Tak wygląda tradycyjny dialog polityczny po turecku. / Fot Google
Tak wygląda tradycyjny dialog polityczny po turecku. / Fot Google
el.Zorro el.Zorro
523
BLOG

Tureckie kazanie prezydenta Erdogana

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 7

 

Nieudany „zamach stanu” w Turcji

wydaje się klasycznym wyprzedzeniem rozwoju sytuacji.

Coś, czego nie pojmują hochsztaplerzy udający ekspertów.

 

 

No cóż wystarczyło, aby Zorro upadał się na wakacyjną labę na pola Grunwaldu, aby podziwiać nie tyle rekonstrukcję samej bitwy, ale PRZEDE WSZYSTKIM kunszt rycerzy i hufców potykających się na towarzyszących tej imprezie turniejach, rozgrywanych jak to się mawia „na ostro”, aby „się narobiło”.

Najpierw we Francji religijny oszołom wjechał ciężarówka w tłum gapiów, bo imbecyle dowodzący francuskimi policmajstrami uznały, że jak szahidom nie udało się zrobić demolki na imprezie Euro, to sobie, sfrustrowani, odpuścili przypadające na 14 lipca Święto Narodowe, ustanowione ku upamiętnieniu wzięcia szturmem przez paryski lud Bastylii.

Więc upojeni sukcesem zaniedbali czujności, pozwalając, jak zeznają świadkowie, przez blisko kwadrans polować desperatowi na nieszczęśników. A przecież wystarczyło ustawić odpowiednie przeszkody i odpowiednio ulokować kilku strzelców wyborowych, aby incydent zdusić w zarodku.

Kiedy ledwo opadły emocje po zamachu we Francji, media podały newsa o nieudanym puczu w Turcji, a wraz z tym newsem otwarły pole dla akademickich dywagacji dla różnej maści szalbierzy-darmozjadów, niestety zwykle przynajmniej z dohtoratami, co dobitnie dowodzi reguły, iż w Rzeczpospolitej Patologicznej naukowcem może być osoba intelektualnie mało wydolna, ale za to potrafiąca nękać otoczenie swoją wyalienowaną od rzeczywistości, tak zwana spuścizną naukową.

A jeśli taka osoba ma zakolegowanego dziennikarza, no to momentalnie zaczyna robić w polskojęzycznych mediach, dowolnego autoramentu, za ł`okrutnego „znafcę”.

Szanowny Czytelniku, w Turcji wojskowe przewroty są uświęconą „świecką tradycją”, bowiem po obaleniu autorytarnych rządów sułtanów, to Turecka Armia stała się strażnikiem świeckości państwa i ustroju zbliżonego do demokracji. Zatem jeśli tylko rządy cywilne, nawet te wybrane w wolnych i powszechnych wyborach, zaczynały dryfować niebezpiecznie blisko religijnego fanatyzmu, czy wykazywały oznaki nadmiernej fascynacji feudalnymi modelami rządzenia, do akcji wkraczała Armia, stanowczo rozprawiając się z prymatem religii nad rozsądkiem.

Wcześniej w Imperium Osmańskim armia też miała wiele do powiedzenia, a to z powodu specyficznej pozycji korpusu Janczarów, mających status Niewolników Allaha. W Imperium Osmańskim to dokładnie Janczarowie stanowili o sile armii sułtana, a do tego większość najbardziej zasłużonych dla budowy potęgi władzy sułtańskiej zauszników sułtanów wywodziło się dokładnie z korpusu Janczarów, więc zapewne byli otwarci na sugestię młodszych towarzyszy broni.

Jednak to, co miało miejsce ostatnio, raczej przypominało nieudolną farsę, niż zwykle starannie zaplanowany przewrót wojskowy!

Po pierwsze,warunkiem koniecznymdla przeprowadzenia skutecznego puczu jest koniecznym, aby JAK NAJSZYBCIEJ odizolowywać osoby dowodzące silami zbrojnymi od jakichkolwiek środków łączności!

Zwykle krąg takich osób tworzą: prezydent, premier, minister od wojska, szef MSW, oraz, o ile nie są członkami spisku, najwyższych dowódców oraz dowódców kluczowych garnizonów.

Jeśli puczyści wyeliminują z gry te osoby, łatwo obejmują komendę nad wojskiem, a zwłaszcza siłami porządkowymi, bo po prostu zaczną wydawać wyglądające na wiążące, bo pochodzące od legalnych władz rozkazy.

Po drugie,równie ważnym jest przejęcie kontroli nad mediami publicznymi, oraz nad systemem łączności powszechnej,

Jeśli na czas przejmowania władzy puczystom uda się sparaliżować łączność telefoniczną w tym internet, ludność włączy radia lub telewizory, aby dowiedzieć się co się dzieje i czemu nie działa łączność. Jeśli z tych mediów dowie się o rozległej awarii technicznej sieci łączności, oraz uspakajające informacje, że „sytuacja została już opanowana i trwa usuwanie skutków, a obywatelom zaleca się zachowanie spokoju i o ile to możliwe, pozostanie w domach”, puczyści zyskają czas potrzebny na ugruntowaniu dopiero co zdobytej władzy.

Tymczasem prezydenta Erdogana w czasie zamachu nie było w kraju, więc puczyści nie mieli możliwości zneutralizowania najważniejszej osoby, przeciwko której przecież wzniecono pucz!

Do tego prezydent Erdogan do mięczaków nie należy, wręcz przeciwnie, więc w przypadku niedawnej próby zamachu, to prezydenta Erdogana należało w pierwszej kolejności internować, uniemożliwiając mu nawet najmniejsze możliwości komunikacji z otoczeniem!

Zachodzi więc uzasadnione pytanie:

czy pucz zaplanowali spiskowcy, czy może służby specjalne powolne prezydentowi Erdoganowi?!

Wiadomo, że prezydent Erdogan wpierw dość starannie „wyczyścił sobie przedpole”, pozwalając sobie NAWET na uniżone przeprosiny prezydenta Putina związane z incydentem zestrzelenia rosyjskiego szturmowca, bombardującego siły wrogie prezydenta Asada.

Co jak co, ale po buńczucznych reakcjach na drobne incydenty graniczne, zwieńczone zestrzeleniem rosyjskiej maszyny, list z przeprosinami wygląda nielogicznie! Przecież prezydent który publicznie i stanowczo akceptuje zestrzelenie rosyjskiego samolotu, nagle nie doznaje aktu skruchy i uniżenie przeprasza za incydent!

Nie można więc wykluczyć, że prezydenta Erdogana wprowadzono w błąd odnośnie okoliczności zestrzelenia rosyjskiego samolotu, a sam incydent miał w zależeniu zamrozić nawet na dziesięciolecia współpracę rosyjsko-turecką, zwłaszcza na niwie współpracy w uzbrajaniu armii obu państw!

Mało kto wie, ale USA, działając pod szyldem NATO, ordynarnie zmusiło Turcję do zaniechania zakupu bardzo udanych śmigłowców szturmowych, powstałych we współpracy rosyjskich producentów śmigłowców Ka-50 z izraelskim przemysłem zbrojeniowym! A to był kontrakt wart wiele miliardów $.

Do tego Turcja i Rosja ma ten sam problem z wręcz wylęgarnią muzułmańskich ekstremistów na Zakaukaziu, a nic tak nie zbliża jak wspólny problem, nieprawdaż?

Do tego Turkom coraz mniej się podobają bazy NATO na terenie Turcji, bo trudno muzułmanom wytłumaczyć to, że z ziemi muzułmańskiej innowiercy prowadzą się akcje zbrojne przeciwko innym muzułmanom.

Jakby nie dywagować, prezydent Erdogan nie byłby sobą, gdyby nieudanego puczu nie wykorzystał dla usprawiedliwienia szeroko zakrojonej czystki, porównywalnej swoim zasięgiem do tej, jaka przeprowadził Stalin po skupieniu całej władzy w swoim ręku.

Już dziś wiadomo, że odsunięto od władzy nie setki, ale tysiące osób, które niedostatecznie gorliwie podzielają linię postępowania prącego do autorytarnych rządców prezydenta Erdogana. Zamknięto drogi awansu, o ile wręcz nie wydalono ze służby, setkom uznanych za niepewnych oficerów różnego szczebla!

Takie działania ZAWSZE mocno osłabiają KAŻDĄ armię, z czego prezydent Erdogan musi sobie zdawać sprawę! Jednak pokusa usunięcia klasyki Miecza Damoklesa, jakim jest w Turcji od czasów obalenia rządów sułtanów przez Mustafę Ataturka postawiona w roli strażnika świeckiego i demokratycznego państwa Armia Turecka, mogła pchnąć prezydenta Erdogana do skompromitowania tego środowiska.

Konkludując, prezydent Erdogan jawi się nie tylko zaprawionym w bojach wręcz politykiem, ale przede wszystkim jest politykiem nieprzewidywalnym, gotowym na każdy dostępny mu krok, aby tylko zdobyć pełnię władzy i rozkoszować się tą władzą do śmierci!

A przecież pragnienie władzy to chyba najsilniejszy środek odurzający znany ludzkości! Dla zdobycia i utrzymania władzy popełniano najokrutniejsze zbrodnie, jakie zna Ludzkość, od zarania Cywilizacji.

Z tego też powodu, w przypadku prezydenta Erdogana trzeba być maksymalnie ostrożnym, bo dzisiejsza Turcja jest przecież spadkobiercą imperialnych tradycji Imperium Osmańskiego, a obecność armii tureckiej pod Wiedniem powszednie znanym faktem. Turcy nie mieliby nic przeciwko, aby ich kraj, jak jeszcze 200 lat temu było, dyktował swoje warunki nawet najpotężniejszym państwom ówczesnej Europy, ściągając bezpardonowo haracz i jasyr z podbitych narodów.

Niestety nikt nie wie kto tak naprawdę był inicjatorem nieudanego puczu, czy byli to islamscy fundamentaliści, czy zwolennicy bardziej demokratycznej i świeckiej formy rządów od tych, jakie ordynuje Turkom prezydent Erdogan.

Czystka w armii tureckiej na pewno ją mocno osłabi, ale też pozwoli ją w bliskim horyzoncie czasowym wzmocnić!

Stalin potrzebował raptem 5 lat, aby poznawszy skalę niekompetencji wylansowanych przez siebie generałów i marszałków, stworzyć kadrę oficerską najwyższego szczebla na tyle kompetentną, że potrafiła nie tylko zmiażdżyć Wermacht i wojska lądowe Japonii, (z którymi bardzo marnie sobie radziła US-Army), ale trzymać w szachu przez 10 lat USA, Imperium Brytyjskie i Europę Zachodnią.

Ile czasu to zajmie prezydentowi Erdoganowi? Pewnie porównywalny czas, czyli kilka lat. A wówczas przestanie być tak układnym przywódcą Turcji, jakim kreuje się obecnie.

Co do okazania było. Amen.

Zorro

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

A tak manifestują poparcie dla prezydenta Erdogana ci, którzy mają nadzieje na "udział w zyskach". / fot. Google
A tak manifestują poparcie dla prezydenta Erdogana ci, którzy mają nadzieje na "udział w zyskach". / fot. Google A tak wygląda domniemany inicjator puczu. Kiedyś sojusznik i ojciec sukcesu prezydenta Erdogana. / Fot Google
el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka