Osobista alegoria tego, co wyprawia się przy okazji katastrofy spod Smoleńska. / Fot Google
Osobista alegoria tego, co wyprawia się przy okazji katastrofy spod Smoleńska. / Fot Google
el.Zorro el.Zorro
547
BLOG

O lukratywnej eksploatacji zwłok smoleńskich nieboszczyków.

el.Zorro el.Zorro Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

 

Na umarlakach można dorobić się fortuny,

zwłaszcza kiedy za wszystko płaci podatnik”

 

Kult zwłok od zawsze był bardzo kosztownym przedsięwzięciem. W swoim największym rozkwicie, za czasów świetności starożytnego Egiptu, pochłaniał ponad połowę budżetu tego ówczesnego imperium.

Tyle tylko, że w starożytnym Egipcie takie działania miały sensowne wytłumaczenie, w przeciwieństwie do tego, co ordynuje Polakom „z tylnego siedzenia” grono osób, które za katastrofę smoleńską są bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialne!

A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE!

Ubiegający się o reelekcję prezydent Kaczyński miał fatalne rokowania co do sukcesu wyborczego, więc moderujący jego poczynania brat Jarosław uznał, że najlepiej powtórzyć propagandową chucpę, (dla praktykujących jidisz, hucpę), nad grobami pomordowanych Polaków w Katyniu, zaś skład personalny dworu, na tle którego ubiegający się o reelekcję Lech Kaczyński miał wymlaskać i wysapać mowę wielce wzniosłą i patriotyczną, miał uzmysłowić stadu baranów ...(WRÓĆ!) trzodzie Pana, jak łokropecznie wielgaśną postacią Lech Kaczyński jest.

Niestety, ruska aura, jak wszystko co ruskie, zrobiła wbrew polskim patriotom-celebrytom i ośmieliła się rozesłać tuman, jak się okazało zabójczej, mgły, nad okolicami nieczynnego od trzech lat lotniska.

Lotnisko to reaktywowano na czas OFICJALNEJ wizyty ówczesnego premiera Tuska, którego zaprosił podczas wizyty na Westerplatte ówczesny premier Putin, ale BEZPIECZNIE lądować na nim można było TYLKO przy dobrej widoczności. Do tego należało wprowadzić do pamięci urządzenia TAWS topografię polowego lądowiska, aby to przydatne podczas podchodzenia do lądowania ustrojstwo made in USA nie darło bezsensownie japy, przy okazji rozpraszając uwagę pilotów, kiedy zniżanie przebiega zgodnie z wytycznymi ścieżki podejścia, a tylko wówczas, kiedy samolot faktycznie zbyt blisko znajdzie się ziemi. Niestety w całym 36 Specpułku NIKT nie posiadł wiedzy tajemnej z zakresu WŁAŚCIWEJ obsługi z urządzenia TAWS, piloci potrafili jedynie zmieniać wysokość względną zadziałania alarmu bliskości ziemi, co w przypadku katastrofy 101 spowodowało, że zanim zadziałał alarm, samolot wleciał w jar przed progiem pasa i znalazł się PONIŻEJ pasa na którym miał przyziemić. A z tego położenia wyprowadzenie każdego samolotu pasażerskiego było niemożliwe i lot MUSIAŁ się skończyć katastrofą. Co też się stało.

Człowiek rozumny, słysząc, że docelowe lotnisko, nieprzystosowane do korzystania w trudnych warunkach, spowiła gęsta mgła, dałby sobie spokój z lądowaniem za wszelką cenę, ale kto powiedział, że Jarosław Kaczyńscy to człowiek rozumny? Przecież gdyby takim był, nie byłoby ŻADNEGO problemu z wyborem jego osoby na oficjalnego przywódcę Polski, nieprawdaż?

Wróćmy jednak do meritum.

Starożytni Egipcjanie topili fortuny w pośmiertne odprawy, bo wierzyli, że w zaświatach będą tylko tak długo żyć, jak długo będą istniały ich zwłoki. Zatem dokładali wszelkiej możliwej staranności, aby ciała zmarłych, nie tylko faraonów i książąt, przetrwały jak najdłużej.

Jednak w kanonie religii chrześcijańskiej ciało zmarłego człowieka nie jest rzeczą aż tak cenną, aby trwonić fortunę tylko na to, aby uprawiać kult ciała osoby zmarłej!

