Rozsierdzony demopierdołami w końcu nie wytrzymałem i popełniłem.
Toż nawet ortodoksyjni prawicowcy zdają się tutaj nie 'czaić' elementarza nieudolności lewactwa: komunizm nie tylko upadł dlatego, że rządzli nim stetryczali starcy z Kremla - upadł bo sam w sobie był złym systemem. Nawet gdyby rządzili nim najgenialniejsi profesorowie Oxfordu, Cambride, Sorbony i czego tam sobie zechcemy, to i tak podejmowaliby gorsze decyzje od wolnego rynku, bo były to decyzje CENTRALNE: urzędas z Moskwy decydował o losie dójki z zapadłej wiochy na Syberii.
Takoż samo sprawa się ma z demo-tfu-kracją: demokracja nie tyle jest zła ze względu ma preferowaną METODĘ podejmowania decyzji, ale na to, iż owe decyzje są KOLEKTYWNE. Dlatego, że są one CENTRALNE, miast jednostkowych. Dlatego, że znów - par excelance - jak w komunizmie ma być JEDNA DECYZJA powzięta w CENTRALI i dotycząca WSZYSTKICH!
Do jasnej blondyny - niemało 'prawiczków' stara się znaleźć alternatywę dla demokracji, ale szukając jej już dało się przeciagnąć na teren lewactwa, bo do porządku dziennego przechodzi nad zasadą, iż wogóle ma być jakakolwiek instancja, jakakolwiek metoda - ponad samym zainteresowanym, która decyzję ma zamiast niego podejmować! Zrozumcie baranie łebki, że jak wymienicie demokrację na np. monarchię, ale ZAKRES JEJ WŁADZY POZOSTANIE TEN SAM, co w demokracji, to będzie ona tak samo źle działać, jak demokracja, bo zasada decydowania centralnego pozostanie.
DEMOKRACJA NIE JEST ZŁA Z UWAGI NA METODĘ DECYDOWANIA, ALE NA ZAKRES DECYZJI CO DO KTÓRYCH DECYDOWANIE JUŻ SOBIE ZAWŁASZCZYŁA. W demokracji nie to jest źródłem niewydolności, że decyduje się metodą głosowania, a nie np. wolą jednego - najznamienitszego obywatela, a to, że decyduje się pośrednio i centralnie, zamiast bezpośrednio i indywidulanie.
Demokracja jest zwyczajnie bezwładna, jak Titanic podczas gdy wolny rynek jest ruchliwy jak stado motorówek: jeden, drugi, piąty rolnik widząc, że mu ozimina wymarzła, to za wiosnę zasieje coś innego, aby zmniejszyć straty, ale w warunkach centralnego sterowania/demokracji musi dopiero dostateczanie dużo oziminy wymarznąć w sakli kraju, aby centrala stwierdziła, że warto coś na wymarzniętej ziemii wysiać; jeśli dostatecznie wiele nie wymarzło, to owemu jednemu, drugiemu, piątemu rolnikowi będzie się - z punktu widzenia centrali - bardziej opłacało zapłacić zapomogę i psuć go lenistwem na dodatek.
Nie naprawia się traktora wymieniając traktorzystę!
--
NeG 17/07/07
Inne tematy w dziale Polityka