Jeśli ktoś myśli, że terroryzm zaistniał dopiero teraz,
ten jest po prostu niedouczonym ignorantem.
Terroryści istnieli już w starożytności, tyle tylko, że ówczesny poziom techniki nie pozwalał na stosowanie narzędzi o dużej skali rażenia. Tak więc ówcześni terroryści brali sobie za cel osoby z topu władzy, zakładając, że unicestwienie lidera spowoduje chaos związany z pilna potrzebą znalezienia następcy, albo postawienia przez wyzwaniem panowania nieprzygotowanego jeszcze do takiego działania następcy. Tak więc akt terroru mógł jak nie bezpośrednio, to pośrednio umożliwić wymianę władcy i przy okazji kasty rządzącej.
Za datę powstania nowoczesnego terroryzmu należy uznać rok 1090, kiedy islamski guru Hasan ibn as-Sabbah zajął trudno dostępną, górską twierdzę Alamut i uczynił z niej siedzibę fanatycznie mu oddanego bractwa zabójców, które ze skrytobójstwa uczyniło wręcz sztukę!
Dla ślepo posłusznych Starcowi z Gór, jak zwano As-Sabbaha siepaczy nie stanowiło żadnego problemu przeistoczenie się dla potrzeb misji w skutecznego medyka, astrologa, mnicha, kupca, a nawet w chrześcijańskiego mnicha lub księdza czy biegłego w rycerskim rzemiośle giermka. Zjednywali sobie zaufanie, jak nie samej ofiary, to osób z jej najbliższego otoczenia, przenikali do grona jej zaufanych przybocznych i zwykle publicznie zadawali jej śmierć, siejąc terror w średniowiecznej Europie i na terenach zdominowanych przez wyznawców islamu.
Kolejna fala terroru przetoczyła się przez Europę na przełomie XIX i XX wieku. Tym razem zaczynem był narastający konflikt klasowy pomiędzy bezlitośnie i po zbójecku wyzyskiwanym proletariatem, a klanem uprawiających bezlitosny wyzysk kapitalistów, za którymi stała ówczesna władza, bardzo łatwo wysyłająca przeciwko domagającym się ludzkiego traktowania robotników najemnych uzbrojone wojsko z pozwoleniem na oddawanie salw w tłum manifestantów. Do sięgnięcia po terror, jako narzędzie walki, skłoniły się również ruchy wyzwoleńcze, dość napisać, że bezpośrednim impulsem do wybuchu 1 wojny światowej był właśnie skuteczny akt terroru, dokonany na parze następców tronu CK Austro-Węgier, przez serbskiego bojownika o samostanowienie Serbii.
Lata 30. i 40. XX wieku należała wręcz do terrorystów, którzy sięgnąwszy po władzę, uprawiali terror państwowy pod szyldem ksenofobicznych ustrojów totalitarnych i dopiero hekatomba 2 wojny światowej wygasiły nieco fascynację terrorem, ale nie wszędzie, bo na przykład ocaleli od holokaustu Żydzi, bez krępacji zaordynowali terror Palestyńczykom, wyrzucając ten naród z jego ojcowizny, bo w ramach rekompensaty za bierność wobec holokaustu cwani Syjoniści zażądali wprost od USA i Wielkiej Brytanii zgody na powołanie ksenofobicznego państwa pod nazwą Izrael.
Nie mniej trauma 2 wojny światowej spowodowała, że mało kim wstrząsnęłaby śmierć nawet kilkudziesięciu przypadkowych ofiar, skoro nie tak dawno śmierć w wyniku nalotów nawet kilkuset cywilów była codziennością, o których nawet za bardzo nie informowano! Wrażenie robiły straty powyżej kilkuset ofiar, a takiej liczby nie jest w stanie wygenerować nawet kilka bomb, zdetonowanych na ulicach pełnych cywilów.
Terroryzm odżył jednak w połowie lat 70 XX wieku, głównie za sprawą skrajnie lewackich i neofaszystowskich komand, takich jak Frakcja Czerwonej Armii, czy Nuclei Armati Rivolizionari, mające na sumieniu atak bombowy na dworzec kolejowy w Bolonii, w którym zginęło 85 i zostało rannych 200 osób.
Teraz terroryzm upodobali sobie muzułmańscy fanatycy, którym zbyt dobrze zaczęło się powodzić na zasiłkach w państwach bogatej Unii, więc z nudów postanowili poszukać sobie jakiejś rozrywki.
Otwarcie trzeba też sobie powiedzieć to, że terroryzmu całkowicie zwalczyć się nie da!Bo nie każdy terrorysta od razu musi detonować bomby, czy wysadzać samoloty! Równie dobrze terrorysta może, wzorem prowadzących kolumnę prezydenta Dudy, siać postrach wśród statecznych użytkowników dróg publicznych piracką jazdą! Tak więc wcale nie trzeba szahida z bombą, czy kałachem, wykrzykującego przed zamachem kultowe „Allah akbar”! Wystarczy wymóżdżony kolo za kierownicą wyładowanej ciężarówki, jadącej zatłoczoną drogą, a skutki mogą być równie tragiczne!
Nie mniej, na bank nie zwalczy się aktualnej plagi za pomocą podświetlania znanych budowli w narodowe barwy zaatakowanego przez komando terrorystów kraju, jak to zaordynowano w Paryżu, no chyba, że potencjalnych naśladowców pragnie się zabić ...śmiechem, a to Zorro przeprasza! Może również w tym szaleństwie tkwi jakaś sensowna metoda.
Oczywiście nie wolno się przyglądać i bezradnie czekać na kolejny akt terroru, w nadziei, że się to wymóżdżonym półgłówkom-fanatykom znudzi i poszukają sobie innej rozrywki!
Zdaniem Zorra, nie jest też przypadkiem, że ostatnich aktów terroru dokonano we Francji i Belgii,czyli dokładnie w tych państwach, w których władza państwowa jest słaba, ale poziom zabezpieczenia socjalnego wysoki!
Media od przynajmniej roku alarmują, że z Belgii, Francji i Holandii wywodzi się nawet kilka tysięcy bojowników walczących w szeregach Kalifatu IS, więc ktoś te osoby musiał nie tylko rekrutować, ale dostarczyć w rejon walk. Te osoby MUSZĄ mieć paszporty i w tych paszportach wizy, bo U.E. nie posiada bezwizowego ruchu z Turcją, czy Irakiem, którędy wiedzie szlak przerzutowy.
Tak więc mamy do czynienia z monstrualnym brakiem odpowiedzialności wśród służb policyjnych, które po prostu zaniechały monitorowania migracji z byłymi koloniami.
Konkludując, Unia Europejska ma kolejna, niestety krwawą, nauczkę, iż NIE WOLNO folgować taniemu sentymentalizmowi i pozwalać na pasożytowanie zgrai darmozjadów, która z nudów szuka sobie ekstremalnych rozrywek.
Kiedyś towarzysz Lenin powiedział, że, zacytujmy:„... kapitaliści i burżuje są tak wielkimi głupcami, że sami sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy”!
W przypadku ostatnich aktów terroru, Francuzi i Belgowie, a wcześniej Brytyjczycy, okazali się jeszcze większymi idiotami, bo przywołany „sznur, na którym ich wieszają terroryści”,w imię politycznej poprawności, terrorystom kupili i op0łaciwszy koszty przesyłki, dostarczyli do rąk własnych!
Kiedy wreszcie któryś z polskich mężów stanu, zamiast sadzić okolicznościowe formułki „o współczuciu i solidarności” zdobędzie się na odwagę i powie prosto w oczy, dziś, excusez-moi, srającym w gacie ze strachu: Żabojadom, Belgom i reszcie wyniosłych bufonom ze Starej Unii, że po prostu dobrze im tak, bo kiedy blokowali swój rynek pracy przed polskimi robotnikami, pozostawiając im jedynie nisko płatne usługi, bez wahania płacili przybłędom z nie wiadomo skąd zasiłki socjalne wyższe, niż płacili Polakom za 10 godzin stania przy zmywaku!
Dziś bogate kraje Unii chcą ograniczać zasiłki na członków rodzin ciężko u nich pracujących Polaków, ale jeszcze nikt nie wpadł na pomysł ograniczenia zasiłków dla masowo broniących się przed jakąkolwiek pracą imigrantów z państw islamskich, podających się za Syryjczyków.
A przecież jak długo będą łatwe do uzyskania zasiłki, tak długo będą chętni, aby się do tych konfitur dorwać, wszelkimi możliwymi sposobami.
Na chwilę obecną trzeba drakońsko ukarać WSZYSTKIE osoby, które choćby tylko nieznacznie pomogły zamachowcom. Nie ważne kim są i jak długo są mieszkańcami Unii;kara za pomoc terrorystom musi być tylko jedna: natychmiastowa i bezwarunkowa ekstradycja!
Co do okazania było. Amen.
Zorro
Inne tematy w dziale Polityka