Czy wolno się śmiać z poczynań polityków kalekich na umyśle? / Google; a_i_s
Czy wolno się śmiać z poczynań polityków kalekich na umyśle? / Google; a_i_s
el.Zorro el.Zorro
796
BLOG

Nawet koń się z tego nie uśmieje!

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 8

 

Jest takie polskie powiedzenie na poczynania osób inteligentnych, ale inaczej:

„Koń by się z tego uśmiał”.

Niestety, to co odstawiają hunwejbini spod szydłowego zaciągu może okazać się całkiem nie do śmiechu dla polskich szlachetnych rumaków czystej krwi arabskiej, z których na cały świat słynęły do tej pory stajnie Państwowej Stadniny Koni w Janowie Podlaskim.

Czas przeszły wydaje się tu być jak najbardziej właściwym, bo kaprawe oczy PiS spoczęły na lukratywnej synekurze prezesa Stadniny w Janowie Podlaskim, a rydzykobojna egzekutywa, pod przewodnictwem ministra Jurgiela uznała, że nie może tak dłużej być, aby gospodarzem spotkań światowej mekki miłośników i hodowców koni arabskich był ktoś tak politycznie samodzielny, jak Marek Trela, człowiek który wprawdzie o arkanach hodowli koni arabskich wie praktycznie wszystko, a nawet jeszcze więcej, ale nie rozumiejący w dostatecznym stopniu potrzeb materialnych rzymskokatolickich kacyków, a tym bardziej nie mającego dostatecznie wielkiego entuzjazmu dla idei kaczyzmu zapiekłego, w tym przypadku sprowadzonego do obsadzania na lukratywnych posadach kaczomyślnych aktywistów.

Tedy, wedle najlepszych bolszewickich wzorców, szurnięto z posady włodarza Stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę, a na jego miejsce postawiono Marka Skomorowskiego, człowieka który być może właśnie po raz pierwszy w życiu zobaczył na żywo araba czystej krwi, ale przecież już towarzysz Czapajew dawał przykład, że jak zasłużony czynownik czegoś chce, Partia mu to powinna umożliwić. A Marek Skomorowski miał ochotę sobie luksusowo pobiesiadować na koszt państwa z obrzydliwie bogatym światem miłośników koni arabskich, a być może nawet zobowiązał się, że załatwi lukratywne posady i umożliwi wojaże na koszt stadniny dla „krewnych i znajomych” ministra Jurgiela, tego samego ministra Jurgiela, który w 2006 roku podesłał służbową, wypasioną brykę, dziennikarzowi „Faktu”, podającego się telefonicznie za asystenta Nadojca Dyrektorissimusa Rydzyka.

Ktoś taki jak Marek Trela, jest w hermetycznym świecie hodowców koni autorytetem najwyższej rangi, kimś tak cenionym i szanowanym, że może w każdej chwili doprowadzić do degradacji i to o kilka klas, polską szkołę hodowli koni czystej krwi arabskiej! Nie od parady został wiceprzewodniczącym Światowej Organizacji Koni Arabskich, a do tego jest międzynarodowym sędzią, więc wystarczy tylko, aby dał do zrozumienia iż w Stadninie w Janowie Podlaskim doszli do głosu politycznie poprawni dyletanci i szalbierze, aby za rok ceny na aukcji znacząco spadły.

Trzeba więc być bardzo upośledzonym na rozumie, aby, po bolszewickim uważaniu partyjnego kacyka, kogoś takiego jak Marek Trela wyrzucać z tak newralgicznej dla polskiej hodowli koni czystej krwi arabskiej posady, jaka jest prezes stadniny, wyspecjalizowanej w hodowli arystokracji rodów czystokrwistych, szlachetnych arabów. Chyba JEDYNEJ, LICZĄCEJ SIĘ W ŚWIECIE poza hodowlami należącymi do szejków.

Dlatego też Zorro Z PRZERAŻENIEM słuchał PiS-owskiego najmimordę, któren z niezmącona pewnością siebie bredził w telewizorni opanowanej przez PiS-owskich hunwejbinów, któren to osobnik bredził iż prezesem stadniny NIE MUSI być ktoś z cenzusem uznanego hodowcy, ale wystarczy zwykły ignorant, byle tylko znał się na arytmetyce i opierdzielaniu niemiłych mu pracowników, a także wiedział kiedy wyruszyć w którą pielgrzymkę.

NIC TYLKO PGRATULOWAĆ ułomności na rozumie i temu propagandowemu wyrobnikowi i przede wszystkim ministrowi Jurgielowi, KTÓRY NIE MA POJĘCIA o tym czym jest hodowla szlachetnych koni!

Dla informacji, NIE WYSTARCZY pokryć bijącą w rui rodowodową kobyłkę, będącym na podorędziu rodowodowym ogierem, aby dorobić się championa! Konie arabskie bowiem WYSTĘPUJĄ W WIELU TYPACH, czyli podrasach, mających pewne charakterystyczne cechy, które ujawniają się zwykle w kolejnych pokoleniach. Hodowcy mają własne, poszerzone rodowody końskiej arystokracji, a także, co jeszcze bardziej istotne, WIEDZĄ jakie cechy przekazują potomstwu posiadane championy. Ktoś taki jak hodowca Trela ZNA OCZEKIWANIA innych hodowców i kolekcjonerów, a do tego, mając znajomości wśród innych hodowców, potrafi unikać krzyżowania wsobnego, czyli unikać płodzenia źrebiąt od spokrewnionych ze sobą rodziców. Ktoś taki jak Marek Skomorowski, bez urazy, ale jako dyrektor Stadniny w Janowie Podlaskim jest równie kompetentnym, co harcerz-amator zabierający się wykonania przejścia na polu minowym.

Zorra długo zastanawiał powód, dla którego w ogóle odważono się zamieniać na stanowisku szefa Stadniny w Janowie Podlaskim osobę uznanego w świecie hodowcy na totalnego dyletanta!

Stadnina w Janowie Podlaskim to CHYBA JUŻ OSTATNIA znana w świecie polska marka, mająca porównywalną renomę wśród hodowców koni arabskich, co szwajcarska firma Patek-Philippe wśród producentów zegarków. Zatem nazwanie nieodpowiedzialną głupotą zamianę marka treli na totalnego ignoranta, ale z poparciem PiS, nie oddaje skali zagrożenia traty renomy marki stadniny w Janowie Podlaskim. A utrata renomy oznacza nawet 10 razy niższe ceny sprzedawanych koni a przede wszystkim utratę prestiżowych klientów.

Ale nie od parady Zorro kiedyś dotkliwie łoił przy szachownicy Jarosława Kaczyńskiego, głównie z powodu jego znikomej umiejętności budowania strategii gry.

Jarosław Kaczyński MA FATALNE notowania na salonach elit, więc nikt go tam nie zaprasza. (Głównie z tego powodu, że nie potrafi się tam zachować zgodnie z etykietą, a do tego nie ma żadnego hobby, na temat którego mógłby podjąć rozmowę i nie włada żadnym obcym językiem w sposób zadowalający). A skoro nie bywa w tak zwanym towarzystwie, to nie może nawiązać nieformalnych kontaktów z możnymi tego świata, a to z kolei bardzo uwiera w wyalienowane i narcystyczne jego ego.

Tymczasem na aukcje do Janowa Podlaskiego zjeżdżała śmietanka towarzyska z całego świata, nawet jak nie miała zamiaru tam poczynić zakupów, bo po prostu wypadało tam się pokazać i odwiedzić jednego z najbardziej znanych hodowców, osobę która jak żaden niewierny, cieszy się poważaniem u arabskich szejków.

Prezes Kaczyński pewnie uznał, że postawienie na czele tej stadniny swojego popychadła, umożliwi mu łatwe przenikniecie do odwiedzającej Janów Podlaski elity, nawet jak i koniach, a tym bardziej koniach arabskich nie ma żadnego pojęcia.

Konkludując, w jednym z propagandowych filmów wczesnego ZSRR, do towarzysza dowódcy Czapajewa przyszedł ze skargą ledwie piśmienny rewolucjonista, żaląc się na ostracyzm jakiego doznał jego dezyderat, aby mu wydano dyplom lekarza. Twierdził, że to nie po bolszewicku, aby lekarzami mogli zostawać jedynie te osoby które ukończyły szkoły, a nie dzieci prostych chłopów, którym los poskąpił dostępu do szkolnej edukacji. Na co towarzysz dowódca Czapajew wezwał pisarza i polecił mu, aby ten wydał rozkaz, na mocy którego miano natychmiast wydać dyplom lekarski petentowi.

Cóż, proszę towarzyszy, członków (i kobiet), Politbiura PiS, analizując kazus Marka Treli, nie ma to jak stare, sprawdzone wzorce! Nieprawdaż? Co do okazania było. Amen.

Zorro

 

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka