„Ptak ptakowi nie jednaki człek człekowi nie dorówna
dusa dusy zajrzy w oczy orzeł znowu polazł w gówna.”
parafraza cytatu z „Wesela” Wyspiańskiego.
Na wstępie nieco historii.
Order Orła Białego ustanowił król August II zwany Mocnym, aby czymś wyróżnić swoich popleczników, którym zawdzięczał elekcję na króla Polski.
Bo czasy były takie, że orderami mierzono hierarchię arystokracji. Tak więc jak ktoś pojawił się pod orderem Orła Białego, wiadomo było, że to przydupas królewski, z którym się trzeba było liczyć w motaniu dworskich intryg.
Sam order miał również wzloty i upadki, niestety, upadków zaliczył zdecydowanie więcej, zwłaszcza po klęsce Powstania Listopadowego, kiedy to jego kawalerami zostali tak zasłużone dla Polski osoby, jak: Nikołaj Nowosilcow, Iwan Dybicz, czy Iwan Paskiewicz. Podobny los spotkał też Order Virtuti Militari, którego nadawano carskim oficerom, biorącym udział w pacyfikowaniu polskich powstań.
Po restytucji Polski restytuowano również Order Orla Białego, jako najwyższe w hierarchii odznaczenia w Polsce. W całej Rp nr 2, przyznano 24 takie ordery, z czego 4 nadano z urzędu. A 9 orderów nadano osobom szczególnie zasłużonym dla restytucji Polski w roku 1921.
Trzeba przyznać, że Kapituła Orła Białego do śmierci marszałka Piłsudskiego trzymała wysoki poziom, ale od roku 1935, na 5 nadań, aż 3 przypadły zwykłym karierowiczom-miernotom, odpowiedzialnym osobiści za doprowadzenie Polski do klęski wrześniowej w 1939 roku, czyli:
Walery Sławek, zausznik marszałka Piłsudskiego i lider sanacyjnej sitwy pułkowników,
Edward Rydz-Śmigły, osobiście odpowiedzialny za klęskę we wrześniu 1939 roku,
Józef Beck, nieudolny szef przedwojennego MSZ, ten który wygrażał się, że „nie odda ani guzika”.
Czyli najczystsza klasyka kolesiostwa, zważywszy, że przed wojną za orderami szły znaczące renty i przywileje.
Rząd Londyński też trzymał fason, bo nadał w sumie 16 orderów, z czego 6 nadano z urzędu, a 4 pośmiertnie a jeden tuż przed śmiercią.
Ale w III Rp prezydenci zaszaleli na całego. Przy przyznawaniu orderu brano nie tyle zasługi dla Polski i Polskiej Racji Stanu, ale zasługi dla własnej koterii politycznej i znajomości z samym aktualnie urzędującym prezydentem, który z urzędu przewodniczy kapitule tego orderu.
Wracając do teraźniejszości, prezydent Duda pojechał ostro po bandzie, ordynarnie postponując rangę Orderu Odrodzenia Polski, przyznając ordery nie tyle za zasługi dla Polski, co głównie za zasługi dla PiS, państwa, ale tylko państwa Kaczyńskich oraz weteranów kaczej strony wojny polsko-polskiej.
Zobaczmy kogo na początek odznaczył prezydent Duda:
prof. Michał Kleiber, order nadano z pominięciem wymogów formalnych; powinien wcześniej otrzymać przynajmniej komandorię Orderu Odrodzenia Polski, gdyż przy nadawaniu orderów dopuszcza się przeskok góra o dwa stopnie;
Michał Lorenc, studencki dławiduda, który zaistniał w formacji „Wolna Grupa Bukowina”, specjalizującej się w śpiewaniu poezji turystycznej górskich szlaków. Jednak nie tworzył szkieletu tej formacji, której utworzy śpiewano obowiązkowo przy każdym rajdowym ognisku w latach 70 XX w. Potem przeflancował się do ekipy towarzysza Marcina Wolskiego i grona współpracującego z Maciejem Zębatym. Michał Lorenc żadnego hiciora nie skomponował, bo nie te umiejętności i zdolności, ale dzięki wyrobionym znajomościom dostawał lukratywne zlecenia na oprawy muzyczne polskich filmów, gdzie tylko wystarczy umieć zapisywać improwizacje nie kaleczące ucho normalnego słuchacza produktów mogących zadowolić jedynie wynaturzone gusta towarzystwa wzajemnej adoracji polskich filmowców. Michał Lorenc jest do tej pory na tyle marnym wyrobnikiem niwy Apollina, że nie dostał nawet brązowego medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, wymaganego aby dostać co najwyżej Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski!
