40 procent poszkodowanych właścicieli pojazdów z Wielkiej Brytanii, doświadczyło problemów z samochodami po aktualizacji oprogramowania – wynika z raportu z rozprawy sądowej w sprawie roszczeń brytyjskich klientów.
Najnowsze badanie w sprawie Brytyjczyków poszkodowanych w aferze Dieselgate, ukazało prawdziwy rozmiar problemu z emisją spalin tuż przed rozpoczęciem procesu sądowego.Spośród 11 600 właścicieli, którzy zostali przesłuchani przez prawników, aż 40 proc. zadeklarowało, że doświadczyło problemów technicznych z samochodami po przeprowadzeniu aktualizacji oprogramowania. Przynajmniej jeden na dziesięciu klientów twierdził, że doświadczył utraty mocy samochodu podczas jazdy z dużą prędkością, co naraziło go na niebezpieczeństwo.
Prawie co piąty właściciel skarżył się, że jego samochód zużywa więcej oleju napędowego niż wcześniej, 16 proc. klientów zauważyło zmniejszenie mocy, donoszono również o szarpaniach silnika. Dwa procent pytanych doświadczyło całkowitej awarii silnika. Ponad połowa osób żałuje, że zgodziła się na przeprowadzenie kampanii naprawczej.
Skandal Dieselgate wybuchł we wrześniu 2015 roku i objął 1,2 mln egzemplarzy samochodów marki VW, Skoda, Audi oraz SEAT. VW instalował w swoich samochodach „urządzenia oszukujące”, aby manipulować testami emisji spalin. Niemiecka firma została zmuszona do przeprowadzenia aktualizacji oprogramowania, aby „naprawić” wadliwe silniki w ramach dobrowolnej kampanii naprawczej, którą zorganizowano na ogromną skalę.
W Wielkiej Brytanii dokonano do tej pory poprawek 840 000 samochodów, co oznacza, że pozew grupowy reprezentuje jedynek ułamek poszkodowanych właścicieli. 37-letnia Semina Mohammed twierdzi, że musiała przeciąć trzy pasy ruchu na M56 w pobliżu Chester, gdy jej VW Golf TDI nagle zaczął szarpać i się zatrzymał. Zdarzenie miało miejsce kilka dni po przeprowadzeniu aktualizacji oprogramowania.
„Nigdy wcześniej aż tak nie bałam się jazdy samochodem. Naprawdę obawiałam się o własne życie”
– powiedziała nauczycielka ze szkoły średniej w Altrincham, Cheshire.
„Kiedy już się zatrzymasz i pomyślisz o tym, co mogło się stać, uświadamiasz sobie, jakie to przerażające. To niewiarygodne, że VW chce się wywinąć narażając ludzkie życie”
Badanie wykazało również, że ok. ośmiu procent osób, których samochody zostały poddane poprawce, miało ponad pięć różnych awarii. Pomimo zgłaszanych problemów, Volkswagen wciąż nie zaoferował odszkodowań właścicielom z Wielkiej Brytanii tak jak w USA, gdzie wypłacił miliardy dolarów rekompensaty.
Sprawa dotyczy samochodów Audi, Seat, Skoda, Volkswagen i Porsche. W Polsce, jak ocenia stowarzyszenie StopVW, tych aut jest około 200 tysięcy.
źródło: StopVW, The Sun
