Premier Morawiecki razem z ministrem Szumowskim, zarządzili w całym Państwie kwarantannę. Zamknięto galerie handlowe, zamknięto szkoły, parki i lasy państwowe. Pierwszy raz w naszej tysiącletniej historii zamknięto kościoły. Co więcej galerie handlowe zamknięto już 13 marca kiedy w całej Polsce było tylko 65 chorych. Morawiecki z Szumowskim nie czekali, aż liczba chorych będzie liczona w tysiącach. Polacy bez żadnej dyskusji zaakceptowali ograniczenia, których nie odważyły się wprowadzić Włosi, Hiszpanie, Niemcy i Anglicy nie mówiąc już o Amerykanach. Na ulicach pustki. Wszyscy siedzą w domach. Producenci wyrobów alkoholowych ze zgrozą zauważyli, że zmniejszyła się konsumpcja alkoholu, ale to nie problem, bo teraz alkoholu robi się płyny do dezynfekcji. Otóż w obliczu epidemii Polacy bez względu na swoje poglądy polityczne, bez żadnego sprzeciwu uznali przywództwo ministra Szumowskiego i premiera Morawieckiego (w tej właśnie kolejności). Żaden minister od czasów ministra Józefa Becka w 1939 roku nie ma dostał takiego kredytu zaufania jak minister Szumowski.
W czym więc problem.
Otóż Polacy zapomnieli o naszym tym kto naprawdę rządzi Polską czyli o Prezesie Kaczyńskim. Pan przeze ostatnio się nie pokazywał. Zachowywał się i zachowuje zupełnie tak jakby cała epidemia mało go obchodziła. Dopiero kilka dni temu dał znać, że żyje.
Przez krótką chwilę pospólstwu mogło się wydawać, że Polska rządzi Premier Morawiecki z ministrem Szumowskim. Oczywiście Pan Prezes nie mógł takiej sytuacji na dłużą metę tolerować, ponieważ sam fakt, że takie wrażenie powstało stanowiło zagrożenie dla jego władzy. Kaczyński jest jak powiedział Kukiz pozakonstytucyjny ośrodkiem władzy w Polsce. Zupełnie jak w PRL. Polską Rzeczą Pospolitą ludową Rządził pierwszy Sekretarz PZPR mimo, że takiej funkcji nie było w konstytucji. Dopiero jak trzeba było wprowadzić Stan Wojenny to Polacy ze zdziwieniem dowiedzieli się, że istnieje coś takiego jak Rada Państwa, o której wcześnie poza studentami prawa mało kto słyszał. Tak samo jest teraz. Partia jest ważniejsza niż Rząd. Szef Partii jest o wiele ważniejszy niż Prezydent, Premier, Sejm i Senat razem wzięci. To w jego głowie zapadają najważniejsze decyzje, Prezydent, Premier i posłowie są od wykonywania poleceń.
Początkowo słowa Pana Prezesa przyjęto z niedowierzaniem, ale szybko okazało się, że Pan Prezes mówi serio. W ciągu jednej nocy posłuszni Panu Prezesowi posłowie zamienili Urzędy Pocztowe w Komisje Wyborcze. Brawo. Dzisiaj w drodze do domu mijałem właśnie pocztę. Przed budynkiem stała długa kolejka. Jeden od drugiego co dwa metry. Ciekawe jak panie z poczty i panowie listonosze poradzą sobie z nowymi obowiązkami. Naprawdę super!
Premier Morawiecki spokorniał, przestał się na ten temat wypowiadać publicznie. Opozycja poczuła krew i rzuciła się się jak stado rekinów na rannego kaszalota. Nawet co bardziej odważni politycy PiS-u zaczęli ten pomysł krytykować. Ale Prezes jest twardy. Wybory muszą odbyć się 10 maja. Teraz wieści które bardzo ucieszyły opozycje. Potem opublikowano sondaż, że 81 % Polaków nie pójdzie na wybory. Oczywiści oznacza to, że na wybory pójdą tylko i wyłącznie wyborcy PiS i Konfederacji. Tak więc Duda ma szanse na zwycięstwo w pierwszej turze. Panie Prezesie Jest Pan Geniuszem.
W tej sytuacji decyzja opozycji o bojkocie wyborów jest swego rodzaju gambitem. Ponieważ ich elektorat nie pójdzie na wybory i tak nie mają szansy ich wygrać. Z drugiej strony decyzja Pana Prezesa o przeprowadzeniu wyborów 10 maja oznacza, że PiS straci wszystkich umiarkowanych wyborców i w dłuższej perspektywie może się to opozycji opłacić.
Zostawmy jednak na chwile te polityczne gierki i zastanówmy się co tak na prawdę dzieje się w głowie Pana Prezesa.
