Aby dojść do celu, trzeba najpierw określić w miarę precyzyjnie ten cel. Potem zapoznać uczestników wędrówki z tym celem i uzyskać ich akceptację oraz pełne zrozumienie istoty celu. To jest potrzebne po to, aby do celu dążył z pełną świadomością naród a nie stado. Następnie trzeba opracować drogi, którymi chcemy dojść do tego celu. Ale same drogi nie wystarczą. Bo wiemy, że nawet na najlepszych drogach łatwo można pobłądzić. A, żeby tego unikać wymyślono drogowskazy. Takie drogowskazy wystawiają m.in. partie polityczne. Nawet dranie z SLD i RP mają czelność ustawiać dla nas drogowskazy. Na szczęście dla nas, takie drogowskazy, od 2000 lat, wystawia też Kościół katolicki. Ale, żeby nie pobłądzić, trzeba te drogowskazy umieć odczytać prawidłowo i potem zastosować się do nich. I tutaj mamy podstawowe problemy.
Drogi się zmieniają, drogowskazy też muszą się zmieniać. To Kościół powinien dbać o to, aby te drogowskazy były czytelne i zrozumiałe dla człowieka współczesnego.
Ale znowu, jak wiemy z życia, same drogowskazy nie wystarczą, aby dotrzeć do celu. Potrzebni są jeszcze przewodnicy, którzy pomogą w razie zagubienia, lub wyprostują ścieżki, gdyby one okazały się zbyt kręte.
A, więc przy tych drogowskazach powinni czuwać nasi duszpasterze, aby w razie potrzeby służyli radą i wsparciem. I tego nam dzisiaj bardziej potrzeba niż nowej konstytucji, która podobno już się rodzi w różnych kręgach partyjnych mędrców, ale bez konsultacji z narodem.
W realizacji tych zadań nikt nie zastąpi biskupa. W realizacji tych zadań nikt nie zastąpi pasterza dusz. Dlatego módlmy się gorąco, aby dobry Bóg zesłał nam biskupów-przewodników i pasterzy-przewodników, którzy będą nam rozjaśniać i objaśniać drogi Boże. Bo bez nich trudno nam będzie dotrzeć do celu.
A cel, to Polska, zbudowana od podstaw na Bożych, a nie na partyjnych fundamentach i kierująca się w życiu politycznym, społecznym i rodzinnym nauką Chrystusa, a nie ideologiami złoczyńców, zboczeńców i degeneratów. Miłością a nie nienawiścią. Prawdą a nie fałszem. Dobrem a nie złem.
Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura