Głupiec wędruje i pyta napotkanych polityków, tym razem o zbójecki wzrost stawek OC.
Głupiec wędruje i pyta napotkanych polityków, tym razem o zbójecki wzrost stawek OC.
el.Zorro el.Zorro
591
BLOG

Polsko, pozwól żyć ...Polakom!

el.Zorro el.Zorro Gospodarka Obserwuj notkę 16

 

Czy Polska ma być dla Polaków, czy Polacy dla Polski?

Czemu Polska od 1990 roku jest nie dla Polaków?

 

Niedawno przez media, za przeproszeniem personelu domów publicznych, publiczne, przetoczyła się lawina starannie udawanego ł`okrutnego ł`oburzenia, spowodowana drakońskimi i, wydaje się, nieuzasadnionymi podwyżkami polis komunikacyjnych OC, czyli takich, które chronią majątek sprawcy wypadku z udziałem samochodu, na którego opiewa polisa.

Bo w Polsce OC komunikacyjne nie ubezpiecza ani kierowcy, ani właściciela pojazdu, ale dokładnie sam pojazd!

Takie rozwiązanie ma ograniczony sens prawny, bo dzięki temu, klasycznemu wybiegowi prawnemu, pozwala korzystać z samochodu osobom innym, niż właściciel pojazdu.

Z drugiej strony, totalnie burzy elementarne zasady sprawiedliwości, gdyż kierowcy prowadzący samochody lizingowane lub firmowe, mogą totalnie olewać sankcje przewidziane dla walki z drogowymi piratami, czy wręcz zbójami. A wszystko dzięki luce prawnej, która pozwala na powierzanie prowadzenia takiego pojazdu dokładnie nie wiadomo komu.

To zakrawa na paranoję, ale regularny pirat drogowy, do tego nagminny sprawca tak zwanych zdarzeń drogowych, w Polsce może spokojnie cieszyć się pełnymi zniżkami przy korzystaniu z własnego samochodu!

Czy tę, ewidentną patologię można zlikwidować? Można i to bardzo prosto, tylko KOMU się chce, zważywszy, że koszty łatwo można przerzucić na klientów!

Ale to nie koniec ciekawych informacji! Jeszcze nie opadła piana wzniecana przez ł`okrutnie ł`oburzonych dziennikarzy, kiedy media, półgębkiem, zapodały zdziwionej gawiedzi,

iż PZU, jeden czołowych moderatorów stawek komunikacyjnych OC, ma się finansowo

tak dobrze, że wybulił kilka miliardów złotych na przejęcie tak dużego pakietu akcji banku PKO, że teraz posiada prawa właścicielskie już dwóch banków!

Każdy rozsądny zadał więc pytanie, czy aby zbójecki wzrost cen polis to nie aby toksyczny efekt uboczny realizacji planów odbicia kilku banków przez wicepremiera Morawieckiego?

Podejrzenie o przerzucenie znaczącej części kosztów inwestorskiej ekspansji wicepremiera Morawieckiego na bezbronnych posiadaczy samochodów, dla których, dzięki upartemu ordynowaniu Polakom wyalienowanych i społecznie szkodliwych kanonów balcerowiczwszczyzny aferalno-rabunkowej, posiadanie nawet kilku samochodów jest nie jak to było w czasach PRL zbytkiem, ale kosztowną koniecznością, jest tak bardzo uzasadnione, że zabrała w tej sprawie głos sama premier Szydło, która … bardzo dobrze, za zbójecki wzrost stawek obarczyła rządy PO!

Więc zgodnie ze znanym powiedzeniem, zdesperowani posiadacze samochodów ujadają, ale premier Szydło brnie dalej w gospodarczą utopię

Za to przestali ujadać dziennikarze! Zorra ciekawi tylko, ile kosztowało mafijny układ ubezpieczycieli skierowanie dziennikarskiej czujności jak najdalej od stawek polis OC?!

Dziś już nikt, poza ostańcami pokroju Zorra „nie drąży tematu”, pewnie temu, że ci którzy publikują w opiniotwórczych mediach, jak nie otrzymali w prezencie polisy, to obstalunek na sponsorowany artykulik, wyrwę finansową, spowodowaną wzrostem stawki OC rekompensujące z nawiązką!

Wróćmy jednak do tematu kardynalnego tematu rynku ubezpieczeń w Polsce i nie tylko,

czyli do uświadomienia sobie tego, po co w ogóle trzeba wykupywać polisy i czemu koniecznie OC komunikacyjne.

Cóż, samochody nigdy tanim dobrem nie były i pewnie nie będą nigdy, a z racji przeznaczenia, nawet odpowiedzialnie eksploatowane, mogą narobić sporo szkód. Wyobraźmy więc sobie, że nagle, nieświadomy zagrożenia, średnio zamożny kierowca, popularnego pojazdy najedzie na lodową pułapkę, wpadnie w poślizg i uderzy w nadjeżdżającego Maybacha, czy innego Rolls-Royce`a. Gdyby nie polisa OC, pewnie taki pechowiec „poszedłby z torbami” i to na kilka pokoleń. Ale od czego polisa OC? To dzięki niej pechowiec poniesie stosunkowo niewielką dolegliwość, jaka będzie wzrost składki, w porównaniu do spowodowanych przez siebie szkód.

Oczywiście na takiego pechowca muszą się poskładać solidarnie pozostali posiadacze polis, ale, per saldo, każdemu taki układ się opłaca, bo kto normalny chce kłopotów związanych z każdą kolizją podczas podróży?

Oczywiście działalność asekuracyjna nie może być działalnością charytatywną, więc również każdy ubezpieczyciel MA PRAWO do zarobku, nawet do tak zwanego zarobku godziwego, choć należy się zastanowić nad zasadą, w myśl której towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych nie powinny działać o zasadę non profit?!

Czyli takiej, która wyklucza możliwość konsumpcji zysków na inne, niż bieżąca działalność i zbudowanie tak zwanych rezerw matematycznych, celów.

Towarzystwa reasekuracyjne, u zarania swojego powstania, czyli w okolicach XV wieku, działały na zasadzie kas zapomogowo-pożyczkowych. Udziałowcy projektu wnosili solidarnie składki do wspólnej kasy, które stanowiły kapitał dla wypacanych zapomóg w przypadku zdarzeń losowych takich jak klęski żywiołowe lub pożary. Z czasem w kasach towarzystw reasekuracyjnych zaczęli intratnie lokować nadwyżki kapitałów zamożni kupcy, co było dużo lepszym rozwiązaniem niż trzymanie w domach, a nawet w małych bankach pokaźnych sum pieniężnych, gdyż towarzystwa ubezpieczeniowe wprowadziły jako pierwsze usługę renty kapitałowej.

Nie mniej nadal były to projekty nastawione na likwidowanie skutków zdarzeń losowych lub nieszczęść, a nie na zbijanie niebotycznych fortun przez sitwę takimi projektami zarządzającą, gdyż akcjonariuszami takich projektów były osoby w nich ubezpieczone, bo tylko takie miały prawo do zakupu akcji tego typu towarzystw. Działał więc bardzo skutecznie mechanizm samokontroli, gdyż największy wpływ na działania takiej spółki akcyjnej miały osoby które relatywnie płaciły najwyższe składki.

Osoba posiadająca pojazd mechaniczny NIE MA WYBORU I MUSI ten pojazd ubezpieczyć polisą OC. Z drugiej strony, nie ma żadnego narzędzia dyscyplinującego pazerność ubezpieczycieli tego segmentu. Mogą robić ze swoimi klientami dokładnie to, na co przyjdzie oskoma narzucanym przez właścicieli Zarządom.

Jeśli prezesi lub właściciele uznają, że obok obrzydliwie wygórowanych zarobków i przywilejów, zbyt mało dostali dywidendy, podnoszą składki, twierdząc, że towarzystwo poniosło straty. Jednak nikt się nie zająknie, poniesiono straty, bo zbyt dużo pieniędzy przeznaczono na koszty własne, czy też przekazano do budżetu, oraz stracono w wyniku dość powszechnego procederu wyłudzania odszkodowań, w którym to procederze wiodą prym nie tyle osoby fizyczne, co towarzystwa leasingowe!

Zorro zna kilka takich przypadków, kiedy to tak zwany opiekun wręcz zasugerował leasingobiorcy, że warunkiem otrzymania nowego samochodu w korzystniejszej niż standardowej cenie, będzie ...zgłoszenie niewielkiej szkody i tym samym odrestaurowanie na koszt polisy AC pojazdu. W ten sposób, mając polisę AC bez udziału własnego, można, na koszt reszty „jeleni”, odnowić lakier , wymienić tapicerkę i itd, itp.

Do tego rządzący Polską MUSZĄ sobie zdać wreszcie sprawę z tego, ŻE TOWARZYSTWO UBEZPIECZENIWE NIE JEST BANKIEM! Choć obie te instytucje operują pieniędzmi i to zwykle gotówką.

Bank służy do intratnego inwestowania powierzonych mu pod zarząd kapitałów, towarzystwo ubezpieczeniowe do udzielania finansowej pomocy poszkodowanym.

Łączenie pod jednym szyldem obu tych obszarów, może okazać się zabójcze dla gospodarki!

Wszystko jest dobrze, jak jest dobrze i nie ma zdarzenia zwanego katastrofą, czyli masowym wystąpieniem zdarzeń losowych. Wówczas towarzystwa ubezpieczeniowe powinny wykazywać niewielką intratę, powtarzam niewielką, a nie tak monstrualną, jaką wykazuje w sprawozdaniach finansowych PZU.

Ale WYSTARCZY średnich rozmiarów katastrofa, aby doszło do załamania koniunktury w systemie, w którym w jednym ręku znalazło się wypłacanie odszkodowań i sfinansowanie odbudowy zniszczeń!

Wówczas towarzystwo ubezpieczeniowe MUSI SZYBKO spieniężyć rezerwy, które MUSI wziąć z banku, gdzie je wcześniej ulokowało.

Ale w tym samym czasie bank POWINIEN udzielić dużą ilość preferencyjnych kredytów, a jak ich udzieli, skoro wcześniej pieniądze wyprowadził z niego właściciel, bo potrzebował ich na pokrycie polisowych zobowiązań.

A dokładnie taki scenariusz nastąpi, kiedy przed problemem likwidacji katastrofy w Polsce stanie grupa PZU, mająca poupychany kapitał w dwóch dużych bankach.

Konkludując, według danych statystycznych, w Polsce, w ostatnich latach znacząco spadła ilość wypadków i zdarzeń drogowych! I to mimo znaczącego wzrostu pojazdów. (Można sprawdzić w raportach GUS)

A to oznacza, że zbójecki wzrost stawek komunikacyjnego OC JEST EWIDENTNA ZMOWĄ CENOWĄ! Prawdopodobnie spowodowaną rządowymi planami odkupienia banków za pomocą funduszy pochodzących z dywidendy zdartej z grupy PZU, uzupełnionej nakazem objęcia znaczącego pakietu Obligacji Rządowych.

Niestety, na taki scenariusz wskazują kłamliwe oświadczenia Zarządu Grupy PZU, który twierdzi, że środki na zakup pakietu kontrolnego PKO „pochodziły z innego niż polisy źródła”.

Ciekawe z jakiego, bo nikomu nic nie wiadomo, aby grupa PZU zainwestowała w jakąś ekstra dochodową gałąź gospodarki! Na tyle dochodową, aby po wykupieniu sprezentowanych przez rząd Buzka i ówczesnego prezesa NBP Hannę Gronkiewicz-Waltz PZU grupie aktywistów z Opus Dei, skupionych wokół pana Talone, praw właścicielskich, uzbierać w rok kilka miliardów złotych potrzebnych na wykup pakietu kontrolnego banku PKO. Więc jednak środki pochodziły z drenażu ubezpieczających, w tym od przymusowych „jeleni”, którzy muszą wykupić polisę OC, bo są właścicielami pojazdów mechanicznych.

Co do okazania było. Amen.

Zorro.

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

A oto propozycja internauty na nowy spot reklamowego  PZU. ? Mat Google
A oto propozycja internauty na nowy spot reklamowego  PZU. ? Mat Google
el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Gospodarka