Pochówek jest li wyłącznie manifestacją szacunku dla dokonań osoby zmarłej, zaś cmentarze wydziela się TYLKO w tym celu, aby doczesne szczątki nie walały się po okolicy, oraz aby rozkładające się, okazyjnie grzebane, ciała nie zatruwały okolicy toksynami.

POZOSTAJE WIĘC ZAPYTAĆ kaczobojnych i kaczomyślnych prokuratorów, o to CZEGO OCZEKUJĄ po taśmowo zaordynowanych ekshumacjach ofiar feralnego rejsu?

Zwłaszcza po sekcji zwłok pary prezydenckiej!

Zostało bowiem dokładnie udokumentowane fotograficznie to, że do trumn pary prezydenckiej trafiły dokładnie zwłoki pary prezydenckiej, choć niekompletne. (Brakujące części ciała dosłano później, po identyfikacji genetycznej). W zamyśle chodziło o to, aby jak najszybciej zwłoki pary prezydenckiej zostały, oczywiście z należnymi honorami, przekazane stronie polskiej. W przypadku tego typu katastrofy lotniczej, jaka miała miejsce pod Smoleńskiem (samolot wykonał tak zwany cyrkiel), zwłoki są bardzo rzadko w jednym kawałku, a siły i przeciążenia działające na ciała pasażerów tak duże, że nawet jak ofiara takiej katastrofy przeżyje samo uderzenie, to MUSI umrzeć w wyniku ogromu obrażeń wewnętrznych i wielonarządowego krwotoku wewnętrznego. Szansę przeżycia daje JEDYNIE specjalny skafander ciśnieniowy, stosowany przez pilotów samolotów bojowych i tylko osobom odpowiednio przygotowanym fizycznie na urazy wynikłe z przeciążeń. Człowiek, który nie przeszedł specjalistycznego treningu przeważnie już przy przeciążeniu 6 g traci świadomość, a przy 8 g doznaje trwałego uszkodzenia mózgu. W przypadku takich jak pod Smoleńskiem katastrof lotniczych, przeciążenia są przynajmniej rzędu 60 g, więc śmiertelne.

Zatem jakie znaczenie ma ustalanie po ponad 6 latach od daty śmierci tego, czy konkretna ofiara zmarła w wyniku krwotoku z rozerwanych przez krew naczyń: płuc, wątroby, czy mózgu, czy z powodu dostania się do krwiobiegu szpiku kostnego ze zmiażdżonych kości, a może tylko w wyniku przetrącenia kręgosłupa?

A może prokuratorzy spodziewają się odnalezienia na szczątkach któregoś pasażerów pozostałości po bombie, jak to publicznie twierdził Antoni Macierewicz, który za zasługi w szerzeniu szalbierstwo o zamachu otrzymał posadę szefa MON z możliwością sformowania kilku dywizji gwardii przybocznej?

Jeśli tak, to kicha, bo ciała najbardziej podejrzanych o taki akt desperacji, czyli osób związanych z lewicą, takich jak kandydat Szmajdziński, na złość ministrom Ziobro i Macierewicza, skremowano.

POLICZMY WIĘC ILE BEDZIE KOSZTOWAŁO polskiego podatnika eskalowanie kultu smoleńskiego:

Koszt wydobycia umarlaka z grobu, w zależności od rodzaju grobu i stanu ciała, oraz trumny, kosztuje od 10, do 20 tysięcy złotych. Oczywiście mówimy od wydobyciu zwłok dla celów śledczych, która to czynność nie może w żaden sposób naruszyć pierwotnego położenia zwłok.

Koszt transportu i przechowania zwłok, w zależności od stanu zwłok i odległości od Zakładu Medycyny Sądowej, od 5 do nawet 30 tysięcy złotych.

Koszt sekcji z użyciem wysokospecjalistycznych urządzeń diagnostycznych,nie mniej niż 10 tysięcy złotych.

Koszt pogrzebu państwowego z pełnymi honorami, w zależności od „co łaska, nie mniej niż ...” i liczebności asysty honorowej, od 10 do 50 tysięcy, jeśli celebrę prowadzi arcybiskup, a salwę nad trumną odda pełna kompania wojska lub policji.

Możliwe odszkodowania za narażenie bliskich na traumę, cóż pani ex Gosiewska wyceniła swoją traumę z tytułu pogrzebu byłego męża, na marne 4 miliony złotych, czy ktoś chce więcej, minister Macierewicz na pewno nie będzie się targował ze swojakami i chętnie klepnie ugodę na połowę roszczenia!

Koszt przywrócenia grobu do stanu początkowego, wniesienie opłaty cmentarnej itp., od 5 tysięcy do nawet jednego miliona, w przypadku konieczności ekspresowego wykonania i wymiany uszkodzonego sarkofagu pary prezydenckiej.

Zaplanowano 83 ekshumacje, co daje, po uśrednieniu koszt:83 x 65`000 zł = 5`395`00,00złotych,słownie: pięć milionów trzysta dziewięćdziesiąt pięć tysięcy złotych, nie wliczając w ten gejzer rozrzutności publicznych pieniędzy kosztów wymiany sarkofagu i możliwych odszkodowań oraz koszt utrzymania kompanii wyczynowo obijających się prokuratorów przez minimum rok, inkasujących średnio po 8 tysiaków brutto miesięcznie, jeśli tylko są na tyle leniwi, że nie chce się im wykazywać nadgodzin, lub czynności wykonywanych poza siedziba prokuratury, za co przysługują im ekstra apanaże.

Ale marnotrawione pieniądze podatników to nie wszystko!

W Polsce jest raptem kilka certyfikowanych Zakładów Medycyny Sądowej, do tego borykających się poważnymi brakami kadrowymi. Specjalista od medycyny sądowej nie może liczyć na lukratywne kontrakty, a nieboszczycy raczej nie przesadzają z „dowodami wdzięczności”, więc zajęcie nie tylko mało lukratywne, to do tego organoleptycznie nieprzyjemne, z uwagi na woń roztaczaną przez rozpadające się lub wręcz gnijące zwłoki.

Nic więc dziwnego, że kolejka klientów do diagnozy jest niewiele krótsza od tych w przychodniach specjalistycznych, a to, że nikt w niej się głośno nie skarży, wcale pocieszającym nie jest. Bo na wyniki prac czekają prowadzący śledztwa w sprawach kryminalnych, a im dłużej się wleką śledztwa, tym dłużej różni psychopaci lub pospolici bandyci cieszą się wolnością i możliwościami popełnienia kolejnych zbrodni.

Konkludując, bezsensowna decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji ofiar katastrofy nie tylko znacząco obciąży budżet polskiej prokuratury, ale znacząco upośledzi i tak już mało wydajny obszar medycyny sądowej w Polsce.

Nie można wykluczyć, że kilku bandytów lub psychopatów popełni kolejne zbrodnie tylko temu, że zajmujące się badaniami zwłok ofiar katastrofy flagowego Tupolewa Zakłady Medycyny Sądowej, będą musiały spowolnić tempo prac związanych z badaniem bieżących przestępstw.

Śledztwo mające wyjaśnić przyczyny katastrofy przedwyborczego rejsu do Smoleńska goni w piętkę, bo wymieniono prokuratorów badających sprawę na takich, którzy zgodzili się drążyć irracjonalny wątek zamachu, lub przynajmniej zrzucić CAŁĄ winę za katastrofę na Rosjan. Nie ważne, że reszta świata takich propagandowych bredni nie kupi, ważne, aby nikomu z pupilków PiS, odpowiedzialnych za katastrofę, nie stała się przykrość.

Szanowni Czytelnicy, od katastrofy upłynęło sześć i pół roku, a dzięki matactwom inspirowanym przez Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, zarówno samo śledztwo, jak i wyjaśnienie okoliczności katastrofy, znajduje się praktycznie w punkcie wyjścia!

A jest tam również z tego powodu, iż kilkadziesiąt osób jest wymiernie zainteresowanych tym, aby jak najdłużej w tym miejscu te działania były!

Te osoby co miesiąc kwitują dyrektorskie pobory, (w jakiej wysokości to tajemnica państwowa), a co gorsza, trwonią miliony złotych z ciężko zdartych podatków na działania pozwalające im prolongować ten niecny proceder w nieskończoność!

Przecież do „przebadania” jest jeszcze praktycznie cały wrak, a jak się go już „przebada”, to do przesiania blisko hektar pola szczątków katastrofy w p[oszukiwaniu ostatniego brakującego do kompletu śrubki , ekspertyzy ściętych drzew i cholera wie co jeszcze!

Jak dobrze się to ustawi, nikomu niepotrzebnej, ale bardzo kosztownej, roboty starczy jeszcze dla kolejnego pokolenia prokuratorów-dekowników, oraz propagandowej amunicji dla krzewienia kultu smoleńskiego.

Kto za to zapłaci? MY WSZYSCY, z wyjątkiem LIDERÓW PiS-manów.

Co do okazania było. Amen.

Zorro.

 

 

 

 

 

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo