E.B E.B
1917
BLOG

Polacy - jacy jesteśmy?

E.B E.B Społeczeństwo Obserwuj notkę 40

Czy istnieje charakter narodowy?

Antoni Kępiński znany polski psychiatra XX w., który badał ten problem, zauważa,  że pewne problemy i zachowania w historii narodu polskiego,  pojawiają się z większą częstotliwością niż inne. Z tego też powodu  wyróżnił dwa typy osobowości, które w Polsce dominują i właśnie na ich podstawie zarysował koncepcję charakteru narodowego Polaków.  

Jeden histeryczny, taki szlachecki,  – sarmacki – drugi psychasteniczny, taki – jak mawiał - chłopski.

Sięgając do odległej przeszłości, można znaleźć uzasadnienie dla tych dwóch osobowości.

Dziejopis łaciński z VI w. Jordanes zidentyfikował lud Wenedów, zamieszkujący tereny wzdłuż Oceanu Sarmackiego (Morza Bałtyckiego) jako Słowian, naszych przodków.

Opierając się na zaginionym dziele Kasjodora z początku VI w., stwierdzał, że pochodzącą z jednego pnia wspólnotę Wenedów tworzą plemiona Sklawinów i Antów.

Jordanes przypisywał Sklawinom brak zamiłowania do wojny, uznając, że są groźni tylko przez swoją liczebność, potęgę swej rozrodczej zdolności.

Antowie zaś mieli być Słowianami dzielnymi w boju.

O Wenedach pisali również Tacyt w swojej ‘Germanii” (po 98r. ) oraz Ptolemeusz w „Geografii” z II połowy II w. Wenedowie mieszkający między plemionami Germanów i Sarmatów mieli przejąć wiele z obyczajów Sarmatów.

Sarmaci byli ludem koczowniczym pochodzenia irańskiego, znakomitymi jeźdźcami i łucznikami. To oni rozwinęli stopniowo formacje opancerzonej w zbroje łuskowe ciężkiej jazdy, walczącej kopiami. Ich wpływy kulturowe na ziemiach polskich między I a IV w., wizja wspaniałych sarmackich rycerzy, równych między sobą i zawsze walecznych, stały się dla przyszłej polskiej tożsamości bardzo ważne.

Sarmaci zniknęli w V wieku. Czy rozpłynęli się również w plemionach słowiańskich, naszych przodkach? Być może, bo są trwale obecni w naszej tradycji i kulturze.

Wysoka pozycja, jaką od  dawna zajmują kobiety w naszej społeczności, może być również zasługą wpływów sarmackich.

Herodot pisał, że pochodzą oni ze związku Scytów z Amazonkami. W ich społeczności kobiety również zajmowały taką pozycję.

 

Typ psychasteniczny właściwy Sklawinom jest cichy, spokojny i pracowity, w ciężkich czasach uparty i twardy. Ten poczciwy kmieć niekiedy jednak ukazuje swój kolec i przeraża obrazem Jakuba Szeli.

 

Typ histeryczny charakteryzuje się takimi cechami jak „zastaw się a postaw się”, polonez, Somosierra, szarża ułanów, sejmikowanie, liberum veto... Typowe dla histeryków są chciejstwo, myślenie życzeniowe, branie pragnienia za rzeczywistość, podświadome zniekształcanie obrazu rzeczywistości  – nie tyle kłamstwo, co urojenie. Urocza beztroska, bagatelizowanie wywołanej przez siebie burzy.

 

Polski psychiatra z przełomu XIX i XX w., Eugeniusz Brzezicki, określa ten typ osobowości jako skirtotymiczny, występujący, jak mówił, najczęściej wśród Polaków, ale także Białorusinów, Ukraińców i Rosjan, a rzadziej wśród Francuzów i Włochów, prawie wcale wśród Niemców. Po grecku to słowo składa się z dwóch: skirtao, to znaczy tańczyć, skakać, kołysać, a tymos – duch, temperament, emocje.

Tego typu osoby charakteryzują takie cechy jak: słomiany ogień uczuć, to znaczy gwałtowny, wielokierunkowy, krótkotrwały, taka teatralność w zachowaniu,  życie z gestem i fantazją, próżność, lekkomyślność, indywidualizm, samowola, brawura, ale też odwaga. Dalej - altruistyczna zwartość, wytrwałość i cierpliwość w trudnych sytuacjach, ale też egotyczna beztroska, miękkość, „rozklejalność” i lekkomyślność w okresach powodzenia.  Churchill tak nas określił:    Polacy są w chwilach walki i niebezpieczeństwa odważni i wielcy, ale w chwilach zwycięstwa nikczemni.

Właśnie ta cecha, czy ten typ, jak nazwał to Brzezicki – skirtotymicy, najlepiej sprawdzają się, gdy potrzebna jest szybka orientacja, bogata wyobraźnia, inicjatywa. Mają oni fantastyczne pomysły, dużo dobrych chęci, ale też bujają w obłokach, myślą kategoriami arealnymi, są niewytrwali i przez to nieproduktywni. Potrafią wczuwać się w sytuację innych, dlatego potrafią być dobrymi...  spowiednikami nawet, mają taką cechę empatii. Ale nie szanują zbytnio cudzej własności i łatwo rozgrzeszają się z kradzieży.

Kazimierz Dąbrowski, psychiatra i psycholog XX w., stawia „kropkę nad i” i wyróżnia u Polaków osiem cech dodatnich i dwanaście ujemnych.

Pozytywne to: skłonność do idealizowania, romantyzmu, mistycyzmu,  drugie: odwaga, bohaterstwo, rycerskość, trzecie: humanitaryzm, łagodność, wspaniałomyślność i brak okrucieństwa, tę cechę zaznaczył u Polaków. Czwarte: szczerość, prawdomówność, wierność, dotrzymywanie zobowiązań; piąte: gościnność, szczególnie wobec obcych, z odległych stron, im ktoś z dalszych stron, tym bardziej my go ugościmy; szóste: upór, podatność na rozwój; siódme: poczucie wolności, niezależności, indywidualności i ósme: duże zdolności w różnych dziedzinach i w sytuacjach, można powiedzieć – inteligencja.

Negatywne to: nadmierna pobudliwość emocjonalna, labilność, słomiany ogień, podejrzliwość, nieufność,  niecierpliwość, stosowanie zasady „wszystko albo nic”. Druga cecha negatywna to lekkomyślność, powierzchowność, skłonność do pochopnej syntezy, branie pragnień za rzeczywistość. Trzecie: uwzględnianie ogólnego wrażenia – gestu, uśmiechu, sposobu bycia zamiast przesłanek obiektywnych.  Czwarte: klikowość, podatność na oddziaływanie nielicznych, lecz dobrze zorganizowanych zespołów. Piąte: skłonność do prywaty, do opozycji, protestów, nawet do warcholstwa!

Szósta cecha negatywna: tolerancja bezkarności, o tym się dużo ostatnio mówi, to jest bardzo widoczne. Siedem: słabe uzdolnienia organizacyjne, taka nasza polska improwizacja, pospolite ruszenie. Osiem: brak ciągłości wysiłku umysłowego. Dziewięć: kult niekompetencji. Dziesięć: niedbałość o ludzi wartościowych.

My ich nie zapominamy, nawet pomniki potrafimy stawiać, po latach, natomiast w czasie obecnym, na żywo, póki żyją jeszcze ci wspaniali, wielcy, jednak jesteśmy chyba wobec nich niedbali. I nie naśladujemy ich.

Jedenaście: egocentryzm  i wreszcie dwanaście : brak właściwej samooceny, która jest początkiem poprawy czegokolwiek, zdania sobie sprawy z tego, w jakiej sytuacji stoję, kim jestem, jak wyglądam.

Marszałek Józef Piłsudski, nie mógł zrozumieć  „dlaczego naród, który odzyskał wreszcie niepodległe państwo, nie potrafi działać w sposób umiarkowany, zorganizowany i zgodny”.                Z niesmakiem obserwował prywatę, anarchię, demoralizację. W maju 1926 roku mówił do posłów tak:

„Głównymi powodami obecnego stanu rzeczy w Polsce, to jest nędzy, słabizny wewnętrznej i zewnętrznej, były złodziejstwa pozostające bezkarne. Ponad wszystkim zapanował w Polsce interes jednostki i partii, zapanowała bezkarność za wszelkie nadużycia i zbrodnie. W odrodzonym państwie nie nastąpiło  odrodzenie duszy narodu.”

Jak widać niewiele się zmieniło od tamtej pory.

Sławomir Mrożek powiada, że naszym umiłowanym zajęciem jest walka z przeważającymi siłami wroga. Dodaje też, że jesteśmy chorzy na zanik woli. Wszystko mamy: i warunki  i ideologie i wielkie cele, ale nam się niczego nie chce. Mówił już o tym Wyspiański. Polacy dużo mogliby chcieć, tylko oni nie chcą chcieć.

A Gałczyński, widzi swój naród, jak przez całą historię  biegnie z motyką na słońce. Ale dodaje:  „ ja jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość.”

Można powiedzieć, że wszyscy żyjemy w jakimś stopniu w atmosferze wytworzonej  właśnie przez skirtotymików, ich cechy przeważają.

Nie może być przypadkiem, że przez wieki niewiele się zmienia w naszym narodowym temperamencie, osobowości, naszych cechach. Jest jakiś nam właściwy genotyp, od którego nie możemy się uwolnić, który determinuje naszą historię. Genotyp, który, można powiedzieć jest naszym przeznaczeniem.

Ale znając ten nasz charakter narodowy z jego dobrymi i złymi stronami, powinniśmy dobrać do niego ustrój państwa, postawić na prawo ograniczające bezkarność przestępstw i złodziejstwa. Wykorzystać naszą inteligencję i zdolności. Ale do tego potrzeba nam mądrych zarządców naszego kraju.

Ks. doktor Zdzisław Wójcik, specjalista w dziedzinie psychologii, z którym rozmowa na temat narodowego charakteru Polaków w RM,  posłużyła mi za kanwę tej notki, tak podsumował ten problem:

„Sądzę, że nasze dyspozycje,  ukształtowane przez historię naszego narodu, przez wieki, przez tradycję, uwarunkowane wielorakimi czynnikami, nie muszą ostatecznie, nie powinny, determinować konkretnego człowieka. Bo temperament, jakikolwiek by on był, to tylko jakaś propozycja dla człowieka, to jeszcze nie gotowy człowiek, gdyż ludzka wolność w ostatecznej konsekwencji decyduje, czy propozycję wykorzysta człowiek ku swojej nędzy czy też ku wielkości. To jest właśnie wychowanie, kształtowanie swojego charakteru. Po to człowiek wychowuje swój temperament przy pomocy różnych środków, przede wszystkim w obecności innych ludzi.

Dlatego odpowiadając na pytanie, czy to znaczy, że negatywne cechy już są przyklejone do człowieka, to oczywiście powiemy, że nie, one w dużym stopniu mają swój wpływ, nawet te nasze narodowe wady, które nieraz są naszym udziałem, ale zdając sobie z nich sprawę możemy i powinniśmy coś z tym zrobić. Ten nasz indywidualizm i te inne cechy, które tu zostały wymienione, o to nam właśnie chodzi, żeby nie pozostać takimi, jakimi jesteśmy, uznać, że już tacy musimy być. Żaden pedagog czy psycholog, ojciec czy matka nigdy nie powie: jakim się urodziłeś, takim jesteś. Nie, właśnie róbmy coś z tym naszym życiem, na ile możemy i na ile potrafimy.

Brać pod uwagę, że tak jest i te wspaniałe cechy rozwijać, cieszyć się nimi i radować, a te nędzniejsze spróbować jakoś wyrugować. Tych nędznych jest bardzo dużo, ale nie będziemy już o nich mówić, żeby siebie nie pognębiać i nie utwierdzać w nich niepotrzebnie, także inni mogą nas w nich utwierdzać. Przeżywamy właśnie okres kolejnych rocznic walki o niepodległość i pewnie do końca świata będziemy się spierać, czy lepiej walczyć o niepodległość i o honor, czy też poddać się i żyć w spokoju. To nasz nieustanny dylemat..”

A może trzeba tak urządzić nasze państwo,  żeby ten dylemat więcej nas nie dręczył?

I takiej mądrości  wszystkim nam życzę, w tych dniach majowych i tych jesiennych.

 

E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo