Polaku, jeśli nie chcesz powtórki takich sytuacji, ... / Fot Google
Polaku, jeśli nie chcesz powtórki takich sytuacji, ... / Fot Google
el.Zorro el.Zorro
783
BLOG

Radujmy się! Zapłacimy Ukraińcom gazem za oszczerstwa.

el.Zorro el.Zorro Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

 

Jak to przedział Jan Kochanowski:

Tedy nową sobie przypowieść Polak dziś kupił,

pozostając po szkodzie, jak przed szkodą głupi!

 

 

Pisanie o polsko-ukraińskim sąsiedztwie, że to na przestrzeni wieków było trudnym, zakrawa na infantylny eufemizm.

Można bowiem śmiało zaryzykować tezę, iż sąsiedztwo z Ukrainą było i jest nadal bardziej groźne dla Polski i Polaków, niż sąsiedztwo agresywnych Prusaków, bezpardonowo realizujących kosztem Polski i Polaków idę „Drang nach Osten”.

Prusacy przynajmniej poprzestawali na germanizowaniu terenów polskich i wypieraniu z nich nie poddającej się germanizacji ludności polskiej. Ukraińcy w takie ceregiele nigdy się nie bawili! Oni po prostu z lubością „rezali Lacha”, czyli okresowo oddawali się masowemu rabowaniu i mordowaniu polskich osadników, aby było weselej, w imię patriotycznych powinności wobec ...nieistniejącego państwa.

No bo niepodległa Ukraina zaistniała na mapie politycznej Świata DOPIERO pod koniec XX wieku, dokładnie po rozwiązaniu ZSRR, czyli w roku 1990, obejmując tereny dawnej Ukraińskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

Wcześniej Ukraina była częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów, potem Imperium Carów Rosyjskich, kiedy to renegat Bohdan Chmielnicki oficjalnie poprosił Carów o opiekę nad CAŁĄ Ukrainą, a Chana Tatarów o militarne wsparcie w rebelii wobec Polski.

Nie bądźmy też zakłamanymi obłudnikami. Zdesperowani okresowymi falami wyrzynania przez upojonych morderstwami Kozaków wszystkiego co wyglądało na Polaków, Polacy raczej nie przypominali „stada baranów na rzeź prowadzonych” i dobywszy szabel, tudzież wszystkie co tylko w walce może być przydatne, zwykle ruszali pomścić tych, których dla rabunku, a często tylko dla czystej rozrywki niechęć do feudalnych porządków na dalekie i bezkresne stepy Ukrainy wygnała.

No bo też i przodkami Kozaków byli ludzie dla których wojna była tym, czym dla innych życie w pokoju.

Tak się bowiem złożyło, że będąca formalnie pod rządami królów Polskich Ukraina była rajem i Ziemią Obiecaną dla zbiegłych z okowów powinności pańszczyzny małopolskich chłopów, na który to proceder przymykali oko królowie i możnowładcy, gdyż osiedlający się na stepach Ukrainy awanturnicy stanowi awangardę broniącą wschodnie rubieże królestwa przez zabójczymi wyprawami Tatarów, okresowo pustoszących do co cna południowe tereny Królestwa Polskiego. A nie napotkawszy zdecydowanego oporu i nie zdobywszy spodziewanych łupów hordy tatarskie zameldowały się nawet aż na Dolnym Śląsku, gdzie w bitwie pod Legnicą spuściły pokazowy łomot rycerstwu polskiemu, wspomaganemu pokaźnymi siłami zaciężnymi rycerstwa zachodniego.

Niestety, tragiczny w skutkach dla Polski błąd polityczny popełnili rządzący Polską Wazowie, bo zamiast, wzorem Jagiellonów wobec zbiegłym z Ordy pod opiekę królów polskich Tatarom, nadać Kozakom prawa szlacheckie, ale w zamian za obowiązek bronienia terenów królestwa przed pustoszącymi systematycznie wachtom podległym Chanatowi Krymskiemu, cieszyli się z dość brutalnie prowadzonej kolonizacji ukraińskich stepów przez polskich możnowładców pokroju księcia Wiśniowieckiego i udawali że nie dostrzegają samowoli, a niekiedy wręcz zbójeckich zajazdów czynionych przez lokalnych kacyków pokroju wicestarosty Daniela Czaplińskiego, któren, kanalia jedna, zamiast sumiennie i sprawiedliwie sprawować sądy, dokonał zbrojnego zajazdu na uzyskany za zasługi w wojnie z Turkami rodowy majątek Cmielnickich, wykorzystując luki prawne i który przegrawszy w tej sprawie proces, pozwolił sobie wyniośle olać nakaz samego króla, nakazujący mu zwrot zagrabionego majątku i naprawienie uczynionych zajazdem szkód.

Takie przypadki były na Ukrainie za czasów panowania na tronie Rzeczpospolitej Wazów, zwłaszcza Władysława IV i Jana II Kazimierza, nagminne, bo polska szlachta dość bezpardonowo, wykorzystując zawiłości ówczesnego Prawa feudalnego, podważała prawa ziemskie Kozaków, gdyż ci, zwykle nie dbając o formalności, podobnie jak Chmielniccy, nie dopełniwszy formalności urzędowych, padali ofiarą rozboju urzędniczego różnych kanalii, pokroju wicestarosty Czaplińskiego, nie tylko tracąc prawa do nadanych za udział w obronie Rzeczpospolitej majątków rodzinnych, co czasem wręcz podpadając pod powinności pańszczyźniane wobec tych, którzy rozbojem ich z krwią i ranami zdobytej ojcowizny wyrzucili.

Bo to nie było tak, proszę niedouczonych „Prawdziwków”-patriotów, że wicestaroście Czaplińskiemu, ze wzajemnością, spodobała się młoda i urodziwa żona Bohdana Chmielnickiego, więc zniewolony żądzą do kobiety, dokonał zbójeckiego zajazdu na mir domowy Bohdana Chmielnickiego, a ten w rewanżu wzniecił krwawe powstanie Kozaczyzny przeciwko Polsce, i aby mieć szanse w tej rewolcie, poprosił Moskwę o ochronę, a chana Tatarów o wsparcie militarne, w zamian za prawo do złupienia polskich majątków.

Prawda jest taka, że to bezprawie i samowola urzędników królewskich oraz arystokratów, pragnących zbić fortuny na kolonizacji Ukrainy, doprowadziły Kozaków do wrzenia a incydent zajazdu na majątek Chmielnickiego tylko wykreował przywódcę powstania!

Istota problemu sprowadzała się do tego, że Kozacy o wiele sprawniej władali szablami, tudzież innym orężem, niż rozumem oraz piórem maczanym w inkauście, i zwykle nie mieli głowy do pilnowania spraw urzędowych, z odrazą odnosząc się do już wówczas bardzo rozwiniętego kultu św Biurokracego. Polacy, przeciwnie, szybko zrozumieli, że sprawne władanie słowem pisanym daje o wiele większe pożytki od sprawnego wymachiwania szablą na polu walki i wystarczy tylko trochę poczekać, aby to, co durny Kozak uzyskał w drodze nagrody za wojenne dokonania i zaniedbał zarejestrować na notorycznie zrywanych sejmikach, odebrać mu na drodze urzędniczych machlojek, a otrzymawszy stosowny dokument urzędowy, zebrawszy grupę rzezimieszków, jakich za panowania Wazów nie brakowało, (byli to zwykle żołnierze którym „zapomniano” wypłacić należny żołd), dokonać w majestacie Prawa zajazdu na tenże majątek kozacki.

Prawo ówczesnej Rzeczpospolitej stanowiło, że TYLKO szlachta miała prawo do posiadania ziemi! Stan chamski, do którego de jure zaliczali się również Kozacy mógł jedynie dzierżawić areał rolny, w zamian za wypełnianie powinności feudalnych. Jednak pańszczyzna nie obejmowała Sicz Rejestrową, zobligowaną do zamiennego bronienia przed najazdami Kresów. Gro nadań ziemskich dla Kozactwa czynionych przez hetmanów, jeśli nie została urzędowo potwierdzona, była tylko czasowa dzierżawą, której dobrodziejstwo ustawało wraz ze śmiercią donatora. To zaś dawało pole dla bogacenia się kosztem walecznych Kozaków takim kanaliom, jak wicewojewoda Czapliński.

Sytuację jeszcze bardziej pogmatwały zabory, do których Ukraińcy się bardzo przyczynili, bo to od rebelii atamana Chmielnickiego zaczęła się powolna agonia I Rzeczpospolitej.

Zaborcy, zarówno austriacki, jak i rosyjski, nie byli w Prawie zmieniać statusu prawnego przejętego od Polski w jurysdykcję majątku obarczonego feudalnymi porządkami, ale mogli i to nader często robili, cynicznie szczuć przeciwko sobie wielokulturowe społeczeństwo rozparcelowanej Polski. Celował w tym procederze zaborca austriacki, jawnie faworyzując i wspierając kleikujący nacjonalizm ukraiński, widząc w takiej polityce skuteczne narzędzie zapobiegające wszelkim zrywom niepodległościowym społeczności polskojęzycznej.

Więc po restytucji Rzeczpospolitej i prawnym upadku zaborców, zarówno Rosji Carskiej, jak i cesarsko-królewskich Austro-Węgier, sytuacja prawna wcielonych do II Rzeczpospolitej terenów Ukrainy wróciła do stanu podobnego do tego, jaki panował przed rebelią Chmielnickiego, z zastrzeżeniem, że te tereny dla których nie znaleziono prawnych właścicieli lub ich prawomocnych spadkobierców, trafiły do Skarbu Państwa II Rp.

Niestety, pozostały również zaszczepione przez austriackich wichrzycieli idee budowy etnicznie czystego państwa Ukraińskiego.

I tu dochodzimy do sedna problemu, jakim jest i będzie się powiększał, pielęgnowany przez „prozachodni” obóz jaki dziś rządzi Ukrainą, a dokładniej usiłuje zapanować nad tym, czego jeszcze nie udało się zawłaszczyć lub rozszabrować mafii ukraińskich oligarchów, głównie pochodzenia żydowskiego, jak obecny prezydent Poroszenko, jawnie polakożerczy szowinizm.

Dla informacji tym, co twierdzą, że historia to tylko mało konstruktywne grzebanie w annałach, mająca statutowo zapisaną krwawą eksterminację dokładnie wszystkich osób mieszkających na Ukrainie, ale nie czujących się Ukraińcami, czyli OUN powstała dokładnie poza obszarem Ukrainy!

Organizacje które weszły w jej skład powstały w ...Czechosłowacji, a sama OUN „w starym, ukraińskim grodzie”, czyli w Wiedniu, tym nad Dunajem, w lutym 1929 roku, czyli zanim Adolf Hitler stał się obywatelem Niemiec i zanim naród niemiecki masowo i entuzjastycznie obrał kurs na zbrodniczy nazizm.

Co ciekawe, w myśl starej zasady: „Wróg naszego wroga jest mimowolnym naszym sojusznikiem”, OUN, jako organizacja statutowo wymierzona w Polską Rację Stanu, była znacząco wspierana finansowo oraz logistycznie przez Litwę, a zwłaszcza środowisko skupione wokół prezydenta Antanasa Smetona. Natomiast nie ma wiarygodnych dowodów na to, że OUN był wspierany przez ZSRR, co nie oznacza, że niektóre akcje dywersyjne lub terrorystyczne, wymierzone w Polskę lub Polaków nie znajdowały sponsorów wśród bolszewickich służb specjalnych.

Trudno też się dokopać informacji o tym, że OUN od zarania miał bardzo aktywne wsparcie w szeregach greckokatolickich popów, do tego stopnia, że jej liderami były w większości dzieci bogobojnych popów, zaś sami popi masowo kultywowali święcenie ...przyszłych narzędzi zbrodni, z jakimi po uroczystej mszy ruszała na okrutne mordy ukraińska młodzież.

Po prostu trochę dziś rządzącym Polakami głupio wysyłać miliardy złotych, wyrwanych polskim potrzebującym, potomkom wynaturzonych zbrodniarzy swojego narodu i opluwać pamięć tych, co, między innymi od ukraińskich zbrodniarzy uwolnili Polaków, czyli żołnierzy Armii Czerwonej.

