Motto:
A jednak ja nie wątpię, bo się pora zbliża,
Że się to wielkie światło na niebie zapali
I Polski, Ty, o Boże, nie odepniesz z krzyża
Aż będziesz wiedział, że się jako trup nie zwali.
Juliusz Słowacki
Wybacz Juliuszu, że na nowo
Próbuję związać twoje słowo
Z naszą Ojczyzną coś ją wołał
Bo ona była jak anioła postać
I że ja też tak gorączkowo
Rozmawiam z Bogiem wciąż na nowo
O mym narodzie, co w zagonach
Ciągle się szarpie z drzewem krzyża,
Gdy łotrów z lewa oraz z prawa
Wataha ciągle mu ubliża
Bo nie rozumie zmartwychwstania
I polskiej drogi w bramy krzyża.
Obudź się Polsko, podnieś głowę
wsłuchaj się w słowa Norwidowe
byś nie musiała znów ze wstydem
patrzeć w Historię w Dom Tułaczy
gdy Twoich synów los sobaczy
będzie im dzielił kromkę chleba
a oni będą w bramy nieba
pukać nierównym rytmem słowa
wpychanym kneblem w gardło prawdy
bo im zgotujesz los tak twardy,
że będzie przy nich tylko cisza
stać nienawistna z twarzą tępą
aż przejdą przez granice cienia
odarci z wiary i imienia
w historii białą plamę hańby.
Obudź się Polsko! Bóg jest z nami
więc nie jesteśmy przecież sami
byś zatrwożona wilczym tropem
skamlała prosząc Europę
o ochłap co nas wstydem pali,
że już jesteśmy tacy mali,
że nie umiemy bez pomocy
stanąć na swoich własnych nogach
by bronić progu swego domu,
że już nas Rota nie ostrzega
i nie podniesie w nas odwagi
bośmy skarleli od niewoli
i już nas teraz nic nie boli
bo blizna martwym leży śladem
zakryta brudem niepamięci.(oraz jadem)
Obudź się Polsko! Spójrz za siebie
Nim zegniesz kark przed cudzym prawem
Pamiętaj, że za Twoją sprawę
Rosły przy drogach lasy krwawe
Na łzach i pocie, krwi i bólu
Na grobach świętych oraz królów
Co dziś z przeszłości patrzą hardo
W twarze i oczy naszych wrogów
I którzy zawsze Bogu
składali los i naszą wiarę
Niech zatem przykazania stare
Prowadzą nas do jutra z Bogiem
Co będzie Królem przed narodem
I będzie stawiał swoje stopy
Wśród barbarzyńskiej Europy
Obudź się Polsko! podnieś głowę
nie daj się ranić obraźliwym słowem
tych co jak tchórze w czas zagłady
milczeli łamiąc swe zasady
i dziś w przyjaźni z kłamstwem stoją
dyplomatyczną się ostoją zowiąc przed forum Europy
a nasza pamięć w krwawych datach
patrzy znów z lękiem w tamte lata
gdy nas zdradzono bez litości
a los rozwłóczył nasze kości
daleko od naszego domu
i gdy strzelano po kryjomu
do naszych ojców w ciszy stolic
w dyplomatycznym dymie cygar.
Obudź się Polsko! złodziej w domu
snuje się ciągle po kryjomu
wyłamał okno rozbił drzwi
i z Twego snu jak błazen drwi
a wyrzucając Złoty Róg
podkłada ogień pod Twój próg
wstań, zapal ogień, w domu chłód
przy stole niemoc oraz głód
czeka na prawo, sąd i sprawiedliwość,
która nie będzie jak szczekanie psa
któremu łańcuch ściska szyję
dlatego tak żałośnie wyje
dzwoniąc łańcuchem w dno rozpaczy
nim go dopadnie los sobaczy.
Obudź się Polsko ! gdzie Twa duma
z Chrobrych
Chopinów
Wieszczów
Cudów
Świętych
Marszałków
Naczelników
Przywódców
Przodków
Męczenników…
Obudź się Polsko ! W imię Boga
On będzie królem na Twych drogach
I On powiedzie Cię przez dzieje
I poprzez wrogów mur skruszony
Co będzie znakiem Twej obrony
Gdy trudnych czasów przyjdzie pora
Obudź się Polsko! Idą dni
i blaskiem prawdy zorza lśni
Obudź się, powstań, bat sumienia
Niech chłoszcze aż po róże krwi
Obudź się Polsko! Mocą wiary,
która podnosi swe sztandary ponad redutę Dekalogu
Ponad niewierny tłum jarmarczny
Stojąc pod murem Częstochowy
Z modlitwy dźwiga dom odnowy
Składając Matce troski swoje
A Ona darząc nas pokojem
Podnosi z kolan w sens cierpienia
I pochylając swą Koronę
Bierze nas czule pod obronę
W najświętszym miejscu naszej wiary
Gdzie Bóg otacza nas cudami
By nam pokazać, że jest z nami
Obudź się Polsko! Spójrz dokoła
O czujność nasza miłość woła
Do Tej co ciągle zagrożona
Woła o prawo do wolności
Dźwigając sens solidarności
Ponad egoizm narodowy
I tych co idąc krwawym tropem
Próbują dzielić Europę
Wedle zbójeckich praw przemocy
I którzy nosząc gwiazdę krwawą
Patrzyli jak się nad Warszawą
Pastwił brunatny szatan wojny
Wbijając dymu sztandar zbrojny
W płonące gruzy naszych marzeń.
Obudź się Polsko! Larum grają
Ci, co jak Matkę cię kochają
I których boli zakłamanie
Zdrada, głupota, zaprzedanie
Bluźnierstwo i krzywdzący sąd
Obudź się, podnieś, dość już snu
Podstępnych umów i układów
Chocholich tańców oraz Dziadów
Niemocy, co jak łańcuch dzwoni
Zgrzyta, że ciągle to Rzecz Pospolita,
Że nie możemy decydować sami,
Bo obcy nas błyskotką mami
I o zegarku opowiada
I małpie, co w salonie siedzi
I o wolności ciągle bredzi.
Obudź się Polsko! Patrz gdzie domu
granica Twoja krwią pisana
I gdzie się Wilna dotąd rana
Boleśnie kładzie w naszych snach
Spójrz gdzie się Lwów ze snu wciąż zrywa
By w patriotycznych się porywach
Na skrzydłach Orląt wznieść do nieba
I gdzie Wołynia czarna wdowa
Łzę gorzką niczym piołun chowa
Pod zapuchnięte polskie Zdrowaś
Grudzień za grudniem liczy lata
Pamięć się wciąż odzywa w datach
W naszej pamięci, w której krzyże
Wzrastają w niebo coraz wyżej
I w łomocie werbli w wieńcach w mowach
W Tablicach w pozłacanych słowach
W kompaniach w salwach i wspomnieniach,
Które zarasta perz milczenia
Gdy trzeba zadośćuczynienia
Za zbrodnie i za krew Kaina.
Obudź się Polsko! Podnieś głowę
Milcz, jeśli masz żebraczą mowę
Włóczyć po parlamentach świata
Obudź się, jesteś przecież w domu
Tym, co pod berłem Jagiellonów
Potrafił dbać o polskie sprawy
A przecież w Tobie Chrobrych krew
Wciąż płynie w żyłach i wciąż śpiew
Bogurodzicy nas prowadzi
Obudź się Polsko! Nowym dniom
czas nadać sens i blask odwagi
i czas odmienić maskę blagi,
pod którą myślą nie skalana
sługusa gęba jak transparent
niebieskim bawi się i złotym
zapominając ciągle o tym,
że ta głupota przecież boli
jak powróz, który nas niewoli
szorstkim parzącym ruchem zdrady
Obudź się Polsko! Podnieś głowę
nie daj się ranić zakażonym słowem
popatrz w Historii karty złote
i czasy gdyśmy Orlim lotem
pisali wolność w księdze nieba,
bo taka była w nas potrzeba
godności dumy i honoru
bo przecież nam Historia wzorów nie poskąpiła
patrzmy zatem w Aleje gdzie się polscy święci
za nami modlą czułym głosem
bo oni się nad naszym losem
wciąż pochylają w cieniu Boga
byśmy po naszych polskich drogach szli
niosąc wielki płomień wiary.
Obudź się Polsko! Podnieś głowę
Przestań się trudzić żebraczym mozołem
Tu niech pot Twój wyrasta zagonami radości
Przecież Bóg nie odmówił nam do ziemi miłości
Przecież prawda wciąż ziarnem w naszej ziemi nabrzmiewa
Tylu świetych ją siało i w modlitwach i w śpiewach
I żywotach co świecą nam płomieniem sumienia
Miej odwagę by dotknąć dziś podłego milczenia
Tych co Polskę sprzedali i w niewolę Ją wloką
Bądź odważny i dumny nieś swą głowę wysoko
Ponad tłum podnieś wiarę, ponad podłość i butę
By się serce twe w polską zamieniło Redutę
Obudź się Polsko! Czytaj znaki,
które nam Pan Bóg co dnia daje
Jedynie wiara i nadzieja jak Chrystus z grobu cudem wstaje
Bogu więc ufaj w Jego dłoniach nasz los i jutro zapisane
Obudź się Polsko Silna Bogiem to On zabliźni każdą ranę
Obudź się Polsko ! Aby wolność nasza
nie była jak targowa hala
co runie nagle nam na głowę
i będzie tylko płomień świecy
drżał chybotliwie w naszych żalach…
Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura