zaistniał jako ktoś w rodzaju pociągowej maskotki - taka jakby Sandra Lewandowska dla wykształciuchów) więc nie zdążył się sprostytuować. Nie przedziarał się przez szczeble kariery działacza partyjnego, nie wprawił się w codziennych politycznych przepychankach, w podkładaniu prosiaczków rywalom, w zawieranie taktycznych sojuszy w celu wygryzienia przeciwnika itp itd. W tej materii p. Fołtyn zachował dziewictwo. Przyszedł - rzecz by można - na gotowe do PSLu, jest w polityce przebyszem z zewnątrz - spoza PSL, spoza świata polityki wogóle. Do świata polityki zbliżyła go popularność nabyta w innej dziedzinie, którą postanowił politycznie wykorzystać PSL. P. Fołtyn zaś skorzystał z okazji, aby zaistnieć w polityce - chcąc owego nieba ludziom przychylać.
Usłyszałem dziś rankiem, iż mówi się o stanowisku Ministra Informatyzacji dla p. Fołtyna. Przy okazji - teraz żaden pismak nie ujawni politycznej korupcji, bo teraz kupczenie stanowiskami to żadna korpucja - to po prostu żmudny proces tworzenia koalicji - normalna polityczna praktyka. Ale poniechajmy dygresji.
W pierwszym odruchu oczywiście szlag mnie trafił - kolejne pieprzone ministerstwo od spraw niepotrzebnych. Chciałem wpierw wysmarzyć jakisz paszkwil skierowany do p. Fołtyna o tym, jak to będzie czuwał nad jakością polskiej informatyki, rozpoczynając pewnie urzędowanie od wydania rozporządzenia ujednolicającego formatowanie kodu, czy coś w podobnym guście. Jednak po ochłonięciu przyszedł mi do głowy znacznie ciekawszy wątek, który właśnie tworzę: czy polityka zepsuje, czy otrzeźwi p. Fołtyna?
Nie wiem, czy aby p. Fołtyn nie jest pierwszą osobą (przynajmniej w Polsce), która znalazła się w jego sytuacji. Niezepsuty, idealista dostający do razu sporą władzę. Czy PSL będzie trzymał p. Fołtyna pod kloszem? Czy p. Fołtyn będzie trzymany z dala od rzeczywistej korupcji politycz... - pardon - praktyki polityki? Czy jednak wierchuszka da się wyrywaniu stołków tak bardzo pochłonąć, iż nie zamknie w odpowiednim momencie przed wzrokiem p. Fołtyna drzwi, aby go przed zgorszeniem uchronić? Jakie plany ma wobec p. Fołtyna PSL? - trzymanie z dala od rzeczywistych politycznych targów, od brudnej politycznej roboty, i pełnienie przez niego roli medialnej atrakcji wyłącznie? Minister bez władzy, figurant, sterowany przez swoich sekretarzy/zastępców, którzy w pociąganiu za sznurki i w kręceniu lodów, wprawę mają, bo zęby na nich zjedli?
Co czeka p. Fołtyna? Czy przejrzy na oczy czym rzeczywiście polityka jest, czy nie - a jeśli przejrzy, to czy się sprostytuuje, czy jednak zwycięży idealizm?
Wypadł z sondażowni temat wyników wyborów z przeczyn oczywistych, więc może rozpocznijmy zakłady o przyszłość p. Fołtyna:
a) figurant bez władzy
b) prostytucja
c) wierność ideałom i ... i co - porzucenie polityki, demaskowanie, przebijanie muru głową?
Zważywszy na szczerą nawiność p. Fołtyna ciekawy jestem rozwoju kariery. Kto wie - może nowy UPRowiec nam wyrasta z dość niespodziewanej strony. My nie musieliśmy dotknąć brudów polityki, aby zrozumieć o co w niej politykom chodzi, jakie to kreatury kryją się za uśmechami i garniturami Armaniego. Pan Łukasz będzie miał okazję dotknąć - czy zetknięcie osobiste sprawi, iż przejrzy na oczy?
--
23.10.2007
NeG
Inne tematy w dziale Polityka