Otóż Pan Prezes jest Tanem Wojowników. Kim jest Tan już wyjaśniam.
W dawnych czasach wojownicy gromadzili się wokół swoich wodzów czyli Tanów. W brew pozorom wojnicy nie walczyli tylko dla łupów. Oczywiście jeżeli jakieś łupy były to żaden wojownik nimi nie pogardził, ale tak naprawdę wojownik walczył dla swojego Tana. Tak więc drogi czytelniku jeżeli chodzisz na wybory to jest trochę tak jakbyś podążał w bój za swoim Tanem, być może po zwycięstwie twojego Tana polepszy się twoja sytuacja materialna, ale znakomita większość wyborców i działaczy partyjnych angażuje się w szeroko pojętą politykę tylko z przyczyn ideowych. Tak więc być Tamem lub mieć swojego Tana to naprawdę fajna sprawa. To prastary mechanizm psychologiczny wdrukowany w naszą psychikę w wyniku doboru naturalnego. Dobry Tan daje przewagę w darwinowskiej walce o byt.
Niestety bycie Tanem jest związane z pewnym ryzykiem. Otóż zgromadzeni wokół Tana wojownicy są nauczeni, że nie wolno sprzeciwić się Tanowi. W efekcie jeżeli Tan powie 2+2 = 5 to zgromadzeni to wszyscy to za Nim powtórzą, i rozniosą na szablach każdego kto ośmieli mieć inne zdanie. W efekcie w otoczeniu Tana wszyscy mówią, że 2+2=5 i nie ma nikogo kto by wyprowadził Tana z błędu. Co gorsza ekstrawaganckie decyzje i osądy Tana nie są traktowane jako przejaw głupoty Tana lecz na odwrót, jako emanacje geniuszu Tana. Zaś sam Tan umacnia się w przekonaniu o swojej wyjątkowości i geniuszu. Przecież jeżeli wszyscy moi "przyjaciele" mówią Mi, że 2+2=5 to musi to być prawda.
Teraz mały przykład Tana o dużym znaczeniu w polskiej polityce.
Zamieściłem to wideo nie po to, aby ponabijać się z Macierewicza. Zwróćcie uwagę, że na sali sądząc po twarzach są obecni całkiem inteligentni ludzie. Tym czasem nikt nie wstanie i nie powie Panie Ministrze, Pan gada od rzeczy. Gdyby znalazł się ktoś taki to zostałby on od razu zakrzyczany przez wszystkich obecnych. Dla ludzi na tej sali sam fakt, że mogą zobaczyć na własne oczy i posłuchać samego Ministra Macierewicza jest wielkim zaszczytem. To dla nich wręcz religijne misterium. Nawet jeżeli ktoś obecny na tej sali ma jakieś prywatne wątpliwości co do rewelacji o trzech żywych osobach, które przeżyły katastrofę smoleńską to woli siedzieć cicho. Boi się, że zostanie wyrzucony ze stada. I gdzie wtedy pójdzie? Do Platformy?
Tak więc drogi czytelniku wszystkie dziwne myśli Pana Prezesa: Zamach Smoleński, Reforma Sądów czy ostatnio wybory 10 Maja mają jeden wspólny mianownik. 2+2=5.
W otoczeniu Wielkiego Tana Wojowników Jarosława Kaczyńskiego są tylko potakiwacze, uzależnienie od niego nie tylko psychicznie, ale przede wszystkim materialnie. Otóż drużyna Jarosława po długiej i zażartej walce zgromadziła znaczne łupy. Zaś rozdziałem tych łupów zajmuje się osobiście Prezes Jarosław Kaczyński. Tak więc w jego świecie wszyscy mówią tylko: Tak Panie Prezesie, Racja Panie Prezesie. Już się robi Panie Prezesie. To dla tego Prezes nie ma w Partii żadnej opozycji, która mogłaby mu wytknąć błędy. 2+2 = 5.
Dla tych ludzi są ważniejsze sprawy niż życie i zdrowie tysięcy Polaków. Chodzi oczywiście o miejsce przy żłobie oraz miejsce w wewnętrznym, kręgu Jarosława Kaczyńskiego. To dla tego ci całkiem inteligentni ludzie są wstanie wykonywać nawet najbardziej idiotyczne polecenia Kaczyńskiego. Nawet takie, które w dalszej perspektywie są dla Partii szkodliwe, nie mówiąc już o naszym biednym narodzie, ale kto by tam się ludźmi przejmował.
We Francji szukają budynków, w których da się urządzić tymczasowe kostnice. W Polsce politycy zamiast skoncentrować się na walce z epidemią, toczą spory na temat wyborów w dniu 10 maja. Morawiecki i Szumowski już nie rządzą Polską.
Znowu mieszkamy w domu wariatów rządzonym przez pacjentów.
Inne tematy w dziale Polityka