Komentarze do notki: To tylko moja praca

« Wróć do notki

Krzysztof J. Wojtas11 maja 2020, 18:55
" Zapytałem Szefa: „Panie, czemu? Czemu oni muszą tak cierpieć? Te niewinne istoty. Z jakiej racji?” A On, w swej nieskończonej mądrości, odpowiedział: „Zdarzyło ci się kiedyś płakać nad złamaną gałęzią? Albo nad rozłupanym głazem?”. Przez chwilę się zadumałem i odrzekłem: „Nie. Ale Panie – dodałem po sekundzie wahania – przecież ludzie to nie kamienie ani rośliny. To twoje dzieci, które umiłowałeś. Jakże więc można je traktować tak samo, jak proch i pył?” Na to Szef odparł: „Moje dzieci, które umiłowałem, są nieśmiertelne. Nie umrą nigdy. A to zło, które zniszczyło ich ziemską powłokę, odpowie za swój haniebny czyn. Bądź o to spokojny. Zatrudniłem cię, bo jesteśmy tacy sami – sprawiedliwi.” "

Tak z ciekawości: a nie zastanawia autora tekstu, jakby nie było - kogoś pracowitego, ale chyba nie bezmyślnego, jaki jest cel tego kontredansa?
Bo to, że jest karma - to oczywiste. Ole po co to wszystko?
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
elendil199011 maja 2020, 19:09
@Krzysztof J. Wojtas O to samo pytał Aloszy Karamazowa jego brat Iwan - poeta-ateista, uczony. I przytaczał podobne przykłady, jak narrator tekstu. Z mojej perspektywy, nie ma większej różnicy między wiarą a ateizmem - tzn. w sensie skutków. Albo czeka nas to, w co wiele osób wierzy, lub twierdzi, że wierzy, albo chaos, a z niego być może nowe narodziny i nowy tunel zdarzeń. Kiedyś przeczytałem dość ciekawy komentarz, że być może cała rzeczywistość, czasoprzestrzeń to gigantyczna wstęga Moebiusa. Czyli coś, co ma tak naprawdę jedną stronę i można to zwijać i rozwijać. W tej koncepcji chyba można umieścić i cykl karmiczny. Tak czy inaczej, od wieków istnieją dwie sprzeczne koncepcje, swego rodzaju dualizm ontologiczny - albo wszystko wynika z bytu koniecznego (Boga, Demiurga) i toczy się według pewnego planu, którego nie można zrozumieć, co najwyżej go zaobserwować. Albo wszystko jest przypadkiem, zbiegiem okoliczności (trochę jak u Kundery), i całe nasze życie to de facto wypadkowa rzutów kostką. Nie wiem jak jest naprawdę - skłaniam się ku postawie agnostyka i sceptyka, który jednak stara się myśleć racjonalnie. Natomiast nie można odrzucać i deprecjonować wiary - abstrahując od jej zgodności z prawdą, daje ona ludziom siłę i motywację do działania. Perspektywa nieśmiertelności może czasem dać więcej siły i szczęścia niż sama nieśmiertelność, która jest tak niepojęta dla rozumu, że przy głębszym wglądzie może być wręcz przerażająca. Stąd pytanie, czy świat do którego trafiła Agnes Brown jest w istocie tym lepszym światem.
Krzysztof J. Wojtas12 maja 2020, 05:02
@elendil1990 
Tak szczerze?
Gryzie Pan własny ogon, a inni komentatorzy nie wychodzą poza ten zakres myślenia.
W zasadzie - odpowiedź istniała już dawno - w zaratusztrianizmie, a zawarta jest w opisie powstawania swiata, gdzie idealny świat stworzony przez Ahura mazdę został skażony przez Angra Manju. 
Czym?  Czasem, czyli dynamiką.
Nieśmiertelność jest w stabilności - to co porusza się - musi się zatrzymać (parafraza Buddy).

Czyli naszym celem jest współistnienie w stabilności. Do tego dążymy doświadczeniami jakie przynosi życie - aby to wreszcie zrozumieć. I, na ogół, bardzo się bronimy przed takim ujęciem, bo chcemy ciągle doświadczać/żyć.
Motywacja działania - ma negatywną konotację.

PS. Proszę jeszcze raz zapytać Szefa - może to lepiej wyjaśni.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Zizu311 maja 2020, 19:10
Bardzo ciekawie napisany tekst może szkic do czegoś większego
Brawo!
elendil199011 maja 2020, 19:20
@Zizu3 Dziękuję za pozytywne przyjęcie! Starałem się w tym krótkim tekście zawrzeć mój sposób patrzenia na świat. W ciężkich chwilach człowiek przypomina sobie słowa Szymborskiej - "Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a wiec musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne." Sęk w tym, że ta zła godzina jest czasem jak zielone linoleum z powieści Kinga  - bardzo długa.
Karolina Nowicka11 maja 2020, 19:13
Nie wiem, co będzie po śmierci. Po trosze wierzę w reinkarnację (lektura "Księgi duchów" Kardeca), po trosze... mam to gdzieś. Ten świat, świat doczesny, jest jednocześnie zimny, okrutny i obojętny, ale jednocześnie piękny, zachwycający i bardzo złożony. Warto przeżyć te kilkadziesiąt lat życia dobrze.
elendil199011 maja 2020, 22:09
@KOBIETA KULA Kolejna sprawa, że dziś literatura niewiele różni się od rozrywki (a może zawsze nią była). Przeciętny czytelnik wybiera raczej konkretne gatunki (kryminał, romans, horror) niż utwory synkretyczne.
KOBIETA KULA11 maja 2020, 22:59
@elendil1990

Powyżej przytoczonych książek takoż nie znam, do czego się bezwstydnie przyznaję.
W czytaniu nie szukam wyrafinowanego stylu, kieruję się intuicją i zapachem książki, takoż jak i względem człowieka.
W obecnych czasach się na różnych rzeczach ludzie dorabiają, jedni na szczepionkach i strachu ludzkim, inni na książkach, a jeszcze inni na obstrzykiwaniu zakompleksionych kobiet botoksem. Jednakowoż zarabianie pieniędzy powinno polegać na dawaniu dobra i radości, przeto jeśli komu pasuje jakaś niewiele pretendująca do nagrody Nobla literatura, tudzież spuchnięta niezdrowo buźka, mnie nic do tego, bo kazdemu według potrzeb i jego finansowych możliwości.
Jeżeli jednakowoż czyjeś "dorabianie się" wchodzi w fazę nadużywań na ludzkiej godności i wolności, to mój scyzoryk się otwiera. Mam bowiem wiele tolerancji dla ludzkich upodobań, nikogo nie oceniam, ale nie pozwalam wchodzić bez zezwolenia na moje terytorium.
KOBIETA KULA11 maja 2020, 23:01
Fajna dyskutacja, ale ja padam już w objęcia Morfeusza... Dobrej nocki! :-)
elendil199011 maja 2020, 23:03
@KOBIETA KULA Mam podobne odczucia. Jest popyt, jest podaż. A co do Nagrody Nobla - kiedyś wysłałem znajomego studentowi politechniki fragment prozy Olgi Tokarczuk, a następnie Blanki Lipińskiej (o robieniu loda), to bardziej spodobał mu się ten drugi :D
elendil199011 maja 2020, 23:06
@KOBIETA KULA Dobranoc!
Komentarz został usunięty