Debata - to była sprzeczka kochanków ukrywających swoją miłość przed całym światem.
Skrywają swoje uczucie, więc odnoszą się do siebie oficjalnie, żeby zwieść postronnych. Jest więc 'Proszę Pani', 'Proszę Pana'... Udają wobec siebie obojętność, a nawet próbują udawać, iż postępują zgodnie z sytuacją, w której tkwią.
Pracują dla konkurujących firm, więc gdy negocjują udają wobec siebie twardych i nieprzejednanych!
Ale serce nie sługa - trzymamy fason przed publicznością, jak tylko możemy, ale wprawne oko wychwytuje niuanse, potknięcia, przeciągłe spojrzenia.
Z drugiej strony i w takim związku, jak w każdym, wydarzy się rzeczywista sprzeczka. Kochankowie dąsają się na siebie szczerze, ale to przecież tylko zranione uczucia, dąsy, które chce się ukoić w ramionach kochanka, pomimo tego, że to on jest ich przyczyną. Kochankowie biorą się więc w garść, po wymianie wzajemnych przykrości, i znów wracają do uprawiania swego miłosnego ketmana: 'Pani nie ma racji...', 'Pan się myli...', ale patrzą przy tym sobie głęboko w oczy czekając na nieuniknione nadejście nocy - ich nocy. Czas pracuje dla nich - ich noc się zbliża...
--
16.10.2007
NeG
Inne tematy w dziale Polityka