A tu BĘC, jak to mawia gmin,„ni z gruchy ni z pietruchy”od razu Order Orła Białego, pewnie AŻ z tego powodu, że katował uszy widzów w propagandowej chucpie (dla praktykujących jidisz, hucpie) pt „Smoleńsk”.
Wanda Półtawska, czyli osobista psiapsiółka arcybiskupa Karola Wojtyły, potem pontifexa Jana Pawła II, więc (BA-ACZNOOŚĆ!!!)no comments, (spooczniiij!). Nie mniej jako JEDYNA osoba otrzymała Order Orła Białego zgodnie z wymogami proceduralnymi, jako, że wcześniej została Dama Komandorii Orderu Odrodzenia Polski.
Zofia Romaszewska, czyli żona ł`okrutnie wielgaśnego patrioty, który swój patriotyzm wycenił na marnych 240 tysięcy złotych, czyli Zbigniewa Romaszewskiego. Ponoć współpracowała z Biurem Interwencji KSS KOR, ale wedle tych, co w KSS KOR naprawdę działali, to jej rola ograniczała się do parzenia kawy lub herbaty, a owa „pomoc ofiarom represji” jaką chełpią się dziś KOR-owcy, sprowadzała się zwykle do informowania Radia Wolna Europa i rezydentów CIA na temat tego, ile kto razów pałą zaliczył i ile razy trafił na milicyjny dołek. To tam poznała braci Kaczyńskich i to dzięki jawnemu kumoterstwu otrzymała od prezydenta Kaczyńskiego Krzyż Wielki O.O.P. Z pominięciem nie tylko procedury, ale i zwykłej przyzwoitości, bo momentalnie została powołana wolą prezydenta Kaczyńskiego na kanclerza kapituły Orderu O.P. I to ona realizowała polityczne obstalunki Jarosława Kaczyńskiego co do tego kto za prezydentury jego brata ów order dostanie, nawet kiedy na niego nie zasłużył, a kto nie, nawet jeśli takowy honor otrzymać powinien za wybitne zasługi dla Polski.
Teraz mamy ciąg dalszy kaczej orderowej chucpy i ordynarnego politycznego nepotyzmu, bo pani Romaszewska jest ...doradcą prezydenta Dudy, któremu pewnie doradza w tym, jak okazując pogardę przyzwoitemu pełnieniu powinności prezydenta Rp, można olewać obowiązujące kanony Praworządności!
Irena Kirszenstein-Szewińska, wprawdzie order przyznano zgodnie z wymogami formalnymi, ALE na pani Szewińskiej ciąży odium afery finansowej w kierowanym przez siebie PZLA, afery która omalże nie doprowadziła do bankructwa Polski Związek Lekkoatletyczny i w którym pod jej kierownictwem bardzo źle się działo.
Bronisław Wildstein,zaistniał głównie temu, że uparcie twierdził, iż nawalony w stok kolega ze studiów, Stanisław Pyjas, nie mógł spaść ze schodów i tak ciężko się przy tym potłuc, że w wyniku odniesionych przy upadku obrażeń, zmarł. Nie można wykluczyć, że namolnie dobijający się nawalony w sztok student dobijający się do obcego mieszkania, zainkasował fangę od wnerwionego lokatora, nie mniej będący w pozostałych mieszkaniach, niczego nie słyszeli, nawet nieoficjalnie.Tak naprawdę, to jedyną winą ponoć śledzących go tajniaków byłoby to, że widząc co się stało, nie wezwali pomocy medycznej.Potem taki styl kreowania rzeczywistości zaistniał podczas wmawiania Polakom kretynizmu, jakoby to nie piloci i najwyżsi rangą dowódcy, obecni na pokładzie feralnego rejsu flagowego Tupolewa, ale ruskie zamachowcy, do spółki z siepaczami Donalda Tuska przeprowadzili zamach.
Bronisław Wildstein lata 80 spędził bezpiecznie, poza granicami Polski. Kiedy po raz pierwszy Jarosław Kaczyński próbował zawłaszczyć pod swoje polityczne zachcianki Polskę, wziął na siebie główny ciężar upisowienia mediów publicznych, kiedy dla zachęty dostał od prezydenta Kaczyńskiego Krzyż Oficerski O.O.P. Za co dokładnie nie wiadomo, ale wówczas Bronisława Wildsteina w mediach było pełno, tak pełno, że chłop musiał mocno ograniczyć zwyczajowy czwartkowy ochlaj z kumplami o równie co on oportunistycznym podejściu do spraw bieżących. Bronisław Wildstein umie dbać o własną karierę, więc pewnie dopiero teraz, otrzymawszy wartościowy prezent od prezydenta Dudy, włączy się w główny nurt kaczystowskiej propagandy, może nawet znowu ograniczy spożycie markowych win?
Da personalna dygresja do życiorysów osób odznaczonych jest bardzo istotną, jeśli Polacy zechcą poznać mechanizmy samoadoracji i kultywowania samouwielbienia wśród styropianowych „elyt”.
Za notką encyklopedyczną:
Order Orła Białego – najstarsze i najwyższeodzaczenie państwowe Rp Polskiej, nadawane za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, położone zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny. Nie dzieli się na klasy. Nadawany jest najwybitniejszym Polakom oraz najwyższym rangą przedstawicielom państw obcych.
Poza Ireną Kirszenstein-Szewińską, NIKT spośród odznaczonych w dniu 3 maja 2016 roku nie zasłużył się w stopniu wyczerpującym termin „znamienity” dla Polski, ani nie można żadnej z tych osób umieścić w panteonie najwybitniejszych Polaków! Bo trudno nawet najbardziej rozpoznawanego celebrytę uznać za osobę definiowana jako najwybitniejszą! Blisko wymogów byłby jedynie prof. Kleiber, ale do grona najwybitniejszych Polaków jeszcze mu trochę brakuje.
Konkludując, pozostaje tylko smętnie skonstatować iż kolejny raz sprawdza się powiedzenie:
jaki poziom etyki i morale grupy aktualnie trzymającej rządy w Polsce, takie są też wzorce osobistej znamienitości i wybitności.
Trudno przecież wymagać od drobnego PiS-owskiego kombinatora rodem z Krakówka, który za pieniądze podatników dorabia sobie do europoselskich apanaży komercyjnymi chałturami, który musi ułaskawiać osobę skazaną za notoryczne nadużywanie tajniackiej władzy, aby powołać ją na ministra nadzorującego poczynania służb niejawnych, czy odmawiającego spełnienia konstytucyjnej powinności wobec poprawnie wybranych sędziów T.K., a odbierającego sędziowską przysięgę od osoby wybranej z ewidentnym naruszeniem Prawa, więc z definicji nieskutecznie, aby w przypadku doboru osób odznaczanych najwyższym polskim orderem postępował tak, aby nie postponować rangi tegoż doborem osób nim odznaczanych.
Wypada tylko ubolewać, że do kompletu odznaczonych Orderem Orla Białego nie dołączono dwójki wielce zasłużonych dla państwa, niestety tylko państwa Kaczyńskich, posłów Morawieckiego seniora i Zawracan!
Pewnie tylko temu, że nie są z PiS-owskiej ferajny.
Ale być może to niedopatrzenie zostanie usunięte i to niebawem! Najbliższe podejście do Orderu Orla Białego wypada za pół roku, czyli 11 listopada. Wszak trzeba jakoś nagrodzić ryzyko zainkasowania nawet kilku lat pierdla za politycznie słuszne przestępstwo, nieprawdaż?
Co do okazania było. Amen.
Zorro
Inne tematy w dziale Społeczeństwo