Japoński attaché wojskowy w Berlinie, potomek samurajów, major (a potem generał), baron Fukushima Yasumasa, postanowił w 1892 roku wyruszyć w samotną podróż do ojczyzny. Konno !!! Naturalnie, była to wyprawa szpiegowska by zebrać informacje o carskiej Rosji i jej armii, a przy okazji nawiązać kontakty z polskimi konspiratorami...
Stosunki Polski z Japonia są pelne fascynujacych czy dramatycznych epizodów. Pierwszym Polakiem w tym kraju był misjonarz-jezuita zamęczony w Nagasaki Wojciech Męciński czy Męczyński (Alberto Polacco, Albertus de Polonia) [1598- 23 marca 1643]. Drugim - polski patriota, powstaniec barski Maurycy Beniowski (dziś powiedzielibyśmy o nim: słowacki Węgier ale podający się za Polaka), który w 1771, uciekając z zesłania na Syberię dotarł tam zanim został królem Madagaskaru. Nastepnym ważnym podróżnikiem był Józef Piłsudski który szukał poparcia do swych działań oraz Roman Dmowski który starał się tam jego akcję storpedować (warto pamiętać – to pod adresem współczesnych działaczy - że różnice polityczne nie przeszkadzały im zwiedzac razem a przy okazji owocnie ze sobą współpracować). No i brat Józefa, Bronisław, który badał język rdzennych ludności archipelagu. W dużej mierze stosunki między dwoma narodami i państwami ukształtowały się pod wielkim wpływem stosunku do Rosji - najpierw tej carskiej a potem sowieckiej. Japońskie zwycięstwa w 1904/5r wywołały olbrzymie wrażenie nie tylko w Azji (oto azjatycki kraj stawił czola światowemu mocarstwu ! Białych ludzi można więc pokonać - to uważano wtedy a niebywałą sensację !). Ale i w podbitych czy zdominowanych przez Rosję narodach (np w Polsce podobno po japońskim zwycięstwie nad rzeka Jalu niektórzy nadawali dzieciom tę geograficzna nazwę jako imię!) No a po roku 1920 w Japonii zaczęto doceniać talent wojskowy Polaków – oni też pokonali Rosję !... To bardzo wzmocniło współpracę wojskową – zwł. wywiadów. A już szczególnie w dziedzinie kryptologii. W 1923 roku słynny kryptolog major Jan Kowalewski (który odegral wielką rolę w czasie wojny polsko-sowieckiej w 1920r łamiąc szyfry Armii Czerwonej) poprowadził wykłady w Tokio. Inne dwa znaczące epizody to duża akcja ratowania polskich dzieci z Syberii na poczatku lat 20tych (Japończycy wtedy przyjeli ok 800 polskich dzieci) no i działalność św Kolbe który działał tam (zwl. w Nagasaki) wraz z innym znanym Polakiem, bratem Zeno czyli Zenonem Żebrowskim… Co też ciekawe, wybuch II wojny światowej stosunkom tym nie zagroził – przez dwa pierwsze lata wojny w Warszawie działała ambasada japońska (Japonia czuła się oszukana przez Niemcy który podpisały pakt z ZSRR) !!! Ba, a nawet wypowiedzenie przez Polskę wojny Japonii !!! (''Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii.'') Humanitarna działność słynnego japońskiego konsula Chiune Sugihara w Kownie i Królewcu który wystawiając wizy uratował ok 2000-3000 Żydów była też pochodną znakomitych relacji między Polakami a Japończykami...
Do tej tradycji nawiazywał też piękny gest Andrzeja Wajdy który uhonorowany japońskim odpoiednikiem nagrody Nobla przeznaczył kwotę nagrody (400 000$) na ufundowanie w Krakowie muzeum Manggha dla kolekcji japońskich zbiorów sztuki pewnego polskiego kolekcjonera. Ba, osobiście zainicjował i poprowadził zbiórkę w której ok 130 tys Japończyków i Polaków zebrało łącznie ok 5 mln 640 tys. dolarów (ale 41% pochodziło ze środków publicznych).
Po tym (przydługim ale koniecznym) wstępie - do rzeczy.
12 czerwca 1893 r., po 487 dniach i po przebyciu ok. 15 000 km, Fukushima dotarł do Władywostoku, a skąd do Japonii. Jego wspomnienia natchneły Ochiai Naobumi do napisania wiersza. A kilka fraz o Polsce otrzymało muzykę. I tak powstała pieśń
Oto„Porando kaiko” lub„Wspomnienie Polski” - czyli piosenka jako produkt uboczny misji szpiegowskiej :
https://www.youtube.com/watch?v=TC0t64VbUtE
Pierwszego i drugiego dnia pogodne było niebo
A trzeci, czwarty, piąty dzień już tylko wiatr i deszcz
Błądzimy tak, mój koń i ja po kamienistych drogach
Górską percią, i lasem, i polem rozległym.
Mimo że śnieg nie pada, plecie się z zimą wiosna
I burze i wichury, jakże tę ziemię mrożą
Lody, skujcie ziemię białym jak dziś porankiem
Szrony niechaj pobielą tę dzisiejszą noc.
Przeszliśmy już, mój koń i ja, niemiecką wszerz krainę
I rosyjska granica za nami została
Tutaj mróz jest zwycięzcą, daje się nam we znaki
Nie masz już dnia bez gradu, codziennie pada śnieg
Gdym wreszcie znalazł wieś, szarą i posępną
Spytałem, gdzież zaszedł i jak zwie się kraj
Litością zdjęty dawnych słuchałem powieści
O Polsce startej z wszystkich świata map.
Tam widać ślady potężnego zamku
Tu mur obronny został z dawnych lat
Błyszczą się w ziemnym świetle słońca o zachodzie
Nawet kukła lecąca smutnym kreśli cień.
Zwykłe światu są chwała, zmierzch, rozkwit, upadek
Znana to kolej rzeczy i porządek życia
Ale aż takie zgliszcza i taką ruinę
Sam nie wiem, czy kto widział nawet w mroku snów.
Zwykłe świata pytanie być albo nie być, wznosić czy rujnować
Zasada, której nie zaprzeczy nikt
Trzeba tu być choć raz i zobaczyć
Tę ziemię, na której nie ma dla nieszczęścia granic
(Peter Schultz)
Piosenka (dziś uważana chyba raczej za zbyt « nacjonalistyczną »...) jako produkt uboczny wyprawy szpiegowskiej – czy to nie lepsze niz James Bond ?
Inne tematy w dziale Kultura