Dzieci i żaby
Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała, Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: «Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie».
Ignacy Krasicki
Autor tej umoralniającej powiastki z wykonywanej posługi był arcybiskupem, a z racji zarządzanej przez siebie metropolii, do czasu rozbioru, pełnił godność Prymasa Polski.
Tak na marginesie, porównując osobę prymasa Krasickiego na takich obszarach jak: ogłada, erudycja, wykształcenie oraz poziom Etyki z a poziomem prezentowanym na tych obszarach przez aktualnego prymasa, ba wszystkich prymasów podniesionych do tej godności po restytucji Polski w 1918 roku, Zorro ośmiela się twierdzić, że nawet nie dostaliby dopuszczeni do pełnienia posługi biskupiego diakona, aby przypadkiem trzymany przez nich pastorał, lub mitra arcybiskupa Krasickiego nie uciekłyby podczas ceremonii z ich rąk w popłochu, choć naturą nieożywioną ewidentnie się jawiły. Po prostu nie ta liga.
Wróćmy jednak do sedna.
Od ponad roku trwa równie groteskowa, co zabójcza dla szeroko rozumianej Polskiej Racji Stanu wojna pomiędzy koterią skupioną wokół PO, a formacją klasycznych hunwejbinów made in PiS. JEŚLI WIĘC KTOŚ NIE ROZUMIE Z JAKICH POWODÓW dochodzi do napaści, czy wręcz podpaleń polskich obywateli na terenach Wielkiej Brytanii, Niemiec lub pozostałych państw Unii, to niech sobie przyjmie do wiadomości, że powodem tak ostentacyjnie okazywanej Polakom pogardy, jest DOKŁADNIE styl, w jakim uprawiana jest polityczna ustawka pomiędzy PO, a PiS.
Istota zagadnienia sprowadza się bowiem do tego, iż każdy imigrant, dowolnie z jakiego państwa się wywodzący, jest traktowany na obczyźnie z takim szacunkiem, z jakim jego kraj ojczysty traktuje własnych obywateli.
A jaki obraz Polski prezentuje aktualny układ władzy nad Polakami?!
Weźmy pierwszy z brzegu przykład:
Wiadomo, że Donaldowi Tuskowi kończy się kadencja Przewodniczącego rady Europejskiej i że były polski premier ubiega się o reelekcję. Wiadomo też, że na tak zwanej międzynarodowej arenie stanowiska PiS i PO są praktycznie IDENTYCZNE, czyli obie frakcje podrygują w rym tego i jak im każe niskiej rangi plenipotent Hu... (WRÓĆ!) Wuja Sama. Pozycja polityczna stanowiska piastowanego przez Donalda Tuska jest klasyczną fuchą „strażnika żyrandola”, ustanowiona tylko dla tak prozaicznego powodu, jak potrzeba istnienia takiej osoby, która by na oficjalnych uroczystościach lub spędach, personifikowała Unię Europejską. Chodzi więc dokładnie aby było komu zagrać hymn unijny, czy komu otwierać lub zamykać oficjalne uroczystości, bo wcześniejszy model reprezentowania oficjalnego Unii przez szefa kraju sprawującego unijna prezydencję, po prostu przy tak licznej Unii i tak rozbieżnych interesach krajów członkowskich stał się zbyt nieczytelny.
Reelekcję Donalda Tuska wspierają praktycznie PRAWIE WSZYSTKIE państwa unijne, no kandydatury Donalda Tuska NIE WSPIERA Polska! A Polska nie wspiera kandydatury Donalda Tuska TYLKO z tego powodu, ze OSOBIŚCIE prezes Kaczyński Donalda Tuska coś tak nie lubi i basta!
Cóż, jak pokazuje empiryka, prezes Jarosław Kaczyński lubi WYŁACZNIE Antoniego Macierewicza, a raczej Antoniego Macierewicza się panicznie boi, pozwalając mu na notorycznie odstawiana samowolę monstrualnych rozmiarów.
Zawistny partykularyzm Jarosława Kaczyńskiego dorósł do takich rozmiarów, że powolny mu twórca mocarstwa San Escobar umówił swego pryncypała na pogawędkę ze słabnącą politycznie kanclerz Merkel, dla przypomnienia protektorką jawnie antypolskich Stowarzyszeń Ziomkostw, do tego orędowniczkę przyjmowania niewiadomego autoramentu imigrantów, dzięki której to polityce Niemcy czują się dziś w swojej ojczyźnie mniej więcej tak, jak Polacy za hitlerowskiej okupacji.
Z tego co wracające z okolicy San Escobar ptaki wędrowne Zorru doniosły, głównym, acz nieujawnionym, punktem rozmowy Kaczyński-Merkel ma być skala poparcia udzielanego Donaldowi Tuskowi przy reelekcji. Reszta prezesa Kaczyńskiego nie obchodzi, bo w pozostałych kluczowych sprawach I TAK ZROBI CO ZECHCE, no chyba, żeby najechała Kaczystan Bundeswehra, i w miejsce panującego w Polsce, excusez-moi, rozpiździelu na każdym możliwym, a nawet niemożliwym obszarze, przywróciła choć ramy ordnungu.
Kolejnym, totalnie kompromitującym w oczach międzynarodowej opinii obszarem, jest postawa ministra Macierewicza i jego pupilka Misiewicza.
Gdyby kolumna wioząca, na przykład, niemieckiego odpowiednika MON spowodować raczyła wariacką jazdą karambol, nie dni, ale minuty takiego nieudacznika byłyby policzone! (W przeciwnym wypadku w najbliższych wyborach poparcie dla partii rządzącej znalazłoby się w granicach błędu statystycznego).
Po prostu żadne państwo nie dopuszcza nawet myśli, aby minister odpowiedzialny za sprawy wojskowe i dokonujący wręcz rzezi karowej wśród dowództwa armii, NIE POTRAFIŁ SKOMPLETOWAĆ drużyny, czyli najmniejszej formacji wojskowej, liczącej do 10 żołnierzy, której członkowie potrafiliby BEZPIECZNIE korzystać z taboru osobowego. Do tego w żadnym cywilizowanym państwie nie do pomyślenia jest sytuacja w której NIE BĘDĄCY ŻOŁNIERZEM szef ministerstwa samowolnie mógł korzystać z wyposażenia armii!. Ministrowi Macierewiczowi, jak każdemu innemu ministrowi, przysługuje JEDYNIE pojedyncza limuzyna BEZ PRAWA korzystania z uprzywilejowania w ruchu drogowym, o ile nie mają miejsce nadzwyczajne okoliczności. A zmieszczenie się w limicie czasu pomierzy komercyjną inicjatywą guru Rydzyka, a imprezą z okazji dowartościowania pryncypała, jako żywo takimi nie są i być nie mogą! Obligatoryjny priorytet w ruchu drogowym przysługuje, zgodnie z Ustawą, JEDYNIE: prezydentowi, premierowi i wicepremierom. Tabor Żandarmerii Wojskowej może być użyty zgodnie z obowiązującym Prawem TYLKO do zabezpieczenia służbowych powinności tejże formacji, a jako żywo, wożenie tak dostojnej, że aż strach, persony Antoniego Macierewicza, w zakresie operacyjnym Żandarmerii Wojskowej się nie znajduje!
Jeszcze gorzej wygląda „niezatapialność” Bartłomieja Misiewicza.
Bądźmy szczerzy, osoba w tym wieku, co Bartłomiej Misiewicz, powinna co najwyżej być młodszym asystentem młodszego referenta w tak kluczowym resorcie, jak MON. Czyli zaczynać karierę od podstaw, a nie od, de facto, posady wiceministra.
Wówczas nie byłoby problemów z prawem wiceministra do imprezowania w pubach i coraz wyższym ciśnieniem „sodówy walącej na dekiel”. A tak, Polska ma problem wizerunkowy, gdyż w czasie kiedy minister uczestniczy w uprawianiu piractwa drogowego, jego główny propagandzista zadaje buractwa na prowincji, też z wykorzystaniem taboru, z którego korzystać po prostu nie miał prawa! Jeszcze chwila i rządowymi, lub wojskowymi limuzynami zaczną się rozbijać ustosunkowani portierzy z MON, nie ponosząc za soje czyny najmniejszej odpowiedzialności.
Trawestując znane powiedzenie, prezes Kaczyński, zapewniwszy sobie pozycje klasycznego bolszewickiego genseka (od utworzonego dla Stalina stanowiska Sekretarza Generalnego KPZR),
przestał panować nad kilkoma małpami ze swojego cyrku, za to one zaczęły panować nad dyrektorem cyrku.
Co gorsza, są to, idąc za powiedzeniem, „małpy na kluczowych pozycjach”, więc coraz fatalniej wyglądają notowania Polski na arenie międzynarodowej, co się natychmiast przekłada na miejsce w społecznych hierarchiach naszych rodaków, którzy uciekli z Polski do krajów statecznych, mając dość życia w klasyce domu wariatów, w którym, w wyniku demokratycznego wyboru, wolą większości pensjonariuszy, oddano władzę osobom poczytalnym inaczej.
Wbrew nieobliczalnym kalkulacjom aktualnego oberstdyplomatołka Rp, (op. cyt W. Bartoszewski), Pokusa zablokowania głosu Polski na Forum Unii jest nie tylko realna, ale wręcz korzystna dla kilku państw członkowskich, które chcą przeforsować regulacje jawnie niekorzystne dla Polski!
Na przykład w dziedzinie norm emisyjnych ciepła, czy norm energetycznych., co wręcz wyeliminuje z gry powoli odbudowujący się polski przemysł!.
Po wydaniu zgody na rzeź ostatniej w Europie ostoi tak zwanej puszczy pierwotnej, jaka uchowała się w otulenie Białowieskiego Parku Narodowego, aktualny układ trzymający władze w Polsce jest w Unii traktowany niczym wysadzający w powietrze zabytki starożytnych kultur fundamentaliści islamscy, więc każdy powód na zakneblowanie stanowiska Polski będzie dobry.
Ale dziś w postsolidarnościowej piaskownicy NIKT tym sobie głowy nie zawraca, koncentrując swoje siły tylko na tym, aby jak najwięcej szkód wyrządzić przeciwnej grupie.
A RESZTA Europy i Świata nam coraz dalej odjeżdża.
Co do okazania było. Amen
Zorro
Inne tematy w dziale Polityka