Zanim ks.prof.D.Oko sam opisze swe przygody w Niemczech, napiszmy wspólnie scenariusz filmu - mniej więcej - na podstawie poniżej opisanych wydarzeń! Roboczy tytuł filmu mógłby być np. taki: „Kontratak Bractwa Dziewięciu Przykazań”. Zapraszam wszystkich do współpracy z pomysłami, sugestiami (porozmawiajcie o tym wokół siebie!)... Oto kilka pierwszych idei:
(można również komentować ANONIMOWO tutaj:
https://boards.4channel.org/tv/thread/180145829
)
Logline
Konflikt między księdzem nowej religii „Kościół IX Przykazań”, będącym jednocześnie kapelanem mafijnej organizacji przestępczej, a tradycyjnym księdzem katolickim (Uwaga: niektóre szczegóły są lub będą zupełnie inne od opisanych wcześniej wydarzeń, chociaż inne mogą im odpowiadać. Tak więc bohaterów filmu nie można utożsamiać z faktycznie istniejącymi osobami. Będą się nimi jedynie inspirować - w mniejszym lub większym stopniu. Sam film ma raczej na celu pokazanie pewnych istniejących mechanizmów społeczno-religijnych i poprzedzony zostanie tradycyjnym ostrzeżeniem, że „wszelkie podobieństwo do realnie istniejących osób jest przypadkowe”).
Synopsis / Streszczenie
Jedna z głównych scen rozgrywa się w gejowskiej saunie. Obecni są szef mafii, jego „consiliere”, kapelan i kilku innych gangsterów (są częściowo rozebrani, resztki luksusowego jedzenia, fantazyjne drinki mogą wskazywać, że jakaś orgia / rozpustna scena dobiega końca, nie jest jasne, czy to tylko „homo / gay” lub „hetero”). Rozmawiają o filmie „Ojciec chrzestny”. Wielkie wrażenie zrobiła na nich scena, w której słynny reżyser filmowy, który odmawia wyświadczenia przysługi szefowi mafii, budzi się przerażony w łóżku z odciętą głową ulubionego rumaka. Zadają sobie pytanie « Jak my byśmy to zrobili? Jak my na ich miejscu byśmy złożyli taką „ofertę nie do odrzucenia”? » Ich kapelan skarży się, że ma problem z pewnym tradycyjnym księdzem (czyli księdzem z jakiegoś tradycyjnego kościoła chrześcijańskiego tj. „Dziesięciu Przykazań”), który krytykuje go na wszelkie możliwe sposoby, ustnie i pisemnie. Szef mafii zgadza się mu pomóc. Ale jak to zrobić?
Gangster1 : Połamię mu kości. To go przekona by dał ci spokój...
Gangster2: Lepiej porwać kogoś z jego rodziny...
Szef: Zamknijcie się, wy dwaj!
Ktoś mówi: Trzeba mu przedstawić „ofertę nie do odrzucenia”! Wszystkim podoba się ta propozycja. Tak, to dobry pomysł! Jak go wcielić w życie?
Szef do Consiliere: Wymyśl coś...
Consiliere: Musimy sprawdzić jego pochodzenie, przeszłość, życie osobiste. Czy mamy kontakt z policją tam gdzie mieszka? Musimy znaleźć do niego dojście.Trzeba dotrzeć do jego personelu domowego, sprzątaczki, woźnego… On sam może mieć ważnych przyjaciół (policja, sądy… ) – to też trzeba wziąć pod uwagę… Czy mamy jakieś kontakty z którąś z „rodzin” rządzących tym terenem?
Consiliere do kapelana: No i najpierw musisz go pozwać.
Kapelan: Ale pod jakim pretekstem?
Consiliere: Oskarżysz go o „mowę nienawiści”! W końcu on nienawidzi wyznawców naszej nowej wiary, jest prymitywny i zacofany. Tak czy inaczej doprowadzimy do skazania go i zdyskredytowania. A potem zadamy mu nagły, destabilizujący cios! To będzie jak grom z jasnego nieba! I wtedy będziemy mogli złożyć mu „propozycję nie do odrzucenia”. Niech wie, że nie jest bezpieczny, że jest w naszych rękach! Jednak to może nie być ani łatwe ani tanie…
Szef: Masz rację. Istotnie, musimy złożyć mu „ofertę”, której nie będzie mógł odrzucić. Pamiętaj jednak, aby na razie oszczędzać jego osobę i rodzinę. Zajmij się tym osobiście, consiliere…
« Prawda was wyzwoli » (J8,32)
« Jeszcze o sprawie ks. D.Oko i ks. J.Stöhr-a »
W 2021 roku, po skardze złożonej przez niemieckiego księdza dysydenta Wolfganga Rothe'a, Sąd Okręgowy w Kolonii (Niemcy) uznał, że artykuł „O potrzebie ukrócenia klik homoseksualnych w Kościele” opublikowany w czasopiśmie naukowym „Theologisches” stanowił „podżeganie do nienawiści” wobec homoseksualistów. Autor artykułu, polski ksiądz rzymskokatolicki prof. Dariusz Oko jest filozofem na Papieskim Uniwersytecie św. Jana Pawła II w Krakowie. Wcześniej wydał w Polsce książkę „Lawendowa mafia” na ten i pokrewny temat. Czasopismo „Theologisches” (theologisches.net) jest naukowym czasopismem teologicznym. W artykule autor opisuje lobby homoseksualne działające w Kościele rzymskokatolickim, zwraca uwagę na przypadki nadużyć duchownych homoseksualnych oraz szczegółowo opisuje mechanizmy stosowane przez tzw. duchownych, aby uniknąć odpowiedzialności. ks. D. Oko opisuje takich duchownych jako „kolonię pasożytów” i jako „plagę homoseksualną” lub „raka, który jest nawet gotowy do zabicia swojego żywiciela”. „Zbieram znane fakty o homoseksualistach w sutannach i ich zwyczajach… ’Lawendowa mafia’ pełni podobną rolę jak mafia na Sycylii” – powiedział ks. D. Oko. Sąd początkowo skazał ks. D. Oko na karę grzywny w wysokości 4800 euro lub 120 dni więzienia. Ukarany został także prawie 92-letni (!) niemiecki ksiądz i redaktor naczelny pisma Johannes Stöhr. Obaj księża odwołali się. „Czy krytyka przestępczej działalności sycylijskiej mafii jest podżeganiem do nienawiści wobec wszystkich Sycylijczyków? Jak więc akademicka refleksja nad wyzwaniem, jakie stanowi siatka przestępcza związana z praktykami homoseksualnymi w Kościele, może być podżeganiem do nienawiści wobec wszystkich homoseksualistów?” skomentował ks. D. Oko. Międzynarodowa petycja w obronie obu księży została podpisana przez (około) 85 000 osób. 20 maja 2022 roku w Kolonii odbyła się rozprawa główna. Sędzia Sophie Schwartz stwierdziła, że nie kwestionuje ustaleń księdza na temat działalności „lawendowej mafii”. Zaznaczyła jednak, że ks. D. Oko nie powinien używać w swoich utworach pewnych (mocnych) zwrotów. Niemniej jednak Gerhard Müller, niemiecki kardynał i były prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, powiedział: „Potępienie tych zbrodni w ostrych słowach jest aktem odwagi, dalekim od podżegania społeczeństwa do nienawiści, który zasługuje na szacunek wszystkich porządnych ludzi”. Ks. D. Oko przeprosił za użycie tak mocnych stwierdzeń i zgodził się przekazać 3150 euro na cele charytatywne. Ks. J. Stöhr (redaktor pisma) zgodził się również wpłacić 4000 euro na cele charytatywne. Zawarto ugodę: prokurator Ulf Willuhn wycofał akt oskarżenia, a sąd umorzył postępowanie (zob. [1], [2] ). Co skłoniło księdza D. Oko do przyjęcia takiej ugody? Jak widać, uzgodnione warunki niewiele różnią się od pierwszego wyroku... Dla niektórych zmiana stanowiska ks. D. Oko musiała być zaskoczeniem. Wcześniej zapewniał o chęci kontynuowania walki prawnej i powiedział: „Jestem… zdeterminowany, mimo że Niemcy mi tego zabraniają, ratować kleryków przed homoklitykami”, „Jestem gotowy na więzienie”! Zmienił więc zdanie? Zapewne ma nadzieję, że w ten sposób uniknie prawnych przeszkód w publikacji swojego artykułu i niemieckiego tłumaczenia swojej książki (miejmy nadzieję, że nie na próżno, że w ostatniej chwili nie pojawi się jakaś nowa, nieoczekiwana przeszkoda). Prawdopodobnie czuł, że musi to zrobić, aby dalej legalnie szerzyć swoje poglądy. Więc po prostu dostosował swoją taktykę do rzeczywistych okoliczności. Coś musiało go do tego skłonić. Co to mogło być?
Może to, że w przeddzień rozprawy, tj. 19 maja 2022 r. miało miejsce bardzo nietypowe wydarzenie: oto „Deutsche Welle” opublikowało wywiad z Wolfgangiem Rothe, czyli z powodem, którego skarga zakończyła się rozprawą ([3], [4]). Co to jest „Deutsche Welle”? Jest to niemiecki państwowy organ informacyjny o zasięgu globalnym, firma finansowana z podatków [5]. To niemiecki odpowiednik „Głosu Ameryki”, „Radio France International”, „BBC” itd. Jak można się spodziewać, „Głos Ameryki” prezentuje raczej amerykański punkt widzenia, „Radio France International” – francuski, a „BBC” – brytyjski. Podobnie „Deutsche Welle” prezentuje niemiecki punkt widzenia (warto zaznaczyć, że planowaniem działań „Deutsche Welle” zajmuje się Bundestag czyli niemiecki parlament [6]). Innymi słowy, tę firmę można również po prostu uznać za „Głos Niemiec”. I jest ona naprawdę bogata, potężna i wpływowa: 4000 pracowników ponad 140 narodowości… treści dziennikarskie w 32 językach… kanały telewizyjne w języku angielskim, arabskim, hiszpańskim i niemieckim… treści cyfrowe w 30 językach (Facebook, YouTube… )… 24/7 anglojęzyczny kanał telewizyjny dostępny na całym świecie… Ich telewizja przyciąga 117 milionów widzów tygodniowo…
Trzeba dobrze zdawać sobie sprawę, co to oznacza. Oto „Deutsche Welle” („Głos Niemiec” !) otwarcie opowiada się za jedną ze stron w sporze prawnym, który nie został jeszcze rozstrzygnięty! Tak ważny, światowy publikator chce, aby zarzuty oskarżyciela były szeroko znane, promuje go, nagłaśnia i daje mu możliwość swobodnego przedstawiania swoich oskarżeń!!! Wyobraź sobie, że właśnie tobie się to przytrafiło. Że toczysz z kimś spór prawny, a w przededniu procesu tak potężny głos jak „Deutsche Welle” sprzymierzony z twoim przeciwnikiem podtrzymuje jego niepotwierdzone i może stronnicze oskarżenia! Jak byś się czuł, gdybyś był w sytuacji ks. prof. D.Oko? Czy to nie jest naprawdę niezwykłe? (sami oceńcie)!
Kim więc jest ks. Wolfgang Rothe, ten protegowany „Deutsche Welle”? Traktowany w tak szczególny sposób przez „Głos Niemiec”? Musimy mu się bliżej przyjrzeć. Znany jest on również jako „Whiskey-Vikar”: „jest uważany za znawcę szkockiej whisky i znany jest z łączenia tej wiedzy z wykładami i publikacjami na tematy duchowe” [7]. Od 2002 roku był sekretarzem Kurta Krenna, biskupa St. Pölten w Austrii (koło Wiednia) – to on go wyświęcił. A co do biskupa St. Pölten: „teolog Paul Zulehner wyjaśnił w rozmowie z Die Welt, że Kurt Krenn był uzależniony od alkoholu i dlatego nie mógł już prawidłowo wykonywać swoich obowiązków… Krenn przeszedł wcześniej leczenie odwykowe w monachijskiej klinice" [8]. P. Zulehner (który wykłada na Uniwersytecie Wiedeńskim) powiedział też: „Jego stan zdrowia jest bardzo zły. Wątpię, czy kiedykolwiek będzie w stanie zaakceptować swoją biskupią odpowiedzialność za to, do czego się przyczynił” ([8], [9]). Czy fakt alkoholizmu biskupa ma coś wspólnego z pseudonimem jego sekretarza? Wolfgang Rothe pełnił również funkcję zastępcy rektora seminarium w St. Pölten w Austrii (od 2003 r.). Rektorem był wówczas ks. Ulrich Küchl. Obaj niemieccy księża byli w bardzo dobrych stosunkach z biskupem Kurtem Krennem (to on zaprosił ich do swojej diecezji). Od 2010 roku Wolfgang Rothe zaczął otwarcie promować swój homoseksualizm [7]. W listopadzie 2021 roku dziennikarz BBC przeprowadził z nim wywiad w „homoseksualnej saunie” [10]. Czy wiecie, co to jest „homoseksualna, gejowska sauna”? „Łaźnia dla gejów, znana również jako gejowska sauna lub gejowska łaźnia parowa, to miejsce... w którym geje, biseksualiści i inni mężczyźni mogą uprawiać seks z mężczyznami” [11]. Sam Wolfgang Rothe tak wspomina to spotkanie: „dzisiaj pobłogosławiłem parę homoseksualną na tarasie hotelu-sauny… 'Deutsche Eiche'” („Deutsche Eiche” to jedno z najpopularniejszych miejsc spotkań dla homoseksualistów w Monachium). Choć miejsca wysoko położone jak np. „taras na dachu” mogą być dla niego zbyt ryzykowne, niebezpieczne – chyba raczej winien ich unikać… Ponieważ – (jak twierdzi [12]): „tej nocy on (tj.„Whiskey-Vikar”) spadł z balkonu swego mieszkania na drugim piętrze, po wypiciu dużej ilości alkoholu. Miał wstrząśnienie mózgu i złamaną rękę i teraz mówi, że nic nie pamięta z tamtej nocy..."
Ale zostańmy jeszcze przy seminarium w St. Pölten. Można by się spodziewać, że atmosfera w takiej placówce będzie sprzyjać rozwojowi duchowemu i nauce studentów (nawet jeśli może nie tak całkiem ascetyczna). Ale tak nie było. Według [13] s. 145: „Historia tak naprawdę zaczyna się 10 listopada 2003 r., kiedy technicy pracujący na publicznie dostępnym komputerze w St. Pölten odkryli na nim zdjęcia i filmy pornograficzne i zgłosili to kierownikowi seminarium Ulrichowi Küchlowi. 27 listopada dwudziestu dziewięciu seminarzystów zwróciło się do Küchla z prośbą o zbadanie sprawy”. Czyli między 10 a 27 listopada nic się tam nie działo... To bardzo ciekawe... Wreszcie po ponad dwóch tygodniach studenci złożyli petycję do rektora: najwyraźniej obawiali się, że problem "materiałów pornograficznych" zostanie "zamieciony pod dywan", czyli zignorowany! (później ktoś anonimowo wyśle kompromitujące zdjęcia do gazet, do biskupa itp. z dopiskiem: "prosimy działać dla dobra Kościoła. Ci, którzy cierpią z powodu zgorszenia, mówią wam: ‘Dziękuję’”). Petycja osiągnęła swój cel, bowiem: „Następnego dnia Küchl… poinformował Prokuratora Krajowego...”. Tak wybuchł niebywały kościelny skandal w Austrii… Dochodzenie policyjne i kościelne zostało wszczęte po tym, jak studenci „postanowili położyć kres wieloletniemu milczeniu o tym co działo się w seminarium”. W komputerach owej instytucji znaleziono ponad 40 000 (tak, czterdzieści tysięcy) zdjęć i filmów pornograficznych : pornografia dziecięca (w Austrii to przestępstwo), akty pedofilii i bestialstwa (np. gwałt na 5-letnim chłopcu, seks ze zwierzętami...) i tak dalej, i tak dalej... Opublikowano też inne zdjęcia rektora i jego zastępcy pieszczących i całujących kleryków (do dziś niektóre z nich krążą w internecie) ! „Jedno z tych zdjęć wywołało... spekulacje, głównie w USA, na temat natury pocałunku: zastanawiano się, czy było to co Amerykanie nazwają ‘francuskim pocałunkiem’” (jeśli chcecie sami wyrobić sobie o tym namiętnym pocałunku własne zdanie, to dwa z nich można zobaczyć tutaj: [10]. Ale trzeba się pośpieszyć bo nie wiadomo jak długo tam jeszcze będą… Choć, jak to mówią, w internecie nic nie ginie na zawsze). Austriacki tygodnik „Profil” (profil.au) donosił, że „zarówno rektor, jak i jego zastępca utrzymywali stosunki homoseksualne ze studentami, wykorzystując do stymulacji zdjęcia pedofilskie”, „kilka innych zdjęć zostało rozpowszechnionych i opublikowanych przez media” , (np. rektor Küchl dotykający rozporka pewnego duchownego!). Biskup Kurt Krenn stwierdził, że to „obława, polowanie na ludzi” i „zdjęcie Rothe'a całującego młodego seminarzystę nie miało absolutnie nic wspólnego z homoseksualizmem i było po prostu rodzajem ‘chłopięcej głupoty’”, że „zdjęcia całujących się i pieszczących księży to po prostu ‘Bubendummiheiten (dziecinne, młodzieńcze figle)’”. I otwarcie kwestionował ich autentyczność (może były wytworzone techniką komputerową?) Ale na próżno... Także pewien były kleryk oskarżył Rektora Ulricha Küchla o zachowania homoseksualne... Tak wybuchła ta wielka, światowa afera... Jedna z najważniejszych afer w Kościele katolickim we współczesnej epoce….
Warto również zwrócić uwagę na ciekawy pseudonim ks. Ulricha Küchl, rektora seminarium: „Frau Propstin” - czyli „Pani Rektor”! [13]. Tak go nazywali jego młodzi ulubieńcy („Frau Propstin in der Sakristei / Pani Rektor w zakrystii” – jak mawiali…) A więc "Whiskey-Vikar" był zastępcą "Frau Propstin / Pani Rektor" - to nawet dość zabawne...
Codzienna praktyka w specyficznej atmosferze seminarium była rzeczywiście bardzo szczególna: „homoseksualna namiętność i zazdrość kierowały dniami, osadzone w złożonej dynamice interpersonalnej między ulubieńcami a outsiderami”, „wesołe pijackie noce” (niektórzy studenci uciekali na strych, żeby móc spokojnie spać), „przewrotne ceremonie błogosławieństwa męskich par”… Nie brakło scen zazdrości, intryg, zdrad, psychoterroru… Rektor Ulrich Küchl „podobno zabierał swoich ulubieńców ze sobą na weekendy do swojej rezydencji w Eisgarn”. Od czasu do czasu dochodziło do permutacji faworytów między parami homoseksualnymi… A „Ci, którzy mieli sprzeciwić się tym praktykom, byli nękani i zastraszani”! „Ani Ulrich Küchl, ani Wolfgang Rothe nie byli gotowi przyznać, że są praktykującymi homoseksualistami” [13]. Zaklinali się, że nie byli w to zamieszani, tłumaczyli się swoją ignorancją... I ostatecznie zrezygnowali ze stanowisk - ale bez przyznania się do winy! Jak kierownictwo seminarium mogło nie wiedzieć, co się dzieje w tak małej grupie studentów mieszkających razem w jednym miejscu? W takich instytucjach seminarzyści są zwykle pod ścisłą obserwacją. Wszyscy studenci-klerycy muszą chodzić do spowiedzi i każdy ma swojego kierownika duchowego... Ta występna dwójka, "Frau Propstin" i jego (jej?) zastępca "Whiskey-Vikar" są najwyraźniej przekonani, że wszyscy jesteśmy idiotami (no i obrażają moją inteligencję!). A jednak udało im się przekonać wielu o swej ignorancji… Również Wikipedia podawała, że: "Ani dochodzenie państwowe, ani kościelne nie ujawniło przewinienia dr Rothe'a, które powinno zostać ukarane"[7]. A o Ulrichu Küchlu: „Zawsze zaprzeczał stawianym mu zarzutom i nadal to robi” [15].
Wolfgang Rothe zwlekał z ujawnieniem swojego homoseksualizmu aż do 2010 roku. Dopiero wtedy publicznie zrobił swój tzw. „coming out” – sześć lat później! Gdyby to było wiadomo już w 2004 roku, kto by wtedy wierzył w jego niewinność? Gdyby Wolfgang Rothe już wtedy błogosławił pary homoseksualne, gdyby już wtedy odwiedzał gejowskie sauny, tak jak robi to dzisiaj, kto by uwierzył w jego niewiedzę? Biskup Kurt Krenn, który początkowo wykluczał rezygnację, w końcu zdał sobie sprawę, że nie ma innego wyjścia. Watykan ogłosił 7 października 2004 r., że jego rezygnacja została przyjęta z powodu „poważnego uchybienia”[14].
Klaus Küng, nowy biskup St Pölten, bezskutecznie próbował przekonać Wolfganga Rothe do dobrowolnej rezygnacji z kapłaństwa (ten chyba istotnie minął się ze swym powolaniem. Zdjecia [10] raczej sugerują, że mogłby grać filmowe role namiętnego amanta ). „Najsmutniejsze w seminarium St Pölten, - powiedział bp Küng, - było to, że homoseksualna atmosfera zniechęcała heteroseksualnych kandydatów”. „Deutsche Welle” pisało już wtedy o Wolfgangu Rothe (podobnie jak wszystkie ważne media na świecie), przy okazji „afery seminaryjnej St Pölten”[16]. To ich stary znajomy…
Jeśli „Deutsche Welle” chciał obiektywnie poinformować opinię publiczną, przybliżyć jej sprawę ks. D. Oko, czy naprawdę nie było bardziej odpowiedniej osoby niż ks. Wolfgang Rothe w całych Niemczech? Dlaczego nie wybrano kogoś innego? Na przykład jakiegoś biskupa, kardynała? Czy to nie byłoby bardziej właściwe? A może po prostu chcieli uniknąć usłyszenia czegoś podobnego do tego, co powiedział już w tej sprawie niemiecki kardynał Gerhard Müller (były prefekt Kongregacji Wiary w Watykanie)? Kto porównał orzeczenie sądu okręgowego w Kolonii do zbrodniczego nazistowskiego reżimu Hansa Franka w okupowanej przez Niemców Polsce podczas II wojny światowej! Kiedy polscy profesorowie i intelektualiści byli prześladowani i mordowani… Kto powiedział: „ci sędziowie… nie są świadomi przestępczego charakteru niektórych czynów popełnionych przez pewne osoby w Kościele, które ukrywają się za tarczą bezkarności, jaką zapewnia ich funkcja”. I: „ta sprawa powinna zabrzmieć jak dzwonek alarmowy dla każdego, kto zna historię”. I że wstydzi się, że w jego ojczyźnie „znów jest możliwość skazania polskiego naukowca pod zarzutem podżegania do nienawiści za opublikowanie merytorycznego raportu” [17]. Czy ta opinia kogoś, kto zajmował jedno z najwyższych stanowisk w Watykanie, nie jest znacząca? Zamiast tego "Deutsche Welle" wolał poprzeć oskarżenia Wolfganga Rothe'a! Praktycznie stworzyli z nim tandem !
Czy było to psychologiczne przygotowanie ks. D.Oko i ks. J. Stöhra przed mającym się odbyć następnego dnia procesem? Czyzby chodzilo o to by oskarżeni nabrali przekonania, że ktoś próbuje (z naruszeniem elementarnych norm i zwyczajów) wywierać presję na sądownictwo ? Że doszło do (skandalicznej, niedopuszczalnej!) próby ingerencji w toczący się proces ? I, że ich sprawa jest już z góry przegrana, że sąd będzie stronniczy ??? I może ktoś na to liczył? Może o to właśnie chodziło ?
Czy można sobie wyobrazić, że oskarżeni, ich obrońcy, nie zauważyli tak ważnego faktu, że tuż przed rozprawą „Deutsche Welle” opublikował w polskim wydaniu wywiad z ich przeciwnikiem? Nawet jesli tak było to czy nie znalazł się jakiś „życzliwy” by im o tym powiedzieć? Wiadomość o tym wywiadzie musiała być dla nich jak grom z jasnego nieba!
Jak mogło do tego dojść? Czyżby Wolfgang Rothe miał potężnych, ważnych przyjaciół? (jak dobrze mieć tak wpływowych kumpli – szkoda, że w tak wątpliwej moralnie sprawie!)
Ale w rzeczywistości ów austriacki skandal rozpoczął się już dziesięć dni przed odkryciem zdjęć pornograficznych – i to w jaki sansacyjny sposób ! Od - tajemniczej śmierci: „31 października 2003 roku w Alten Donau (to odnoga Dunaju koło Wiednia) znaleziono martwego pięćdziesięciotrzyletniego seminarzystę z St. Pölten, Ewalda S. Policja podała oficjalną przyczynę zgonu jako utonięcie, ale nie wykluczyła całkowicie przestępstwa" ([13] s.146). Krążyły plotki, że to było morderstwo! Zanim Ewald S. został w jakiś sposób doprowadzony do śmierci (jak pisze [13] s.153 : „Ewald S… został doprowadzony do śmierci…” ), zdążył on jeszcze się komuś zwierzyć, że w seminarium było trzech ‘złych’ ludzi…
Bilans tego skandalu jest naprawdę imponujący:
- upadek starej, ponad dwustuletniej instytucji (seminarium zostało zamknięte);
- skandal publiczny na skalę międzynarodową, ba, planetarną;
- życie i powołania studentów wywrócone do góry nogami;
- jeden kleryk osądzony i skazany;
- jedna próba samobójcza;
- no i tajemnicza śmierć...
Robi wrażenie, prawda? I nikt nie czuje się z tego powodu winny…
(No proszę, ile można było postawić ciekawych pytań „Whiskey-Vikar-owi”! Nie tylko dotyczących tysięcy zdjęć porno czy ruiny seminarium którym współkierowal ale nawet i okoliczności owej tajemniczej śmierci... Czy ktoś za nią stoi ? Ktoś ważny się może za nią kryje ??? Ale „Deutsche Welle” wolało rozmawiać z nim o ks. D. Oko ! Ten dziwny, bardzo dziwny brak ciekawości z ich strony to co najmniej dziennikarski, zawodowy, poważny błąd ! No chyba że mieli wyraźne wytyczne « z góry »... )
I czy ta afera nie grozi nadszarpnięciem prestiżu tak ważnej instytucji, jaką jest niemiecki parlament? Komu najwyraźniej nie przeszkadzało, że sprawi wrażenie, iż państwowy publikator zależny od niemieckiego ustawodawcy jest stronniczy, że wybrał i popiera stronę w toczącym się procesie? Że sprawi wrażenie, że „Whiskey-Vikar” – były wicedyrektor seminarium St Pölten – jest preferowanym, protegowanym „Głosu Niemiec”! Że "Deutsche Welle" a może nawet Bundestag wskazuje kto powinien wygrać proces!!! Kto się na to odważył? Musiał to być ktoś bardzo wpływowy (i pewie nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje czyny)...
To brzmi zupelnie nierawdopodbnie ale jedynymi osobami, które poniosły jakieś konsekwencje sądowe (pośrednie lub bezpośrednie) w sprawie seminarium St Pölten, są ks. D.Oko, ks. J. Stöhr – oraz polski kleryk, który został „skazany w Austrii za posiadanie 1700 zdjęć pornograficznych” (na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu – choć zapewniał o swojej niewinności i usiłował popełnić samobójstwo, [13] s. 147 ). Ale czyż w komputerach seminaryjnych nie znaleziono ok. 40 000 zdjęć? A 1700 to mniej niż 5%… Więc kto odpowiada za resztę, czyli za ok. 38 000 zdjęć (+95%)? No i co z tajemniczą śmiercią Ewalda S.?
Ktoś może powie, że przecież ugoda pozwanych z sądem, ich zgoda na takie czy inne warunki jest ich prywatną sprawą. Co nas właściwie to obchodzi? Zresztą są oni w dość komfortowej sytuacji: mogą liczyć na solidarne wsparcie ze strony różnych instytucji, kościoła, środowiska akademickiego, naukowego na świecie (a nawet polityków) itp. itd. Nie są sami. Wielu chętnie im pomoże w ten czy inny sposób, zoroganizuje petycje itp.itd. (no i mają materiał do napisania jeszcze jednej książki!). Ale to tak nie jest, to nie jest problem tylko ich samych. Tak, kardynał Gerhard Müller miał rację gdy ostrzegał, że „w jego ojczyźnie znów można skazać polskiego naukowca pod zarzutem podżegania do nienawiści za opublikowanie merytorycznego raportu” i że „ta sprawa powinna zabrzmieć jak dzwonek alarmowy dla każdego kto zna historię". Istotnie, dla każdego ! Bo jeśli taki podstępny, wredny numer jaki im wycięto, jakby wyrastający z « brunatnej » (czy « czerwonej ») przeszłości tego kraju można było zrobić zagranicznemu folozofowi-profesorowi i 92-letniemu wydawcy naukowego pisma to tym bardziej można to zrobić każdemu. Na przykład blogerowi, który odważy się napisać coś, co nie spodoba się jakimś możnym, wpływowym ważniakom... A który nie może liczyć na żadne specjalne wsparcie. Więc to nie jest tylko problem tych dwóch osób, to jest przypadek szerszy. Ten sam brudny trik może dotknąć wszystkich. To to sprawa, która dotyczy „wszystkich porządnych ludzi” – jak mówił kardynał Gerhard Müller… Ta sprawa dotyczy wolności słowa w ogóle!
[1] https://www.lifesitenews.com/news/breaking-two-catholic-priests-found-guilty-of-hate-speech-for-article-criticizing-homosexual-clergy/
[2] https://www.churchmilitant.com/news/article/the-great-trial-of-fr-dariusz-oko
[3] https://www.dw.com/pl/polski-ksi%C4%85dz-odpowie-przed-niemieckim-s%C4%85dem-mia%C5%82-pod%C5%BCega%C4%87-do-nienawi%C5%9Bci/a-61838232 Permalink: //p.dw.com/p/4BSwq
[4] https://www.salon24.pl/u/edalward/1228331,proces-ksiedza-d-oko-i-j-stoehr-a (Published: 19 of may 2022, 16:12 )
[5] https://www.dw.com/en/about-dw/s-30688
[6] https://www.bundestag.de/dokumente/textarchiv/2018/kw26-de-deutsche-welle-560348
[7] https://de.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_F._Rothe
[8] https://de.wikipedia.org/wiki/Kurt_Krenn , https://en.wikipedia.org/wiki/Kurt_Krenn
[9] https://www.welt.de/print-welt/article331087/Bischof-Krenn-hat-seine-Amtszeit-faktisch-selbst-beendet.html
[10] « German priest performs gay pseudo-blessing in Munich’s gay sauna... » (5 nov 2021)
https://www.gloria.tv/post/7gPXFV292yBWCGPV3ipGG4h4A
[11] https://en.wikipedia.org/wiki/Gay_bathhouse
[12] « The Defenestration of Poelten » (Jan 21, 2005)
https://www.catholicculture.org/commentary/defenestration-poelten/
[13] Pieter Judson, A Scandal in the Seminary, in : Contemporary Austrian Studies Vol 15 « Sexuality in Austria » Ed. by Gunter Bischof Anton Pelinka and Dagmar Herzog 2017 Routledge Taylor & Francis Group London and New York First publ. 2009 by Transation Publishers Published 2017 Routledge, p.145 – 157
https://books.google.fr/books?id=tywrDwAAQBAJ&pg=PA146&lpg=PA146&dq=2003+%22ewald+s.%22+danube&source=bl&ots=PDvAhZZYg7&sig=ACfU3U1MZmkOTMYYUi1WZDuQhNoSwgW2tA&hl=fr&sa=X&ved=2ahUKEwjsseiQjob7AhUEwYUKHfqID1QQ6AF6BAgpEAM#v=onepage&q=2003%20%22ewald%20s.%22%20danube&f=false
[14] https://www.cath.ch/newsf/rome-le-vatican-officialise-la-demission-de-mgr-kurt-krenn-eveque-de-st-poelten/
[15] https://de.wikipedia.org/wiki/Ulrich_K%C3%BCchl
[16] https://learngerman.dw.com/en/sex-and-porn-scandal-hits-austrian-catholic-seminary/a-1266171
[17] https://www.dorzeczy.pl/wywiady/194141/wstydze-sie-za-to-co-spotkalo-ks-oko.html
[18] "Befehl ist Befehl" - "Used wrily when someone attempts to justify questionable actions by referring to rules, laws or orders from higher up."
(niektóre z cytownych źródeł warto sobie wydrukować – w ten sposób unikniemy jakichś niespodzianek… )
Inne tematy w dziale Kultura