Zwłaszcza, że grupa pogrobowców komuszych wojskowych służb wywiadu, do której to ferajny należy, między innymi, ex prezydent Kwaśniewski, została dopuszczona do procederu szabrowania Ukraińskiej gospodarki ...(WRÓĆ!!!), do pomocy przy jej restrukturyzacji, w ramach zapłaty za rozdawanie co lukratywniejszych gałęzi polskiej gospodarki „zagranicznym inwestorom”.

Niestety dla tejże ferajny, zaplecze polityczne Jarosława Kaczyńskiego w tym procederze nie uczestniczy, więc dopiero w tym roku, czyli w ćwierć wieku po zrzuceniu przez Polskę protektoratu KOMINTERNU, udało się, ku wielkiemu niezadowoleniu, mającego swoją silną reprezentację w PO środowiska wywodzącego się wprost od spacyfikowanych akcją „Wisła” bandziorów z UPA i OUN, przepchnąć przez Sejm dokument, który upamiętnia ludobójczą czystkę etniczną dokonaną przez Ukraińców na Polakach, zwaną Rzeziami Wołyńskimi.

Na odpowiedź ze strony kultywujących na Ukrainie oficjalnie kult ludobójstwa i oddawanie czci takim zakapiorom, jak Stephan Bandera środowisk nacjonalistycznych długo czekać nie było trzeba, w efekcie doszło do arcy komicznej sytuacji, w której siepacze obwiniają swoje ofiary od to, że ośmielały się stawić opór ich ludobójstwu i byli na tyle głupimi, że zamiast, wzorem Ukraińców, wymordować sprzyjającą bandytom z UPA ludność ukraińską, jedynie ją przesiedliła i rozproszyła na terenach tak zwanych Ziem Odzyskanych, dając w zarząd kwitnące, poniemieckie gospodarstwa rolne, które ta swołocz doprowadziła do ruiny, co łatwo sprawdzić.

Akcja „Wisła” to nie zbrodnia, bardziej akt łaski dla bandziorów.

Ukraińcy we właśnie procedowanej Uchwale nawiązują do bezdyskusyjnych działań odwetowych ze strony polskiej, jakie miały miejsce po ujawnionych aktach masowych zbrodni popełnianych przez ukraińskich „patriotów” na Polakach, a zwłaszcza na: polskiej administracji, polskich służbach porządkowych i wojskowych patrolach.

Ale zapominają o tym, że Polacy darowali, na swoje nieszczęście, życie zbrodniarzowi Banderze, kiedy ten zainkasował prawomocny wyrok śmierci za czynny udział w zabójstwie polskiego szefa MSW! Gdyby stracono Banderę, i resztę czołowych ideologów ukraińskiego nacjonalizmu z OUN prawdopodobnie nie doszłoby do tak masowych mordów na Polakach podczas 2 wojny światowej i wkrótce po niej.

Polacy też mogli pójść za logiką bolszewików i oddelegować krnąbrnych mieszkańców Bieszczad masowo wspierających siejące wśród Polaków śmierć i pożogę bojówki UPA, na tak zwane białe niedźwiedzie, a osoby podejrzane o współpracę z UPA unicestwić, jednak tak nie postąpili!

Po zabójstwie gen Świerczewskiego zdano sobie sprawę z tego, że dłużej nie można tolerować ukraińskich bojówek, a wszelkie apele o o zaprzestanie bezsensownej walki nie odnoszą skutku. Słusznie uznano, że większość ludności deklarującej się jako pro ukraińska jest przymuszana terrorem do wspomagania bojówek UPA, więc postanowiono dać tym ludziom szansę. Polska otrzymała znaczące tereny na zachodzie, w tym wiele poniemieckich gospodarstw, które nie znalazłszy nowych gospodarzy, popadać zaczęły w ruinę, wcześniej ogołocone ze wszystkiego co cenniejsze przez bandy szabrowników. Postanowiono więc wykorzystać ten atut i przesiedlić na nowe ziemie wszystkie te osoby, które odcinały się od bandyckich komand UPA, ostrzegając, że od tej pory każda osoba która pozostanie, może zostać uznana za członka zbrodniczych formacji UPA i poddana wojennej jurysdykcji sądowej, która karę śmierci zwykła zasądzać nader obficie.

Alternatywą dla Akcji „Wisła” byłoby likwidowanie formacji UPA na gęsto zaludnionym przez cywilów obszarach, a jak pokazały przedwojenne doświadczenia, takie działania generowały dużą ilość przypadkowych ofiar wśród postronnych osób, które miały pecha znaleźć się w złym miejscu o złym czasie.

Jednak samo życie dopisało puentę do ordynarnego tupetu środowisk dziś rządzących Ukrainą.

W przejętych przez IPN archiwach odnaleziono rozkazy jakie wydało kierownictwo UPA Ukraińcom z których jasno wynika, że rozkazano dowódcom oddziałów UPA, a wcześniej OUN, dokładnie,

masowo mordować i to z wyeksponowanymi oznakami bestialstwa i psychopatycznego okrucieństwa ludność polską, w tym ze szczególnym naciskiem na mordowanie kobiet i dzieci, co miało zapobiegać odradzaniu się polskiej populacji na terenach uznanych za ukraińskie!

Mało tego zalecano również mordowanie nawet współmałżonków lub członków najbliższej rodziny, jeśli tylko te osoby miały polski rodowód i zachowywały polską kulturę.

Szanowni Czytelnicy, takiego bestialstwa, jakie rozkazywali ukraińscy nacjonaliści stosować wobec Polaków, nie żądali przywódcy III Rzeszy od SS-manów!

Wprawdzie SS-mani o niemieckim rodowodzie na Zamojszczyźnie dopuszczali się ludobójczych czystek etnicznych na Polakach, ale jeśli już mordowali „podludzi”, nie uciekali się do bestialstw, starając się jak najprostszymi technikami uśmiercić swoje ofiary. Mało tego, w trosce o zdrowie psychiczne przyszłej elity tysiącletniej Rzeszy, reichsfuhrer SS wyraźnie zakazał torturować skazańców przed egzekucją.

Ukraińcy poszli w zupełnie przeciwnym kierunku. Stephan Bandera w jednym z manifestów politycznych wyraźnie powiedział i to zanim armie ruszyły na fronty 2 wojny światowej:

Mało który polski polityk jest wrażliwy na nasze argumenty słowne, ale na na nasze akty terroru będą wrażliwi wszyscy”.

Trzeba też przyznać, że nie wszyscy dowódcy oddziałów OUN a potem UPA podzielali doktrynę o konieczności mordowania polskich sąsiadów. Próbowali nawet unikać wykonania nakazanych ich oddziałom mordów, jednak odmowę traktowano jako zdradę zagrożoną karą śmierci.

Jest prawdą, że Polacy, czasem uciekali się do akcji odwetowych, jednak w takich przypadkach starano się wymierzać sprawiedliwość winowajcom Czasem jednak ogrom ukraińskiego bestialstwa wyzwalał u Polaków ślepo skierowaną rządzę zemsty.

Jednak NIGDY nie natrafiono na dokumenty, w których przedstawiciele władzy państwowej Polski, nakazywały Polakom mordować i to ze szczególnym okrucieństwem Ukraińców, tylko z tego powodu, że byli Ukraińcami, o czym inicjatorzy haniebnej inicjatywy w Ukraińskim Parlamencie nawet nie chcą słyszeć.

Więc w zamian Polacy postanowili podarować Ukraińcom trochę gazu, bo od kiedy bankrutująca Ukraina przestała płacić Rosjanom za zużywany gaz, trudno znaleźć „jelenia”, który utopi w „zgniłych pomarańczach” nawet kilka miliardów $.

Co do okazania było. Amen.

Zorro

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

NIE WOLNO ci lekceważyć tego zjawiska na zachodniej Ukrainie! / Fot Google
NIE WOLNO ci lekceważyć tego zjawiska na zachodniej Ukrainie! / Fot Google
el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo