"Jest dobrze dokąd oni będą mordować Kurdów"! Google a_i_s  "turecki imperializm"
"Jest dobrze dokąd oni będą mordować Kurdów"! Google a_i_s "turecki imperializm"
el.Zorro el.Zorro
612
BLOG

Turecka zaraza, coś groźniejszego od Korei Północnej.

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 1

 

Kluczem do przywrócenia pokoju w Syrii jest poskromienie nieobliczalnego prezydenta Turcji Erdogana, osoby o mrocznej przeszłości, w mdłości przynajmniej sympatyzującego z terrorystycznymi komandami „Szarych Wilków”, czyli środowiska z którego wywodził się Mehmed Ali Agca, zamachowca na życia Jana Pawła II.

Turcja to bandycki kraj, teraz rządzony przez wyrachowanego gangstera-psychopatę, kraj z którym zawsze były problemy! Można śmiało uznać, iż blisko 100 lat, jakie upłynęło od 1. wojny światowej, to jakiś klasyczny wypadek „przy pracy”, w trakcie którego Turcja nie prowadziła jakiejś większej wojny.

Zaczęło się już w zamierzchłej starożytności, kiedy to, wedle Homera, trojański książę Parys, pogwałciwszy obyczaje i zwykłą przyzwoitość, ordynarnie uwiódł i potem uprowadził żonę greckiego suwerena władającego Spartą, ponoć owoc niepohamowanej męskiej chuci samego Zeusa, TEGO Zeusa. Ponoć była najpiękniejszą kobietą helleńskiego Antyku, ponoć była ofiarą boskiej korupcji przy ustalaniu najpiękniejszej bogini, ale być może to tylko boskie wsparcie czyniło ją obiektem pożądania wielu. A przecież Troja leżała na terenach dzisiejszej Turcji.

Historyczna prawda nie za bardzo odbiegała od poetyckiej fikcji, bo starożytna Grecja musiała toczyć wiele, często okrutnych i krwawych wojen z władcami dzisiejszej Turcji, wojen których wynik jak raz pasuje do obrazu Fortuny, toczącej Koło Przeznaczenia. Jednak to zwykle, ujmijmy to tak, strona turecka, była strona agresywną, niosącą gwałty, mordy i rabunki wszystkiego, co tylko tureccy żołdacy-zbóje mogli ze sobą zabrać jako wojenne łupy.

Sytuację na niekorzyść Europy pogorszyła ekspansja islamu, bo islam jak żadna inna religia nie zaspakajała w tureckich plemionach żądzy mordu, rabunku i wojny. Więc islam okazał się zaczynem, na którym wyrosło Imperium Osmańskie, będące wręcz idealnym obrazem biblijnego dzieła Szatana, kraju łączącym we wręcz idealnej symbiozie wyrafinowaną sztukę i przepych, z ...wyrafinowanym okrucieństwem i zbrodnią.

No bo jak inaczej oceniać imperium, którego władca, zanim został sułtanem, musiał wymordować praktycznie WSZYSTKICH swoich braci, a miał ich zawsze sporo, jak na ironię, braci z którymi był razem wychowywani i kształcony. Ale nie mogąc przelać sułtańskiej krwi, przyszły sułtan wysyłał siepaczy uzbrojonych w jedwabny szal, którym bezkrwawo duszono potencjalnych konkurentów do władzy. Działo się tak ZAWSZE po śmierci kolejnego sułtana do momentu, aż został jeden, ten który był najbardziej przebiegłym i który mógł liczyć na swą matkę, skutecznie potrafiąca motać zabójcze dla konkurentów do władzy intrygi.

Nazwanie dworu dowolnego sułtana zgromadzeniem psychopatów nie oddawałoby atmosfery tam panującej, a sam sułtan NIE MÓGŁ UFAĆ swoim rodakom, więc musiał się posiłkować ...wyzwoleńcami.

Ochronę sułtana stanowili janczarowie, mający status niewolników Allaha, czyli zindoktrynowani od dziecka fanatycy, gotowi w każdej chwili oddać życie za islam.

Janczarowie zaś NIGDY nie byli rodowitymi Turkami, tylko porwanymi dziećmi i w większości wywodzili się z bałkańskich Słowian.

Janczarowie prowadzili beztroski i dostani żywot, dzieląc czas pomiędzy wojny, a wystawny tryb życia i wojskowe szkolenia w czasie pokoju. Wielu z nich, po wyzwoleniu, stawało się cenionymi administratorami lub budowniczymi. W zasadzie, WSZYSCY wielcy twórcy potęgi Imperium Osmańskiego nie byli Turkami, tylko porwanymi i wychowanymi na janczarów Słowianami, ewentualnie Włochami lub Grekami. A dobitnie o tym świadczy fakt ich służby w korpusie janczarów, gdzie nie wolno było wcielać chłopców urodzonych jako muzułmanie.

Póki janczarowie mieli za co imprezować, to imprezowali i doskonalili swoje umiejętności, nie tylko wojenne. Jak kasa pokazywała dno, stawiali się u sułtana i mówili, że czas aby świat znowu poznał potęgę Allaha, co oznaczało, że sułtan może śmiało ruszyć na kolejną wojnę, bo trzon jego armii znalazł motywację do złupienia okolicy. A sułtan nie mógł odmówić wsparcia dla wojny toczonej w imię utrwalenia wielkości Allaha.

I tak to trwało do końca 1 wojny światowej, w której to sułtan, praktycznie pozbawiony możliwości wyboru, stanął po niewłaściwej stronie, czyli przeciwko sojuszowi Ententy. To był klasyczny polityczny samobój, bo do tej pory, tylko znaczące wsparcie Imperium Brytyjskiego ratowało Imperium Osmańskie przed totalną klęską w wyniszczającej wojnie z Rosją i utratą Bałkanów. Dawny sojusznik, czyli Imperium Brytyjskie już nie mógł dłużej tolerować tureckiego ludobójstwa odstawianego na Ormianach i innych podbitych narodach. Teraz Imperium Carów stało w jednym szeregu z dawnymi sojusznikami, a nowi sojusznicy, zwłaszcza Austro-Węgry, pewnie mając jeszcze w pamięci masową wycieczkę wojsk wezyra Kary Mustafy na przedpola Wiednia, z oskomą spoglądali na okupowane przez sułtana tereny europejskie.

Tyle nieco przydługim wstępem, ale bez niego trudno odnieść się do aktualnych poczynań prezydenta Erdogana i jego mafijnej sitwy, tuczącej swoje prywaty na sianiu wojennej zawieruchy w Syrii Iraku i nie tylko, wiernych zbójeckim i ludobójczym tradycjom Turków.

Tak więc dla Turków, rozbój i ludobójstwo jest elementem kultury narodowej, mniej więcej takim jak dla nas, Polaków, upijanie się przy byle okazji. Kiedy muzułmańska większość wyrżnęła katolicką mniejszość ormiańską,a na opisanie tureckiej polityki narodowościowej utworzono nowy termin: LUDOBÓJSTWO,życie straciło sens, no bo co to za życie, skoro nie wolno nikogo sobie złupić i potem zamordować, lub sprzedać w niewolę?! Przynajmniej dla Turka.

Trochę było trzeba czasu, zanim mieszkańcy Turcji jednak znaleźli sobie urozmaicenie dla monotonii handlu, zwłaszcza trefnymi towarami, w tym żywym towarem i narkotykami, ale w końcu odkryli, że składają się z Turkmenów i Kurdów, z tym, że władza chwilowo znalazła się w rękach Turkmenów, więc najwyższy czas, aby ją ...utrwalić za pomocą sprawdzonej metody, czyli ...eksterminacji Kurdów. Inaczej pojawi się jakiś nowy model Saladyna i Koło Fortuny się odwróci. Świat islamu jest nieobliczalny, więc żartów nie ma, a każde zaniedbanie może mieć fatalne następstwa.

Tyle tylko, że w przeciwieństwie do Ormian, Kurdowie to liczy naród, szacowany nawet na 25 milionów ludzi, więc ludobójcze czystki nie są w stanie podołać tak ogromnemu wyzwaniu. Trzeba byłoby reaktywować rozwiązania hitlerowców, a na to nie będzie zgody społeczności międzynarodowej. Do tego Kurdowie zamieszkują NIE TYLKO samą Turcję, ale również Syrię i Irak, gdzie mogą założyć swoje centra i z nich prowadzić antyturecką kampanię na wszelkich, nie tylko militarnych obszarach.

Cóż sprawdzone powiedzenie mówi: „Jak nie wiadomo o co toczy się spór, na pewno chodzi o duże pieniądze”!

Specyfika muzułmańskiego społeczeństwa polega na tym, że TYLKO bycie u władzy umożliwia dostęp do możliwości robienia politycznych karier, co ma potem bezpośrednie przełożenie na czerpane zyski!

Prawo do zdzierania haraczu z każdej dochodowej działalności jest w kulturze islamu rzeczą nie tylko powszechną, ale zalecaną i owocnie praktykowaną przez samego Mahometa i jego następców. A haracz może nałożyć tylko ten, kto ma władzę, nieprawdaż?

Tak więc im dłużej będzie w Turcji trwała dominacja Turkmenów nad Kurdami, TYM GŁEBSZE będzie upośledzenie ludności kurdyjskiej, bezlitośnie uciskanej przez mających nad nimi władzę Turkmenami.

DOBROWOLNIE Turkmeni władzy Kurdom nie oddadzą, nawet jak ci wygrają demokratyczne wybory, nie zgodzą się też na przyznanie Kurdom autonomii, bo autonomia automatycznie oznacza zrzeczenie się prawa do nakładania haraczu na Kurdów przez turkmeńskie władze w Ankarze.

Tak więc na chwilę obecną, karmiący się niezdrową fascynacją osmańską ekspansją, prezydent Erdogan ordynarnie szantażuje słabnące militarnie NATO, prowadząc jawną agresję wobec Iraku i Syrii, pod kamuflażem walki z terroryzmem, twierdząc, że terrorystą jest każdy kto tylko nie uznaje hegemonii Turcji nad sobą.

Kartą przetargową w tej ofensywie są bazy NATO znajdujące się na terenie Turcji, które tak naprawdę są przyczółkami imperialnych sił USA, gotowych zbrojnie interweniować za każdym razem, kiedy tylko zagrożona jest dominacja USA w tym rejonie.

Konkludując, sytuacja wyraźnie dojrzała do tego, aby znowu udzielić Turkom lekcji pokory!

Podobnej do tej, jakiej udzielono jakiej udzielono wyniosłym Turkom w bitwach:

pod Lepanto,

pod Wiedniem,

czy na koniec w czasie 1 wojny światowej.

Bo trawestując słowa sułtana Selima II, Turcji znowu odrosła broda, więc może warto się zastanowić, czy zamiast Turkom tę brodę co jakiś czas golić, kosztem dużych nakładów kosztów i ludzkich cierpień, raz, a dokładnie nie poddać jej ...depilacji! Tak, aby już nie była w stanie odrosnąć.

Co do okazania było. Amen.

Zorro

 

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka