https://www.facebook.com/photo?fbid=122120176340638359&set=a.122105812502638359
W uroczystościach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na "Łączce", na stołecznych Wojskowych Powązkach, wziął udział prezydent Andrzej Duda oraz prezes IPN Karol Nawrocki.
""Tyle musiało się wydarzyć, aby bohaterowie walk o wolną i niepodległą Polskę stali się częścią narodowej pamięci. Zło, okrucieństwo, spustoszenie po roku 1945, ubeckie katownie, rozbijane rodziny i inwigilacja wobec tych, którzy chcieli po prostu wolnej i niepodległej Polski. Komunistyczna propaganda, a po roku 1989, do dnia dzisiejszego postkomunistyczna propaganda by ich z tej pamięci wyeliminować i wyrzucić, a oni służyli polskiej wolności od 1939 roku. Wciąż są wierni tej samej przysiędze wolnej, niepodległej Polsce".
"Bili się, by Polska była wolna i niepodległa. O to samo bili się po 1945 roku wciąż będąc wiernymi swojej przysiędze. Chcieli Polski wolnej, a Polska wolną się nie stała. Stała się na kolejne blisko 50 lat sowiecką kolonią. I nie byli żadną bandą. Byli z miast i wiosek polskich, jak mówił legendarny dowódca V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Byli też sumieniem narodu polskiego, który po 6 latach strasznej okupacji nie był gotowy do powszechnego oporu wobec sowieckiej władzy. Oni byli najtwardsi z twardych. Byli sumieniem polskiego narodu, który pragnął wolności i niepodległości. Tak długo odradzała się pamięć o Żołnierzach Niezłomnych mimo, że ich bohaterstwo jest niekwestionowane".
"Po 1989 roku te procesy przyjęli na siebie społecznicy, fundacje, stowarzyszenia, które chciały prawdy - tak wiele musiało się wydarzyć w III Rzeczpospolitej, żeby ten fenomen stał się częścią naszej narodowej pamięci".
"Tak, musiał powstać Instytut Pamięci Narodowej, który przywrócił imiona, nazwiska, możliwość rodzinnej refleksji, wręczył noty identyfikacje, odnalazł i zidentyfikował tych, którzy czekali na powrót do nas. Bez IPN, bez biura Poszukiwań i Identyfikacji, działań prof. Krzysztofa Szwagrzyka i wielu społeczników ten proces przywracania prawdy nie powiódłby się. To jest wartość naszej instytucji, Instytutu Pamięci Narodowej.Długo czekaliśmy też na to, by państwo polskie i władza polityczna dała nam szansę przeżywania Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zawdzięczamy to inicjatywie prof. Janusza Kurtyki, mojego wielkiego poprzednika, ale także zdecydowanej inicjatywie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obaj nie dożyli tego momentu, kiedy mieliśmy w końcu Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych".
Dziękował też tym, "którzy po 2011 roku, dążyli do tego, byśmy 1 marca czcili jak należy, jak suwerenni Polacy".
https://niezalezna.pl/polska/byli-sumieniem-polskiego-narodu-ktory-pragnal-wolnosci-prezes-ipn-o-bohaterstwie-zolnierzy-niezlomnych/538467
I prezydent Andrzej Duda na "Łączce":
A tu obrazki z "Łączki" i krótka wypowiedź Karola Nawrockiego dla mediów:
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, obchodzony 1 marca, został ustanowiony przez Sejm 3 lutego 2011 r.
Posłowie zapisali, że to wyraz hołdu „bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”.
Projekt ustawy złożył 1 marca 2010 roku prezydent Lech Kaczyński.
"Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny. " - napisał.
Tego dnia odznaczył też pośmiertnie Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem Łukasza Cieplińskiego „Pługa”, Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, Franciszka Niepokólczyckiego „Teodora”, Witolda Pileckiego „Witolda”, Wincentego Kwiecińskiego „Głoga”, a innymi odznaczeniami m.in. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, Józefa Franczaka „Lalka”.
Dlaczego zostali wyklęci? Stało się tak, ponieważ w swej niezłomności stawili opór sile, której nie byli w stanie zwyciężyć.
Wiedzieli, co oznacza Polska prawdziwie niepodległa, a nie rządzona przez ludzi, którzy przyszli z sowieckiego nadania. To oni „Żołnierze Wyklęci” byli sumieniem Narodu. Propaganda zrobiła z Nich bandytów nazywając „zaplutymi karłami reakcji”, „faszystami”, „pomocnikami Hitlera”.
Zygmunt Szendzielarz, dowódca V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, w ulotce, którą powielano i kolportowano na terenie walki jego oddziału napisał:
„Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.
Słowa te przywołal w swoim przemówieniu Karol Nawrocki.
W większości byli to ci żołnierze Armii Krajowej, którzy po 1945 r., po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej nie pogodzili się z kolejną utratą niepodległości, uznając, że miejsce poprzedniego okupanta niemieckiego zajął nowy okupant rosyjski.
Dzień egzekucji ppłk. Łukasza Cieplińskiego i jego grupy ( 1 marca 1951 r) w celi śmierci na Rakowieckiej, został symbolicznie uznany za Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W 1945 r w antykomunistycznej konspiracji niepodległościowej uczestniczyło prawie 200 tys. ludzi.
W wyniku sowieckich represji, działań UB, kolejnych amnestii, liczba wyklętych zmalała na początku lat 50-tych do około 250-400 walczących już tylko o przeżycie.
Ostatnim wyklętym był sierż. Józef Franczak ps. „Lalek”, żołnierz września, ZWZ i AK, a potem zrzeszenia WIN, który zginął z bronią w ręku w październiku 1963 roku.
Ginęli z bronią w ręku, w katowniach UB, sowieckich łagrach. Przez więzienia i obozy przeszło około 200 tysięcy polskich patriotów, zginęło 20 tysięcy, kilkanaście tysięcy nie wróciło z Syberii. Wykonano 4,5 tysiąca wyroków śmierci. Największą katownią było więzienie przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie wykonano najwięcej wyroków śmierci i katowano podczas przesłuchań.
Jeden z największych bohaterów w historii Polski, rotmistrz Witold Pilecki - to co robili z Nim komuniści, opisał słowami: „Oświęcim przy tym to była igraszka”.
Dziś wracają do nas czasem jako wyrzut, ale bardziej jako przesłanie, bo pamięć okazała się silniejsza niż kłamstwa propagandy.
Przeszłość i teraźniejszość... Walka o polską suwerenność wciąż trwa. I dzisiaj wciąż walczą ze sobą trzy pokolenia Polski Niepodległej z trzema pokoleniami ludzi UB, SB, PZPR. Ale Niepodległa Polska zwycięży, bo krew wyklętego pokolenia nie może iść na marne.
Granica między Polską patriotyczną a tą, która stanęła ramię w ramię z wrogami polskości, jest coraz bardziej widoczna.
I my, jako Polacy, spadkobiercy sztafety pokoleń, walczących o utrzymanie i odzyskanie niepodległego państwa, jesteśmy tym pokoleniom coś winni. Nasze wybory polityczne sytuują nas po jednej ze stron. I trzeba mieć tego świadomość zanim wrzuci się kartkę wyborczą do urny.
Konstytucja RP Art.14
Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka